Popularny stereotyp głosi, że nie trzeba zgadywać, czy ktoś jest prawnikiem, ponieważ prawdziwy przedstawiciel tej profesji natychmiast o tym poinformuje.
Czasem jednak prawnika można spotkać w dość nieoczekiwanych sytuacjach - ze względu na trudną sytuację na rynku pracy, dorabiają sobie w różnych miejscach.
- Zachęcamy naszych aplikantów do tego, by przez trzy lata w pełni poświęcili się aplikacji, ponieważ trudno jest zdobyć doświadczenie w zawodzie, wykonując jednocześnie inne prace. Ale oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wielu aplikantów podejmuje dodatkowego zajęcia, by się utrzymać, oceniamy, że ok. 8-15 proc. nie wykonuje zawodowo pracy związanej z prawem, mieliśmy na przykład kierownika sklepu odzieżowego - mówi Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.
Radcowie prawni i aplikanci radcowscy podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie sprzeczne z prawem, zasadami etyki lub godnością zawodu bądź za naruszenie swych obowiązków zawodowych.
Samorząd radcowski nie kontroluje tak jak adwokacki, czy notarialny, jakie dodatkowe zajęcia wykonują aplikanci, nie oznacza to jednak, że wszystkie pomysły na zarobek spotkają się z aprobatą.
- Oczywiście, są prace, które nie za bardzo korespondują z godnością zawodu, kiedyś głośno było o prawniku, który porzucił pracę w zawodzie, by zostać tancerzem erotycznym, ale nie wydaje mi się, by podobne przypadki zdarzały się wśród aplikantów radcowskich - podkreśla dziekan warszawskiej OIRP - Wątpię natomiast, by na karę dyscyplinarną naraził się aplikant, który rozdaje ulotki w metrze, ale gdyby robił to w sposób nachalny, to zdecydowanie obniżałoby jego wiarygodność jako przyszłego radcy prawnego. Myślę, że to nie do końca kwestia dodatkowej pracy, a raczej tego, jak ktoś ją wykonuje - podkreśla.
Sprawy dotyczące podejmowania prac obniżających prestiż zawodu, rzadko są jednak przedmiotem rozważań komisji dyscyplinarnych.
Jak tłumaczy dziekan Chróścik, postępowania dyscyplinarne dotyczą zazwyczaj incydentalnych zachowań uchybiających godności zawodu.
- Prawnicy to też ludzie, bywa, że o radykalnych poglądach, które nie zawsze wyrażają w stosownej formie. A w przypadku radców prawnych i adwokatów nie ma znaczenia, że do zdarzenia doszło po godzinach pracy, albo obraźliwy wpis umieszczono na prywatnej stronie, od przedstawicieli zawodów zaufania publicznego więcej wymaga się również, jeżeli chodzi o życie prywatne - podkreśla Włodzimierz Chróścik.
Aplikanci adwokaccy muszą wystąpić do izby o pozwolenie na wykonywanie dodatkowej pracy.
Niezgłoszenie tego samo w sobie jest deliktem, bo stanowi złamanie regulaminu, nie ma tu znaczenia, jaką pracę chce wykonywać aplikant. Za zatajenie faktu, że chce podjąć inne zajęcie, przyszły adwokat odpowiada dyscyplinarnie.