Na finiszu ubiegłorocznej kampanii do parlamentu ówczesny rząd prześcigał się w pomysłach z cyklu „kto da więcej”. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji kierowane przez Mariusza Kamińskiego sięgnęło po stary schemat z wyborów prezydenckich z 2020 r. i wystartowało z akcją „Bitwa o remizy”. Zgodnie z jej założeniami w każdym powiecie (z wyłączeniem miast na prawach powiatu), gmina licząca do 20 tys. mieszkańców, która uzyska najwyższą frekwencję w wyborach do Sejmu i Senatu, otrzyma do miliona złotych dotacji na termomodernizację, remont i wyposażenie remizy strażackiej
W ostatnim tygodniu kampanii szczodrością popisali się minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus oraz minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. Na wspólnej konferencji prasowej ogłosili, że gminy do 20 tys. mieszkańców, które osiągną najwyższą frekwencję w powiecie, otrzymają milion złotych na budżet obywatelski. Środki te będą mogły zostać wykorzystane zgodnie z wolą mieszkańców np. na nowe zakupy do biblioteki, rewitalizację parku czy stworzenie nowego placu zabaw. Mają o tym zdecydować mieszkańcy danej gminy.
Dodatkowo, wszystkie gminy do 20 tys. mieszkańców, w których frekwencja przekroczy 60 proc. otrzymają:
- 250 tys. zł na rozwój działalności kół gospodyń wiejskich, zespołów ludowych i orkiestr dętych;
- 250 tys. zł dla lokalnego klubu sportowego.
Obaj ministrowie nie przedstawili żadnego regulaminu, na podstawie którego mają zostać wypłacone pieniądze. Nie zabezpieczyli też środków na ten cel. Przeczytaj także: Ministrowie obiecali pieniądze za frekwencję, teraz trzeba zmienić budżet
„Bitwa o remizy” z haczykami
Najbardziej konkretnym z programów profrekwencyjnych okazała się „Bitwa o remizy”. Choć pomysł wyszedł z MSWiA okazało się, że budżet programu w wysokości 300 mln zł zostanie sfinansowany ze środków będących w dyspozycji MSWiA oraz Ministra Klimatu i Środowiska, a konkretnie Narodowego Funduszu Środowiska i Gospodarki Wodnej. Po wyborach okazało się, że niektórzy wójtowie i burmistrzowie gmin za wcześniej cieszyli się wygraną. Państwowa Straż Pożarna, która koordynuje konkurs, tak skonstruowała regulamin, że premiuje on tylko głosy „lokalsów”, czyli z wyłączeniem tych, którzy zagłosowali w danej gminie na podstawie zaświadczenia. Ponadto okazało się, że w wielu wpadkach, aby skorzystać z dobrodziejstwa nagrody samorządy będą musiały dołożyć do niej... 50 proc. ze swojego budżetu. Opracowane przez oba ministerstwa wytyczne wskazują bowiem, że „dofinansowanie/finansowanie będzie realizowane w roku 2024 na podstawie trybów i procedur przewidzianych odrębnie dla środków będących w dyspozycji ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra klimatu i środowiska (w ramach właściwego programu priorytetowego NFOŚiGW).
PSP opublikowała już listę 314 gmin, do których ma trafić 1 mln zł z przeznaczeniem na termomodernizację, remont lub wyposażenie remiz. Opublikowano też listę 1498 jednostek OSP, które staną się beneficjentami nagród. Państwowa Straż Pożarna zastrzega, że lista jednostek może ulec zmianie podczas dalszych prac zespołów, a także kiedy w 2024 r. będą podpisywane stosowne umowy o realizację zadania publicznego z jednostkami OSP.
- Czekamy teraz na uruchomienie środków i będziemy podpisywać umowy – mówi st. bryg Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego PSP.
