Projekt rozporządzenia MSWiA w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi zakłada wprowadzenie tymczasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie przygranicznej z Białorusią przez 90 dni. Strefa ta będzie miejscami sięgać nawet do 7 km w głąb kraju. Zamknięta zostanie część Puszczy Białowieskiej, w tym Białowieski Park Narodowy oraz okolice miejscowości Białowieża (bez Białowieży).  W uzasadnieniu projektu autorzy wskazują, że: „proceder nielegalnego przekraczania granicy jest organizowany w znacznej mierze przez funkcjonariuszy białoruskich służb, którzy dowożą migrantów w rejon granicy oraz wskazują dogodne miejsca do jej przekroczenia, dodatkowo wyposażając cudzoziemców w narzędzia umożliwiające pokonanie zabezpieczenia granicy w postaci bariery (…)”.

Pojawia się pytanie: Skoro działania na granicy wynikają z działalności służb białoruskich, to jak zakaz wstępu do strefy powstrzyma te działania?

Podstawę prawną rozporządzenia stanowi art. 12 a ust. 2 ustawy z 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej, wprowadzony przez rząd PiS ustawą z 17 listopada 2021 r. o zmianie ustawy o ochronie granicy państwowej oraz niektórych innych ustaw. Artykuł stanowi, że w przypadku konieczności zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego w strefie nadgranicznej w związku z zagrożeniem życia lub zdrowia ludzi lub mienia, wynikającym z przekraczania granicy państwowej wbrew przepisom prawa lub podejmowania prób takiego przekraczania, lub uzasadnionym ryzykiem popełniania innych czynów zabronionych, może być wprowadzony czasowy zakaz przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej stanowiącej granicę zewnętrzną w rozumieniu przepisów Kodeksu granicznego Schengen.

Do wprowadzenia zakazu jest uprawniony wyłącznie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, po zasięgnięciu opinii Komendanta Głównego Straży Granicznej. Przepis ustanawia też ściśle określone grono osób objętych zakazem to m.in.: mieszkańcy, przedsiębiorcy, pracownicy, uczniowie. Przepis art. 12b ust. 2 ustawy przewiduje, że w uzasadnionych przypadkach właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej może zezwolić na przebywanie na czas określony i na określonych zasadach, na obszarze objętym zakazem, także innych osób niż wymienione wyżej, w szczególności dziennikarzy.  Naruszenie zakazu zagrożone jest karą aresztu albo grzywny.

 

Ustawowa podstawa niezgodna z Konstytucją RP

Cytowany artykuł 12a narusza podstawowe wolności konstytucyjne: wolność poruszania się po terytorium RP, prawo wyboru miejsca zamieszkania i pobytu,  wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. A zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Z punktu widzenia rozwiązań przyjmowanych w art. 12a ust. 1 i 2 ustawy znaczenie ma konstytucyjny wymóg, aby ograniczenie wolności następowało w ustawie, a nie w rozporządzeniu.

Zastrzeżenie budzi to, że art. 12a ust. 2 zezwala na to, aby to minister miał wyłączną kompetencję do określenia w rozporządzeniu zakazu przebywania na określonym obszarze w sferze przygranicznej przyległej do granicy państwowej, przy czym przepis nie określa nawet czasu, na jaki minister w rozporządzeniu może ograniczyć wolności konstytucyjne.

Ograniczenia wolności gwarantowanych w Konstytucji wymagają od ustawodawcy precyzyjnych sformułowań, bo ogólnikowość rodzi możliwość nadużyć i naruszeń praw i wolności obywatelskich. Ogólnikowa jest podstawa dla wprowadzenia zakazu przebywania: „w przypadku konieczności zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego w strefie nadgranicznej w związku z zagrożeniem życia lub zdrowia ludzi, lub mienia (…) uzasadnionym ryzykiem popełnienia innych czynów zabronionych”. To otwiera możliwość wprowadzenia zakazu w zasadzie w każdym przypadku, według uznania ministra, nawet wówczas gdy nie mają te czyny nic wspólnego z ochroną granicy.  

Zakaz z art. 12a ust. 1 stanowi też naruszenie art. 22 Konstytucji w zakresie ograniczenia swobody działalności gospodarczej, a podkreślić trzeba, że powiat hajnowski jest terenem turystycznym i z tej działalności utrzymuje się większość mieszkańców. Przepis będący podstawą zakazu narusza też inne przepisy Konstytucji: art. 47 Konstytucji ( ochrony życia prywatnego), art. 57 (wolność zgromadzeń), art. 54 ust. 1 (wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji).

