Z zaprezentowanego we wtorek w Warszawie raportu "Studenci zagraniczni w Polsce 2013” wynika, że w roku akademickim 2012/2013 w Polsce studiowało ponad 29 tys. studentów zagranicznych, w tym 9747 Ukraińców. Pod względem liczby studiujących Ukraińców Polska wyprzedziła już Niemcy i stała się drugim, po Rosji, najczęściej wybieranym przez nich krajem studiów.
Najwięcej Ukraińców uczących się w Polsce podjęło studia w województwie mazowieckim (2865), kolejne miejsca zajęły województwa: lubelskie (1549), podkarpackie (1459) i małopolskie (1407). "Wielkie nasze zaniepokojenie budzi jednak jakość tych studentów. Zbyt duża liczba studiuje niestacjonarnie w prywatnych uczelniach. To pokazuje, że mamy tu problem jakości" - powiedział na konferencji prasowej Siwiński.
Obecnie w Polsce uczą się studenci ze 142 krajów. Od 2005 roku potroiła się liczba studentów z Białorusi, których na polskich uczelniach jest już ponad 3 tys. Coraz mniej jest studentów zagranicznych o polskim pochodzeniu. Na 29 tys. jest ich zaledwie 4667. "Z naszego punktu widzenia to dobrze, bo przecież nie chodzi o to, byśmy byli tylko +pomostem repatriacyjnym+ dla młodego pokolenia" - ocenił Siwiński.
Wśród obcokrajowców licznie reprezentowani są Norwegowie (1553) i Szwedzi (1160). Bardzo szybko wzrasta liczba studiujących w Polsce Hiszpanów. W roku akademickim 2012/2013 w Polsce studiowało ich 1327, a jeszcze w 2005 roku było ich zaledwie 30. W porównaniu ze średnią światową, w Polsce jest niewielu studentów z Azji: tylko 618 Chińczyków, 468 Tajwańczyków, 217 Hindusów, 209 Wietnamczyków i 201 Malezyjczyków. Wbrew światowemu trendowi ich liczba w Polsce uległa stagnacji.
Studenci zagraniczni najchętniej podejmują w Polsce studia medyczne. Kierunki lekarskie w roku 2012/2013 wybrało ponad 5 tys. obcokrajowców, a lekarsko-dentystyczne blisko 700. "Jesteśmy medyczną potęgą. To pokazuje, że jeżeli jakaś grupa uczelni sensownie się zorganizuje - a uczelnie medyczne utworzyły programy anglojęzyczne w całej Polsce - to da się być atrakcyjnym i konkurencyjnym" - podkreślił Siwiński. Popularnością cieszą się też: zarządzanie, stosunki międzynarodowe i ekonomia.
Jak wynika z przedstawionych danych, choć liczba zagranicznych studentów ciągle rośnie, to wciąż stanowią oni zaledwie 1,74 proc. ogółu studentów w naszym kraju. To nie tylko znacząco mniej niż w najwyżej rozwiniętych krajach Zachodu czy w Chinach, ale też mniej niż u naszych sąsiadów: w Czechach, Słowacji, Słowenii, Litwie, Łotwie, Estonii, na Węgrzech, a nawet w Bułgarii i Rumunii.
Jednak - ocenił Siwiński - biorąc pod uwagę, że w roku akademickim 2000/2001 w Polsce było nieco ponad 6100 studentów zagranicznych, a w roku 2005 ponad 10 tys., to w ostatnich latach dokonaliśmy przełomu. "Jest to wzrost imponujący. W ciągu siedmiu lat zwiększono liczbę studentów zagranicznych trzykrotnie, bez wydania złotówki z publicznych środków. Jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, poza Włochami, który nie ma niezależnej instytucji wspierającej umiędzynarodowienie" - wyjaśniał prezes Fundacji Edukacyjnej Perspektywy.
Polska prowadzi już ponad 500 programów w języku angielskim. "To już wielkość, z którą możemy odważnie wychodzić na świat. Uczelnie tę lekcję ze swojej strony odrobiły" - powiedział Siwiński. Bolączką jest jednak niewielka liczba zagranicznych wykładowców. "Na 100 tys. wykładowców i pracowników naukowo-dydaktycznych przypada niecałe 2 tys. wykładowców zagranicznych. To jest bariera umiędzynarodowienia" - podkreślił.
Raport „Studenci zagraniczni w Polsce 2013" bazuje na niepublikowanych danych GUS za rok akademicki 2012/2013, badaniu własnym Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, a także na danych m.in. OECD, UNESCO i Eurostatu za rok 2010. Jest to czwarta edycja publikacji przygotowywanej w ramach programu promocji polskich uczelni za granicą: „Study in Poland”.
ekr/ agt/ jbr/