We wtorek wyniki kontroli prowadzonej przez Urząd Marszałkowski w Samodzielnym Wojewódzkim Publicznym Zespole Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej im. dr Barbary Borzym, oraz efekty postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez dyrektora szpitala poznał zarząd województwa mazowieckiego.
„Ustalono m.in., że normy zatrudnienia pielęgniarek są w szpitalu respektowane, a w dniu zdarzenia na oddziale zapewniono wymaganą obsadę personelu” – powiedziała PAP rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego woj. mazowieckiego Marta Milewska.
Kontrolerzy ustalili także, że oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży podzielony jest na dwie części – dla młodzieży i dla dzieci. Faktyczny podział dzieli jednak oddział na części dla chłopców i dla dziewcząt. Części te oddzielają od siebie drzwi. Pacjenci umieszczani są w salach sypialnych ze względu na takie kryteria jak: płeć, rodzaj schorzenia i zakres wymaganej opieki oraz wiek.
Kontrolerzy stwierdzili, że nadzór nad pacjentami jest unormowany jednym z punktów regulaminu oddziału. Brakuje natomiast – według nich - oddzielnych wewnętrznych procedur dotyczących sposobu nadzoru nad pacjentami. Monitorowanie pacjentów w salach (tzw. obchody na dyżurach) nie jest w żaden sposób sformalizowane.
W wyniku wizytacji z udziałem konsultanta z zakresu psychiatrii stwierdzono też m.in., że na oddziale nie ustanowiono procedur dotyczących postępowania w przypadku pacjenta stwarzającego zagrożenie, np. pobudzonego seksualnie czy też agresywnego. Postępowanie w takich wypadkach regulują tylko zwyczajowo przyjęte normy i zapisy w zakresach czynności personelu.
Według rzeczniczki dyrektor szpitala w Radomiu został zobowiązany do opracowania szczegółowych procedur wewnętrznych, które pozwolą sformalizować zasady postępowania z takimi chorymi.
Milewska dodała, że w newralgicznych miejscach radomskiego szpitala ma być zainstalowany monitoring. Będzie także przygotowany program szkoleń dla pracowników w zakresie praw pacjenta psychiatrycznego. Zarząd województwa zobowiązał dyrektora do szybkiego wdrożenia planowanych działań.
Rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego zastrzegła, że zarząd zawiesił decyzję co do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec szefa szpitala, do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego prowadzonego do tej Prokuraturę Rejonową w Radomiu.
Milewska poinformowała, że „z uwagi na delikatny charakter sprawy i fakt, że nie ma możliwości ustalenia szczegółów i okoliczności zajścia w oparciu o dostępne dokumenty, ostateczne wyjaśnienie sprawy będzie możliwe przez prokuraturę”.
Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, z uwagi na wagę sprawy śledztwo od Prokuratury Rejonowej przejęła Prokuratura Okręgowa. Dodała, że aktualnie śledztwo prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Przesłuchania świadków – jak zaznaczyła - zaplanowane są do końca maja br. Po ich zakończeniu podjęte zostaną dalsze decyzje w sprawie.
Milewska zapowiedziała, że w związku z rezygnacją ordynatora oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży oraz z brakiem możliwości zapewnienia dostatecznej liczby specjalistów psychiatrii dziecięcej, od 1 czerwca do końca września praca całodobowego oddziału zostaje zawieszona. Pacjenci wymagający dalszej opieki będą mogli uzyskać pomoc w oddziale dziennym, funkcjonującym w szpitalu.
W oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP szef szpitala Włodzimierz Guzowski napisał, że na podstawie przeprowadzonego postępowania, jak również zleconego badania lekarskiego nie można jednoznacznie stwierdzić, że w szpitalu doszło do zgwałcenia. „Natomiast zastrzeżenia dyrektora szpitala budzi fakt opóźnionego poinformowania matki o podejrzeniu zaistnienia zdarzenia” – napisano w piśmie.
Szef lecznicy poinformował, że "w związku z brakiem możliwości jednoznacznego ustalenia na tym etapie postępowania wyjaśniającego osób, które mogłyby odpowiadać za ewentualne uchybienia, ewentualne konsekwencje będą mogły być wyciągnięte po zakończeniu postępowania przez prokuraturę".
O tym, że 9-letni chłopiec został zgwałcony przez 15-letniego pacjenta innego oddziału poinformowała prokuraturę matka pokrzywdzonego dziecka. Ponieważ domniemanym sprawcą jest osoba nieletnia, sprawą zajmuje się też wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Jędrzejowie (Świętokrzyskie) - w tej okolicy mieszkają opiekunowie 15-latka. Sąd ma także badać, czy 15-latek mógł dopuścić się napaści seksualnej wobec innego pacjenta szpitala, 14-letniego chłopca.(PAP)
ilp/ pz/