Samorządowcy uważają, że przy realizacji umów może pojawić się kolejny problem. Z wytycznych do konkursu wynika, że dokumenty związane z dofinansowaniem lub współfinansowaniem powinny być podpisane przez osoby upoważnione do składania oświadczeń woli w imieniu wnioskodawcy zgodnie z KRS. Leszek Świętalski dyr. biura Związku Gmin Wiejskich RP wskazuje, że choć poszczególne jednostki OSP działają jako stowarzyszenia, to w wielu wypadkach nie mają własnej księgowości, ani własnego budżetu. - Jestem ciekaw skąd niektóre dołożą te 50 proc. wkładu własnego - mówi.
Aby dać Kołom, trzeba było zmienić prawo
Aby wywiązać się z wyborczych obietnic względem Kół Gospodyń Wiejskich (KGW), jeszcze poprzedni rząd musiał zmienić prawo - rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W nowelizacji rozporządzenia, które weszło w życie 12 grudnia 2023 r. wypłaty profrekwencyjną określono jako „pomoc finansową na realizację innych zadań wynikających z polityki państwa w zakresie rolnictwa i rozwój wsi”. Nowela zastrzega, że środki finansowe przysługują tylko tym KGW, które do 15 października 2023 r. były wpisane do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich, o którym mowa w ustawie z dnia 9 listopada 2018 r. o kołach gospodyń wiejskich. Z nagród wyłączone są KGW znajdujące się w likwidacji. Rozporządzenie określa, że wysokość wsparcia będzie ustalona jako iloraz kwoty 250 tys. zł i liczby kół gospodyń wiejskich, których siedziba znajduje się na obszarze danej gminy. Pieniądze mają Pieniądze mają zostać wypłacone do 30 czerwca 2024 r. na rachunek koła gospodyń wiejskich wskazany w krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności. Realizacja obietnic ma kosztować 532,7 mln zł.
Przeczytaj także: Rekordowa frekwencja w wyborach, w metropoliach zagłosowało ponad 82 proc. wyborców
Na razie nie wiadomo, do których gmin trafią pieniądze. ARMIR wyjaśnia że Państwowa Komisja Wyborcza nie przekazała jeszcze Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa danych dotyczących kół gospodyń wiejskich z gmin, w których frekwencja w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych przekroczyła 60 procent.
- Dane te są przecież powszechnie dostępne na stronie wybory.gov.pl zarówno w formacie html jak i exel – mówi Marcin Chmielnicki, rzecznik prasowy Krajowego Biura Wyborczego.
Kto da na budżet obywatelski?
Na obiecane pieniądze czekają też zespoły ludowe i orkiestry dęte. Wiele z nich działa samodzielnie lub przy ośrodkach kultury więc nie można ich nagrodzić ani z puli ARMiR, ani straży pożarnej. A im także byli ministrowie obiecali pieniądze.
Nie wiadomo kto, kiedy i na jakich zasadach będzie wypłacał pieniądze dla klubów sportowych. W listopadzie 2023 r. ówczesne Biuro Komunikacji Ministerstwa Sportu i Turystyki w odpowiedzi na pytania PAP poinformowało, że „środki dla gmin zostaną przekazane niezwłocznie po zakończeniu stosownych procedur zgodnie ze złożonymi deklaracjami”. Od tamtej pory jest cisza.
Poprzedni rząd obiecał też po 1 mln zł na budżet obywatelski dla gmin do 20 tys. mieszkańców, które osiągną najwyższą frekwencję w powiecie. Według resortu rolnictwa informacji w tej sprawie powinno udzielić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, natomiast 26 stycznia biuro prasowe MSWiA poinformowało, PAP, że program ten znajduje się w kompetencjach MRiRW.
- To z czym mamy teraz do czynienia, to falandyzacja prawa. Poprzedni rząd naobiecywał wiele bez podstaw prawnych, bez zabezpieczenia środków na ten cel. Teraz ten problem spadł na nową władzę. Pytaliśmy o to przedstawicieli rządu na ostatniej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. I czekamy na odpowiedź – mówi Leszek Świętalski.