Dla pacjentów użycie neuronawigacji oznacza mniejsze ryzyko powikłań a także, często, uniknięcie kalectwa. Jest to jedno z najnowocześniejszych urządzeń w kraju. Posiada zintegrowany aparat ultrasonograficzny, można dzięki niemu wykonać też stereotaktyczną biopsję czy umiejscowić elektrody do głębokiej stymulacji mózgu.
Urządzenie pozwala na stworzenie modelu mózgu pacjenta w wirtualnej przestrzeni. Daje możliwość nałożenia na siebie kilku badań takich jak traktografia (wskazuje szlaki mózgowe, którymi przekazywane są informacje w mózgu, których nie może uszkodzić chirurg), funkcjonalny rezonans (obrazuje ośrodki takie jak mowa, ruch, czucie, widzenie) czy angiografia tomografii komputerowej (daje obraz unaczynienia mózgu). Jest połączony z wewnętrzną siecią informatyczną, przez co lekarze mają dostęp do wcześniejszych badań rentgenowskich pacjenta.
- To urządzenie dokładnie naprowadza chirurga na cel – mówi Jerzy Pieniążek, neurochirurg, ordynator oddziału neurochirurgii i neurotraumatologii WSS nr 4 w Bytomiu. – Bez neuronawigacji lekarz musi polegać na swojej wyobraźni przestrzennej. Jeśli guz jest niewielki i głęboko umiejscowiony, trzeba liczyć się z tym, że docierając do niego, niepotrzebnie penetruje się korę mózgową.
Bazując na doświadczeniu chirurga, można guza zoperować, ale nawigacja daje komfort, że wiadomo, gdzie on jest. Zmniejsza się ryzyko przecięcia nerwów odpowiedzialnych za ważne funkcje życiowe. Zaletą neuronawigacji jest też między innymi możliwość wykonania wykonywanie biopsji. Kiedyś, żeby dostać się do guza i wykonać biopsję, trzeba było wykonać skomplikowane obliczenia na ramie stereotaktycznej, co wydłużało czas diagnozy. Teraz pacjent może mieć wykonaną biopsję natychmiast po wykonaniu badania tomografem lub rezonansem magnetycznym.
Urządzenie kosztowało około 1,5 mln zł. Zakup został sfinansowany z budżetu województwa śląskiego.
Źródło: www.slaskie.pl