Trybunał oceniał w czwartek przepisy nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym z 2011 r. Przepisy te zakładają, że prawo do bezpłatnych studiów na drugim kierunku mają tylko te osoby, które uzyskają tam prawo do stypendium rektora. Aby studiować bezpłatnie do końca studiów, kryteria przyznawania stypendium trzeba spełniać co roku. Przyznawane jest ono najwyżej 10 proc. studentów - tym, którzy wyróżniają się w nauce lub mogą pochwalić się osiągnięciami naukowymi, artystycznymi albo sportowymi.
Trybunał orzekł, że studia stacjonarne należą do zakresu podstawowej działalności publicznych szkół wyższych i powinny być bezpłatne. Przepisy dopuszczają wprawdzie pobieranie opłat za "usługi o charakterze ponadstandardowym lub nadzwyczajnym", za "świadczenia uzupełniające, z których skorzystanie nie ma wpływu na spełnienie warunków ukończenia studiów lub uzyskane w ich trakcie wyniki" albo w "sytuacjach wyraźnie zawinionych przez studentów". Jednak, jak podkreśliła sędzia sprawozdawca Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, "świadczenia określone w zaskarżonych regulacjach nie są +niektórymi usługami edukacyjnymi+ w rozumieniu ustawy zasadniczej".
Cel - jak uznali sędziowie - był słuszny, chodziło o ograniczenie nadużyć - uczelnie spotykały się z problemem osób, które podejmowały studia na koszt państwa na wielu kierunkach, niekoniecznie traktując kształcenie poważnie. Jednak TK miał zastrzeżenia do rozwiązania. "Dążąc do celu, który Trybunał Konstytucyjny uznaje za w pełni legitymowany, sięgnięto do prawa do bezpłatnej nauki w szkole wyższej i ograniczono to prawo w sposób, który (...) zdaniem Trybunału nie jest dopuszczalny" - powiedziała.
Orzeczenie ucieszyło posłów PiS, którzy zaskarżyli przepisy do TK. Ocenili, że werdykt jest sukcesem całego środowiska akademickiego. "Wskazywałem, że te przepisy były złe przede wszystkim dla studentów, ale również dla uczelni" - powiedział w rozmowie z PAP poseł Włodzimierz Bernacki, który był jednym z reprezentantów PiS podczas rozprawy w TK.
Z kolei poseł Kazimierz Ujazdowski (PiS), który tworzył wniosek do TK, w przesłanym oświadczeniu przyznał: "Szkoda, że orzeczenie zostało wydane po tak długim czasie. Teraz potrzebna jest presja opinii publicznej, żeby Sejm w szybkim tempie usunął przepisy niezgodne z konstytucją i zastąpił je racjonalnymi rozwiązaniami" - zaznaczył.
Zgodnie z orzeczeniem TK obecne przepisy przestaną obowiązywać 30 września 2015 r. Obejmą więc jeszcze studentów w roku akademickim 2014/15, ale nie będą stosowane do osób przyjmowanych na uczelnie na rok 2015/16.
Werdykt przyjął z zadowoleniem przewodniczący Parlamentu Studentów RP Piotr Mueller. "Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że ograniczanie praw konstytucyjnych musi być bardzo przemyślane" - zauważył przedstawiciel studentów. Jego zdaniem obecne przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym "de facto tworzą niejasne pole do nadużyć" i utrudniają sytuację studenta, który podejmuje drugi kierunek.
"Możemy się zastanawiać, czy drugi kierunek studiów powinien być odpłatny czy nie, natomiast musimy stanowić prawo w sposób jasny i klarowny" - powiedział dziennikarzom Mueller.
Sędziowie TK w swoim orzeczeniu dopuścili możliwość wprowadzenia przez ustawodawcę rozwiązań ograniczających możliwość kilkukrotnego podejmowania studiów przez jedną osobę. Dopuszczalne jest - uznali sędziowie - wprowadzenie wyższych wymagań dla studentów kształcących się na drugim lub kolejnych kierunkach. "Z zastrzeżeniem jednak, że ustalony poziom wymagań nie spowoduje, że brak odpłatności za studia stanie się rodzajem nagrody za uzyskiwane osiągnięcia" - podkreśliła Wronkowska-Jaśkiewicz.
Zdaniem podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Darii Lipińskiej-Nałęcz oznacza to, że werdykt nie kwestionuje możliwości nałożenia opłat np. wobec studentów, którzy nie osiągają odpowiednich rezultatów, których "praca pozostawia cokolwiek do życzenia". Przypomniała, że TK zajął już wcześniej stanowisko wobec opłat za studia (w 2000 r.) i wtedy podzielił usługę edukacyjną na dwa segmenty: studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. W nowym orzeczeniu - podkreśliła wiceminister - Trybunał "chce być konsekwentny wobec tamtego wcześniej zajętego stanowiska".
"Wydaje się być pewne, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionował sposób pobierania opłat za drugi kierunek studiów. Nie zakwestionował natomiast filozofii czy ratio legis, które towarzyszyło tym przepisom, mianowicie: że trzeba zwalczać patologie, wiecznych studentów" - oceniła.
Na razie w Sejmie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, przyjętym przez rząd jeszcze przed rozprawą przed Trybunałem.
Projekt zakłada, że student lub absolwent pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej będzie mógł jeszcze przed rozpoczęciem studiów na drugim kierunku dowiedzieć się, czy będzie do końca studiów zwolniony z opłat. Warunkiem do podjęcia bezpłatnych studiów na drugim kierunku jest to, by znalazł się w grupie 20 proc. najlepszych kandydatów przyjętych na ten kierunek. Nie będzie więc miało znaczenia, jakie wyniki student będzie uzyskiwał na uczelni, tylko jak wypadnie w rekrutacji. (PAP)
lt/ zan/ agt/ ula/ gma/