– W grupie wiekowej do 25 lat wskaźnik bezrobocia jest na poziomie powyżej 25 proc. To jest duży problem rynku pracy – bezrobocie młodych, którzy kończą szkoły średnie, uczelnie i bardzo trudno jest im znaleźć dla siebie miejsce na rynku pracy – podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

To nie tylko problem Polski, bo z danych Eurostatu wynika, że bez pracy pozostaje 23 proc. młodych Europejczyków. Dlatego duże firmy powoli zaczynają otwierać się na zatrudnianie młodych ludzi. Przykładem jest Europejska Inicjatywa na rzecz Zatrudniania Ludzi Młodych firmy Nestlé, do której przystąpiły takie firmy, jak: EY, Google, AXA czy Facebook, a we wrześniu przystąpią również partnerzy z Polski.
 
Na polskim rynku przykładem inicjatywy skierowanej do młodych jest akcja sieci sklepów Biedronka, która obok planów zatrudnienia na poziomie 5 tys. osób w tym roku, zamierza w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy zatrudnić tysiąc absolwentów wyższych uczelni na stanowiska kierownicze w sklepach. Młodzi mogą liczyć również na stanowiska pracy tworzone przez giganta w obszarze e-commerce, czyli firmę Amazon.
 
 
– Tych programów, które firmy szykują, na razie jest niewiele i jak widać głównie w obszarze handlu, ale od czegoś trzeba zacząć – podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
 
Jej zdaniem oprócz nowych miejsc pracy ważna jest również ściślejsza współpraca między firmami a uczelniami.
 
Dostrzegają to sami zainteresowani. Ponad połowa studentów uważa, że program studiów w niewystarczającym stopniu uwzględnia obowiązkowe staże i praktyki – wynika z badania Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami w ramach kampanii społecznej „Staż. Sprawdź, zanim pójdziesz!”. Co trzeci twierdzi, że studia nie przygotowują ich do podjęcia pierwszej pracy.
 
– Wiedzę teoretyczną młodzi ludzie mają, i to całkiem przyzwoitą. Czasami nawet ponad to, co jest im i będzie im w życiu zawodowym potrzebne. Natomiast to, czego na pewno nie mają po procesie edukacji to doświadczenie – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. – Mam nadzieję, że programy, które będą uruchamiane przez duże firmy skierowane do absolwentów, będą zbudowane tak, aby mogli oni zdobywać doświadczenia nie tylko w jednym miejscu w firmie, lecz także żeby mogli przejść przez wiele działów, poznać, na czym polega praca w firmie, żeby ich kompetencje były wzbogacone o znacznie szersze doświadczenia.
 
 
Jak podkreśla ekonomistka, sytuacja na rynku pracy poprawia się, ale bardzo wolno, tym bardziej że w okresie prac sezonowych to normalne zjawisko. W lipcu 2014 bezrobocie spadło do 11,9 proc. – wynika z danych resortu pracy. Ministerstwo liczy, że na koniec roku będzie na poziomie ok. 12,5 proc.
 
– Pytanie, co się wydarzy we wrześniu czy październiku, kiedy zmniejszy się liczba osób zatrudnionych przy pracach sezonowych, a także, kiedy zapewne będziemy mieć już pierwsze skutki embarga rosyjskiego na wiele produktów, w szczególności rolno-spożywczych – zastanawia się główna ekonomistka Lewiatana.
 
 
Na razie z gospodarki płyną sprzeczne sygnały. Produkt Krajowy Brutto w I kw. 2014 wzrósł  o 3,4 proc. To jeden z lepszych wyników w Unii Europejskiej. Mimo to zatrudnienie w firmach wzrosło w niewielkim stopniu, a lipcowy wskaźnik PMI opisujący nastroje menadżerów w przemyśle spadł, pokazując, że nie są one najlepsze. Według ekonomistki pozytywne jest to, że pracodawcy nie planują zwolnień.
Źródło: Newseria.pl