- Nie mamy kampusu, jesteśmy obecni w sześciu różnych lokalizacjach w mieście. Tablety i hotospoty to lepsze rozwiązanie niż organizacja kilku pracowni informatycznych - uważa Jerzy Korniluk, kanclerz szkoły. - A Polska Komisja Akredytacyjna kładzie nacisk na to, by studenci mieli dostęp do nowoczesnych technologii.
Kanclerz zaprzecza, by tablety miały być wabikiem na kandydatów.
Więcej o ofercie zamojskiej uczelni na stronie www.lublin.gazeta.pl