Z obecnie obowiązujących przepisów art. 18a ust. 1  ustawy o radiofonii i telewizji wynika, że suma udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami wzroku oraz słuchu w programach telewizyjnych ma wynosić co najmniej 50 proc. kwartalnego czasu nadawania z wyłączeniem reklam i telesprzedaży. Nowelizacja z 22 marca 2018 roku normuje, że lata 2022 i 2023 są okresem przejściowym, w którym łączna suma udogodnień w kwartalnym czasie nadawania programu ma wynosić co najmniej 35 proc. udziału.

Czytaj też: Status mniejszości w świetle prawa europejskiego i polskiego - język migowy podstawą uznania społeczności g/Głuchych za mniejszość językową/językowo-kulturową >

Odrębnie udogodnienia dla osób z niepełnosprawnością słuchu

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zapisów projektowanej nowelizacji rozporządzenia w sprawie udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami w programach telewizyjnych są zapisy z których wynika, że udział rodzajów udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami słuchu w kwartalnym czasie nadawania programu, w programach zawierających nie mniej niż 50 proc. audycji informacyjnych lub publicystycznych, w 2022 r. i 2023 r. obniżono z 30,8 proc. napisów dla osób niesłyszących oraz 4,2 proc. tłumaczenia na język migowy, do poziomu 17,5 proc. napisów dla osób niesłyszących lub tłumaczenia na język migowy. Natomiast w 2024 r. udział udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami został obniżony z 44 proc. napisów dla osób niesłyszących oraz 6 proc. tłumaczenia na język migowy do poziomu co najmniej 25 proc. napisów dla osób niesłyszących lub tłumaczenia na język migowy.

 

Cena promocyjna: 191.21 zł

|

Cena regularna: 239 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 191.21 zł


Dodatkowo kontrowersyjne jest także zastosowanie spójnika „lub” w proponowanym przez KRRiT rozporządzeniu, ponieważ napisy i tłumaczenie na polski język migowy (PJM) nie mogą być stosowane zamiennie, gdyż są udogodnieniami dla odmiennych grup osób niepełnosprawnych.

Sprawdź też: Orzecznictwo o niepełnosprawności - poradnik na przykładach >

- Część środowiska osób głuchych korzysta tylko i wyłącznie z napisów, a druga część jedynie z tłumacza języka migowego. Wynika to ze stopnia ubytku słuchu. Osoby słabosłyszące korzystają głównie z napisów, bo bardzo często znają w stopniu dobrym język polski, natomiast osoby głuche korzystają przede wszystkim z języka migowego. Nie możemy więc traktować osób z niepełnosprawnością słuchu jako jednorodną grupę, dla której napisy i język migowy możemy traktować wymiennie, usługi te powinny być świadczone jednocześnie – wyjaśnia Krzysztof Kotyniewicz, prezes Polskiego Związku Głuchych.

W uzasadnieniu do projektu, KRRiT komentuje przyznanie nadawcom możliwości wyboru rodzaju udogodnień, jako otwarcie na zmiany technologiczne, pozwalające na stosowanie udogodnień – coraz lepsze programy do transkrypcji mowy, metody kodowania obrazu i nakładania postaci tłumacza języka migowego na obraz.

Alternatywa - napisy lub PJM - została w rozporządzeniu KRRiT wprowadzona też w programach dla dzieci, co Krzysztof Kotyniewicz uważa za absurdalne, gdyż dzieci nie umieją jeszcze czytać do pewnego wieku. - Nie mówiąc o sytuacjach, gdy dziecko jest głuche i nie zna języka polskiego. Obecnie w programach dla dzieci zamieszczany jest tłumacz języka migowego, dlatego programy te cieszą się dużym zainteresowaniem - mówi.

