Chodzi o cztery dziewczynki.  NSA uchylił decyzje wojewody mazowieckiego i szefa MSWiA, odmawiające potwierdzenia ich polskiego obywatelstwa.  Teraz sprawa ponownie wróci do wojewody, z wytycznymi sądu. To kolejne tego typu orzecznie NSA w ostatnim czasie. 10 października wydał wyrok dopuszczający transkrypcję do polskich akt stanu cywilnego aktu urodzenia dziecka, które urodziło się za granicą w związku dwóch kobiet. 

- Nie chodzi o to, czy dziecko pochodzi z surogacji, ale o to, że rodzi się istota ludzka obdarzona godnością, która ma prawo do obywatelstwa, jeśli jej rodzic jest Polakiem – podkreślił NSA w ustnym uzasadnieniu.

Czytaj:  Europejskie trybunały nakazują rejestrowanie par jednopłciowych>>

WSA: nie można ustalić pochodzenia dzieci

Decyzję o odmowie potwierdzenia obywatelstwa dziewczynek wydał najpierw wojewoda mazowiecki, następnie podtrzymał ją minister spraw wewnętrznych i administracji. W 2016 roku skargę rozpatrywał Wojewódzki Sąd Administracyjny, który uznał akt urodzenia z USA za "niewystarczający dowód ojcostwa". 

- Zasada, że moc dowodowa zagranicznego aktu stanu cywilnego jest równa mocy polskiego aktu, doznaje ograniczeń, o ile skutki prawne wynikające z zagranicznego aktu są nie do pogodzenia z polskim porządkiem prawnym  - ocenił.

Odniósł się przy tym szeroko do dopuszczalności i legalności macierzyństwa zastępczego, adopcji dzieci przez pary jednopłciowe i możliwości zawierania przez nie małżeństw. Uznał, że dziecko nie jest obywatelem Polski, ponieważ "nie jest możliwe ustalenie jego pochodzenia od polskich rodziców, zgodnie z przepisami polskiego kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, w którym nie ma mowy o rodzicach jednopłciowych czy macierzyństwie zastępczym". 

 

Cena promocyjna: 239.2 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Zdaniem WSA, matką - w rozumieniu prawa polskiego - jest matka zastępcza, która dziecko urodziła. Niezbędne do ustalenia ojcostwa, a tym samym nabycia obywatelstwa, są zatem szczegółowe dane matki zastępczej, których brak.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia zakazu dyskryminacji, WSA przyjął, że "stosowanie przepisów prawa powszechnie obowiązującego nie może stanowić przejawu dyskryminacji przez władzę publiczną".  - Skoro obowiązujący w Polsce porządek prawny nie akceptuje skutków prawnych zerwania powiązania między biologią a prawem rodzinnym, nie doszło do nierównego traktowania wobec prawa - uznał.

RPO przyłącza się do kasacji: dziewczynki są Polkami

Według RPO, który przyłączył się do skargi kasacyjnej, dzieci są niewątpliwie córkami obywatela polskiego, a poprzez to nabyły obywatelstwo polskie z mocy prawa. Ich pochodzenie zostało bowiem ustalone - na podstawie przepisów prawa amerykańskiego.

Rzecznik uzasadniał, że prawem właściwym dla ustalenia pochodzenia dziecka jest prawo amerykańskie, nie zaś polskie. 

- Prawo amerykańskie pozwala sprawniej ustalić pochodzenie dziecka, ponieważ szczegółowo reguluje ono ustalenie pochodzenia dziecka urodzonego przez matkę zastępczą. Skoro właściwe jest prawo amerykańskie, bezprzedmiotowe są rozważania WSA co do  dopuszczalności w systemie prawa polskiego przysposobienia dziecka przez parę jednopłciową czy możliwości zawierania małżeństw przez pary tej samej płci. Nie ma także znaczenia dopuszczalność w Polsce zawierania umów o zastępcze macierzyństwo - bo to nie w Polsce doszło do zawarcia tego rodzaju umowy i nie w Polsce urodziło się dziecko poczęte dzięki niej - podkreślił. 

Zwrócił uwagę, że organy polskie nie oceniły sprawy z uwzględnieniem najlepszego interesu dziecka. - Co powinny były uczynić, zgodnie z Konwencją o prawach dziecka. Zgodnie z Konwencją, zakazana jest zatem wszelka dyskryminacja ze względu na status dziecka - w tym urodzenie w małżeństwie albo poza nim. Zakazana jest także dyskryminacja ze względu na status jego rodziców lub opiekunów. Odmowa potwierdzenia obywatelstwa wyłącznie z powodu statusu prawnego jego rodziców - pary jednopłciowej - stanowi przejaw dyskryminacji zakazanej przez Konwencję – wskazywał RPO. Powołał się też na przepisy konstytucji. 

NSA: dziecka nie można dyskryminować 

W uzasadnieniu wyroku NSA podkreślał, że w sprawie chodzi tylko i wyłącznie o potwierdzenie obywatelstwa czwórki dzieci. A obywatelstwo - jak dodał - to szczególna więź między jednostką a państwem.  

- Za decydujący uznano moment przyjścia na świat dziecka pochodzącego od obywatela RP. Matka była nieznana. Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby takie dziecko posiadało obywatelstwo RP, zgodnie z polskim porządkiem prawnym i Konstytucją - stwierdził NSA. Dodał, że zgodnie z nią Konwencja o prawach dziecka ma pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawą. 

- Dziecko nie może być zaś dyskryminowane, ani ze względu na sposób przyjścia na świat, ani status jego rodziców. Nie chodzi o to, czy pochodzi z surogacji, ale o to, że rodzi się istota ludzka obdarzona godnością, która ma prawo do obywatelstwa, jeśli jej rodzic jest Polakiem – podkreślono w ustnym uzasadnieniu.

Decyzja precedensowa - chroni dzieci z "tęczowych rodzin"

W ocenie adwokata Pawła Knuta z Kampanii Przeciw Homofobii, to kolejne precedensowe rozstrzygnięcie NSA, które "znacząco wzmacnia ochronę prawną dzieci rodzących się w tzw. tęczowych rodzinach". 

- Kilka tygodni temu NSA podważył praktykę odmawiania przez organy dokonywania transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia, w których jako rodzice dziecka wskazane są osoby tej samej płci. Dziś zakwestionował odmawianie przez polską administrację potwierdzania posiadania obywatelstwa polskiego dzieciom rodzącym się w takich rodzinach. NSA wysłał wyraźny sygnał to polskich organów administracji: jeśli przynajmniej jeden z rodziców posiada polskie obywatelstwo, to takie obywatelstwo przysługuje również jego dziecku, bez względu na płeć i orientację seksualną rodziców - powiedział. 

Czytaj: Państwo nie uznaje związków jednopłciowych, konsekwencje ponosi dziecko>>

Dodał, że ma nadzieję, iż rozstrzygnięcie to wytyczy nowy kierunek w rozpatrywaniu tej kategorii spraw. - I, że dobro dziecka przestanie być traktowane instrumentalnie i rzeczywiście stanie się najważniejszą wartością, którą instytucje publiczne mają obowiązek chronić - dodał. 

Sygnatury akt: II OSK 1868/16,  II OSK 1869/16,  II OSK 1870/16, II OSK 1871/16