"Mam świadomość, że sytuację tę stworzyła grupa studentów, wykorzystanych do działań politycznych przez pewne organizacje pozarządowe i partie" - powiedział Gashi.
Studenci zaczęli domagać się dymisji rektora na przełomie stycznia i lutego. Twierdzili, że on i inni wykładowcy "publikowali" prace badawcze w fikcyjnych czasopismach zagranicznych, fałszując w ten sposób swe referencje.
Bilans protestów to 30 policjantów i kilkudziesięciu studentów rannych podczas starć w piątek.
Sprawa nabrała rozgłosu, ze względu na problemy z korupcją w Kosowie oraz złą reputację krajowego systemu edukacji, który jest postrzegany jako upolityczniony i o słabym poziomie.