Czytaj także: Osoby głuche wciąż mają problem z dostępem do lekarza>>
 

Tłumacze migowego bez potwierdzonych kwalifikacji

Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca uwagę z kolei, że projekt nowego rozporządzenia KRRiT przedefiniował pojęcie tłumaczenia na język migowy. Rozumiane jest ono jako tłumaczenie dokonane przez tłumacza języka migowego wpisanego do rejestru tłumaczy polskiego języka migowego, systemu językowo-migowego i sposobu komunikowania się osób głuchoniewidomych prowadzonego przez wojewodę. Rejestr jest prowadzony na podstawie art. 15 ust. 2 ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o języku migowym i innych środkach komunikowania się. Jednak problem w tym, że znajomość języka migowego przy wpisie do rejestru nie jest weryfikowana w żaden sposób, a wpis opiera się jedynie na oświadczeniu tłumacza.

 - Należy również zauważyć, że wskazany rejestr został utworzony w celu obsługi osób uprawnionych w kontaktach z organami administracji publicznej, nie zaś tłumaczenia na inne potrzeby, w tym telewizji. Korzystanie z usług tłumaczy z przywołanego rejestru może doprowadzić do obniżenia jakości przekazu informacyjnego, a w konsekwencji dezinformacji odbiorców, co z kolei będzie zaprzeczeniem idei dostępności, która powinna być główną dyrektywą projektowanych rozwiązań – pisze RPO w piśmie do Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego KRRiT.

Głusi bez telewizji regionalnej

KRRiT chce także, aby w przypadku programów, których udział w widowni jest mniejszy niż 1 proc. liczony jako średni udział programu w widowni w roku poprzednim, lub w których łączny czas nadawania reklamy i telesprzedaży nie przekracza:

  • 72 minut w godzinach 6. 00 –18.00 oraz
  • 36 minut w godzinach 18.00 –24.00 udział udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami został obniżony o połowę.

Natomiast, gdy liczba mieszkańców w zasięgu programu nie przekracza 500 tys., KRRiT proponuje zniesienie obowiązku zamieszczania udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami. Zmianę taką w uzasadnieniu do rozporządzenia Rada argumentuje gorszą sytuacją mniejszych nadawców z powodu niższych wpływów z reklam, które finansują udogodnienia.

Krzysztof Kotyniewicz ten zapis uważa za szczególnie krzywdzący, gdyż programy regionalne cieszą się dużą popularnością wśród osób głuchych.

Wedle obowiązującego obecnie rozporządzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 15 listopada 2018 r. w sprawie udogodnień dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu wzroku i osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu słuchu w programach telewizyjnych, audycje z udogodnieniami dla osób niepełnosprawnych powinny być nadawane w godzinach 5.00 – 3.00. Wobec nowych zapisów istnieje obawa, że zwiększy się powtarzalność audycji z udogodnieniami w nocy, a nie będzie ich w czasie najwyższej oglądalności, co wykluczy osoby niepełnosprawne.

Rozporządzenie wciąż nie reguluje wielkości tłumacza języka migowego podczas emisji programu, o co od dawna zabiega strona społeczna. Powinien on zajmować co najmniej 1/8 ekranu, aby osoby głuche mogły go zrozumieć. Najczęściej jest on zbyt mało czytelny.

Przedstawiciele organizacji uważają, że przepisy projektu rozporządzenia są krokiem wstecz. Zarówno w stosunku do europejskiej dyrektywy 2018/1808 o audiowizualnych usługach medialnych, Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych i Strategii na rzecz osób z niepełnosprawnościami 2021-2030. W jej ramach m.in. zaplanowano zwiększenie dostępności audiowizualnych usług medialnych dla osób niepełnosprawnych. Nie mówiąc o samych osobach głuchych, którzy chcą mieć dostęp do informacji taki jak każde inne osoby, szczególnie w sytuacjach kryzysowych jak pandemia czy wojna w Ukrainie.

KRRiT nie odpowiedziała na nasze pytania o cel i zasadność proponowanych zmian.