W ostatnim roku akademickim studiowało w Polsce ok. 1,67 mln osób. Liczba ta sukcesywnie maleje i w ciągu najbliższej dekady może spaść do 1,25 mln - wynika z przedstawionych w lipcu danych MNiSW. Uczelnie są zmuszone do coraz intensywniejszej konkurencji, choć masowych likwidacji i konsolidacji szkół wyższych jeszcze nie ma. W tym roku z rejestru wykreślonych zostało 6 uczelni niepublicznych, a do resortu nauki wpłynęły wnioski o likwidację pięciu. Łącznie trwa postępowanie likwidacyjne wobec 25 uczelni niepublicznych na 328 istniejących.
 
Słabsze uczelnie mogą, zamiast likwidacji, zostać przyłączone do silniejszych. W 2013 r., według danych MNiSW, stało się tak z kilkoma szkołami niepublicznymi.
 
Dolnośląska Wyższa Szkoła Służb Publicznych „ASESOR” we Wrocławiu została włączona do Dolnośląskiej Szkoły Wyższej z siedzibą we Wrocławiu. Wyższa Szkoła Zarządzania z siedzibą w Szczecinie została włączona do Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego z siedzibą w Warszawie. Szkoła Wyższa Prawa i Dyplomacji z siedzibą w Gdyni została włączona do Wyższej Szkoły Bankowej z siedzibą w Gdańsku. Mazurska Szkoła Wyższa w Ełku została włączona do Gdańskiej Szkoły Wyższej. Wielkopolska Wyższa Szkoła Turystyki i Zarządzania z siedzibą w Poznaniu zostanie z dniem 1 października 2013 r. włączona do Wyższej Szkoły Bankowej z siedzibą w Poznaniu.
 
W Polsce istnieją też 133 uczelnie publiczne.
 
Efekt niżu demograficznego jest taki, że miejsc na studiach od kilku lat jest więcej niż chętnych i po zakończeniu naboru wolne miejsca zostają nawet na bezpłatnych studiach stacjonarnych, mimo że niemal połowa młodzieży w wieku maturalnym idzie na studia.
 
Tymczasem zaledwie 38 proc. Polaków uważa, że dyplom uczelni ma dużą wartość na rynku pracy. Prawie trzy piąte ankietowanych - 57 proc. - jest przekonana o jego niskiej wartości. Tak wynika z sondażu, przeprowadzonego pod koniec ostatniego roku akademickiego przez CBOS. 78 proc. badanych oceniło, że kształcenie na uczelniach w Polsce jest masowe i że studiować może każdy. Zaledwie 18 proc. ankietowanych jest zdania, że kształcenie na studiach jest dostępne tylko dla najlepszych.
 
Z opinią, że jakość kształcenia na wyższych uczelniach się obniża, zgadza się 47 proc. badanych, a nie zgadza się 24 proc. Spora część badanych - aż 29 proc. nie potrafi zająć jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
 
Uczelnie intensywnie pracują nad swoimi programami studiów. Wymusza to na nich nowe prawo, przyjmujące Krajowe Ramy Kwalifikacji. To wspólny system Unii Europejskiej, w którym ustalone są jedyne główne wytyczne, dotyczące umiejętności i wiedzy wymaganej do ukończenia poszczególnych etapów nauki. W jaki sposób kwalifikacje te zostaną osiągnięte - decyduje uczelnia, tworząc program kształcenia na danym kierunku. To nowość, z którą nie wszyscy dobrze sobie radzą.
 
W 2012 r. Polska Komisja Akredytacyjna rozpatrzyła 202 wnioski o nadanie uprawnień do kształcenia. Niemal połowę (46 proc.) zaopiniowała negatywnie. Pozytywnie rozpatrzono 34,5 proc. wniosków o nadanie uprawnień do kształcenia, a ocenę "pozytywne z zaleceniami" otrzymało niemal 19 proc. wniosków.
 
W raporcie PKA z marca tego roku przedstawione zostały też wyniki ocen programowych, które dotyczą warunków prowadzenia już istniejących studiów. PKA uwzględnia w ocenie m.in. programy studiów, dostępność kadr, kwalifikacje nauczycieli akademickich czy dostosowanie efektów kształcenia do potrzeb rynku pracy.
 
Ocenie programowej w ubiegłym roku poddano 250 kierunków studiów, z których wyróżnienie otrzymało 2 proc., a ocenę pozytywną - ponad 57 proc. Ocenę warunkową przyznano nieco ponad 8 proc. kierunków.