Zakaz zasłoni jawność życia publicznego

Uniemożliwienie dziennikarzom wstępu do strefy prowadzi do pozbawienia nas, jako społeczeństwa obywatelskiego, prawa do rzetelnego informowania, prawa do jawności życia publicznego oraz prawa do kontroli i krytyki społecznej.

Wprawdzie art. 12b ust. 2 ustawy pozwala komendantowi placówki Straży Granicznej wydać zezwolenie na przebywanie, na czas określony i na określonych zasadach, na obszarze objętym zakazem innym osobom, w szczególności dziennikarzom, to decyzja ta pozbawiona jego uznaniu. Ten zawsze będzie mógł odwołać się do konieczności zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego w strefie nadgranicznej i odmówić wstępu nie tylko dziennikarzy, ale i obrońców praw człowieka, aktywistom,  którzy do tej pory nieśli pomoc humanitarną i wyręczali państwo polskie w wypełnieniu norm prawa międzynarodowego.

 

Strefa z zakazem a kontrola prawa międzynarodowego

Dlaczego jeszcze zakaz wstępu do strefy jest wprowadzony z rażącym naruszeniem prawa? Zgodnie z zasadą praworządności wyrażoną w art. 7 Konstytucji organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Jest to zobowiązanie dla wszystkich organów władzy publicznej do udzielenia pomocy osobom znajdującym się w zagrożeniu dla życia lub zdrowia, bez względu na to, jakiej są narodowości i czy w Polsce znaleźli się legalnie czy nie. 

Jeżeli ktoś jest na terytorium Polski, nawet po drugiej stronie muru, to pozostaje pod pieczą polskiego państwa. Mówi o tym art. 9 Konstytucji „Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego”. Wprowadzenie zakazu nie pozwala na kontrolę czy Polska przestrzega art. 18 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej, art. 33 ust. 1 Konwencji genewskiej oraz art. 19 ust. 2 Karty Praw Podstawowych UE tj. zasady  non-refoulement, zgodnie z którą państwo nie może wydalić lub zawrócić uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie mógłby być prześladowany ze względu na swoje cechy lub przynależność do grupy społecznej.

To też kwestia przestrzegania art. 61 Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Podkreślić trzeba, że na granicy są grupy szczególnie wrażliwe, w tym dzieci i kobiety, wobec których zachodzi podejrzenie, że są ofiarami przemocy. Mimo całodobowych dyżurów nadal dochodzi do pushbacków. Mamy nawet potwierdzony na piśmie przez Placówkę Straży Granicznej w Dubiczach Cerkiewnych przypadek pushbacku po leczeniu szpitalnym, mimo złożonego wniosku o ochronę międzynarodową. 

Pozostaje gra na argumenty natury prawnej

Wszyscy zadajemy sobie pytanie, czy aktywiści nadal będą mogli udzielać pomocy humanitarnej za państwo polskie. Formalnie nie będą mogli tego robić w strefie objętej zakazem. Pozostanie „gra”, w której można podnosić argumenty natury prawnej o niezgodności zakazu z Konstytucją i aktami rangi międzynarodowej, a także z ustawą o lasach czy ochronie przyrody.

Można powoływać się na fakt zamieszkania w strefie, teoretycznie każdy, kto chce pomagać, może zameldować się u znajomych w Narewce czy Kleszczelach. Można też powoływać się na formułę Radbrucha, która głosi, że jeśli norma prawna w drastyczny sposób łamie podstawowe normy moralne, to nie obowiązuje. Taka norma nie dostępuje godności bycia prawem, może być odrzucona i tym samym obywatele nie mają obowiązku jej przestrzegania, a administracja państwowa i sądownictwo jej stosowania. Tylko czy tak ma wyglądać przywracanie praworządności? Od zakazu wstępu do strefy nie znikną uchodźcy, ale bez pomocy humanitarnej i monitorowania sytuacji przez organizacje pomocowe uchodźcy będą umierać. A ci, którzy pomoc niosą, nadal będą oskarżani i stawiani przed sądami.

Autorka Daria Górniak-Dzioba jest radczynią prawną, pełnomocniczką cudzoziemców w postępowaniach o ochronę międzynarodową