W 2011 uniwersytet miał 1,3 mln zł straty, a w 2012 r. - ok 8,3 mln zł straty. Wyniki finansowe uczelni za 2013 r. będą znane w kwietniu.
Jak tłumaczył w rozmowie z PAP rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego (UJK) prof. Jacek Semaniak, jeszcze cztery lata temu przychody z odpłatności za studia niestacjonarne przekraczały 25 mln zł, a w tym roku wyniosą ok. 13 mln zł.
„Na naszej uczelni systematyczne zmniejsza się zainteresowanie podejmowaniem studiów niestacjonarnych. Obecnie w takim trybie studiuje o około cztery tysiące osób mniej niż w 2010 roku. Na studiach dziennych liczba studentów także maleje, ale nieznacznie. W ostatnich czterech latach nie mieliśmy problemów z dotacją budżetową. Można powiedzieć, że tu sytuacja jest stabilna” - mówił rektor.
Prof. Semaniak podkreślił, że UJK od półtora roku prowadzi „wewnętrzny plan działań”, mających na celu ustabilizowanie sytuacja finansowej uczelni.
W ostatnich dwóch latach z uniwersytetu odeszło 280 pracowników. Nauczyciele akademiccy kończyli pracę m.in. przechodząc na emeryturę, natomiast część pracowników z obsługi administracyjnej uniwersytetu objęły zwolnienia grupowe. W 2013 r. wypowiedzenie otrzymało 109 pracowników administracji.
„Dostosowując liczbę i strukturę zatrudnionych do zadań realizowanych przez uczelnię, ograniczyliśmy fundusz płac o prawie 10 mln zł” - powiedział prof. Semaniak.
Aby ograniczyć koszty funkcjonowania, uczelnia wdrożyła też nowe rozwiązania w zakresie telefonii (to oszczędność 200 tys. zł w skali roku) i podpisała umowy z firmami zewnętrznymi, które zajmują się m.in. sprzątaniem uczelnianych budynków. Zmniejszono też liczbę godzin nadliczbowych wykładowców.
Większe wpływy do uczelnianego budżetu mają przynieść środki z najmu budynków, które wcześniej były używane przez instytuty, działające obecnie na ternie nowego kampusu. Chodzi m.in. o budynek przy ul. Kościuszki, w którym uczyli się studenci filologii germańskiej i angielskiej.
UJK nie udało się sprzedać w trzecim już przetargu budynku po dawnym wydziale humanistycznym przy ul. Leśnej. „Sprzedaż tego budynku nie jest panaceum na bolączki uczelni (…) Sprzedaż to działanie jednorazowe, które może być wykorzystane do spłaty pewnych kredytów, ale powinno być wykorzystane do dalszego rozwoju uczelni” - tłumaczył rektor.
Władze UJK, poprzez system zachęt finansowych dla wykładowców, zaczęły też prowadzić bardziej aktywną politykę na rzecz pozyskiwania środków na badania naukowe. Jak tłumaczył rektor, w ciągu roku zwiększono liczbę wniosków o granty na badania o 100 procent.
Na kieleckim uniwersytecie spada zainteresowanie głównie humanistycznymi kierunkami studiów. Przykładowo – na studia dzienne z historii w 2013 r. przyjęto o ponad 70 proc. mniej osób niż w 2010 roku, na filologię polską – o ok. 40 proc., a na filologie germańską – o ok. 30 proc. mniej.
Za to dużą popularności na tym wydziale cieszy się filologia angielska – w bieżącym roku akademickim na ten kierunek przyjęto o połowę więcej studentów niż trzy lata temu.
W opinii prof. Semaniaka mniejsza liczba studentów wynika nie tylko z problemu niżu demograficznego, ale coraz szerszej oferty kształcenia, dostępnej dla młodych ludzi. Nie wszyscy z absolwentów studiów licencjackich decydują się też na dalsze uzupełnianie wykształcenia.
Kielecka uczelnia wygasiła kierunki, na które było zbyt mało chętnych, ale w ich miejsce wprowadziła nowe.
Przykładowo - w 2013 roku nie uruchomiono informacji naukowej i bibliotekoznawstwa. Od 3,5 roku dużą popularnością cieszy się dziennikarstwo i komunikacja społeczna – kierunek, który niegdyś był specjalizacją na bibliotekoznawstwie.
„Bibliotekoznawstwo nie przystawało do zainteresowań studentów i do oferty rynku pracy w tym zakresie. Planujemy za to uruchomienie kierunku +informacja w przestrzeni publicznej+, ze specjalnościami: e-publikacje, broker informacji i informacja o edukacji i kulturze” - tłumaczył rektor.
Na Wydziale Zarządzania i Administracji w 2013 roku nie uruchomiono politologii, ale dużym zainteresowaniem cieszą się wprowadzone niedawno logistyka i administracja. Wydział przygotowuje się do uruchomienia studiów z rachunkowości i finansów oraz bezpieczeństwa narodowego.
Na pozostałych wydziałach fizykę ze specjalnością nauczycielską, zastąpiła fizyka techniczna, o specjalności elektroradiologia i fizyka medyczna. Edukacja artystyczna od kilku lat nie jest już kierunkiem nauczycielskim, można za to się kształcić w takich specjalnościach jak: grafika projektowa i reklama oraz nowe media. Z kolei wzornictwo zastąpiło malarstwo.
Wkrótce uczelnia będzie kształcić w ramach kosmetologii. Uniwersytet rozbudowuje swoją bazę i czyni starania, by od 2015 r. móc uruchomić także studia lekarskie.
W 2005 r. uczelnia kształciła w ramach 23 kierunków, obecnie – jest ich 35. Jak mówił prof. Semaniak, nowa oferta studiów na uczelni uzupełnia spadek zainteresowania starą, bez konieczności wprowadzania uzupełnień kadrowych.
„Te zmiany, to reakcje na to co się dzieje na rynku pracy. Trzeba mieć świadomość, że ostatnie 10 lat to okres silnej rekonstrukcji oferty uczelni, która jeszcze pod koniec lat 90. była typową uczelnią pedagogiczną. Dziś jedynie 10 procent z wszystkich kierunków i specjalności realizuje kształcenie nauczycieli” - zauważył rektor.
Uniwersytet Jana Kochanowskiego zatrudnia 1460 pracowników, w tym 900 nauczycieli akademickich. Kształcą oni ponad 15 tys. studentów – w Kielcach i filii uczelni w Piotrkowie Trybunalskim - na siedmiu wydziałach, w ramach 35 kierunków obejmujących 150 specjalności.
W ostatnich latach dzięki wykorzystaniu środków unijnych uczelnia m.in. rozbudowywała swoją bazę naukowo-dydaktyczną. W 2013 r. kampusie uniwersyteckim przy ulicy Świętokrzyskiej otwarto nowy gmach Biblioteki Głównej, Centrum Języków Obcych oraz Centrum Przedsiębiorczości i Biznesu.
Etapy rozwoju kieleckiej „alma mater" stanowiły kolejno: Wyższe Studium Nauczycielskie (1969-1973), Wyższa Szkoła Pedagogiczna (1973-2000), Akademia Świętokrzyska (2000-2008) i Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy Jana Kochanowskiego (2008-2011). Od października 2011 roku uczelnia jest uniwersytetem klasycznym.