Podczas briefingu w mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim, marszałek województwa Adam Struzik odniósł się do doniesień medialnych o planowanym podziale województwa mazowieckiego. Jak powiedział, pomysł taki „prowadzi do rozbioru najlepiej rozwijającego się regionu w tej części Europy w ostatnim czasie”. - Nie ma żadnych przesłanek, ani ekonomicznych, ani merytorycznych, ani społecznych, by dokonywać rozbioru województwa mazowieckiego. My się temu bardzo zdecydowanie przeciwstawiamy – stwierdził cytowany przez PAP Adam Struzik. I dodał: - Chcę jednoznacznie powiedzieć, że to może być właśnie klasyczny przykład naruszania praworządności i manipulowania granicami regionów z powodów politycznych.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na samorządy >

W czwartek "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że na jesieni mogą nas czekać kolejne wybory, gdyż z nieoficjalnych ustaleń dziennika wynika, że Prawo i Sprawiedliwość bardzo śpieszy się z zapowiadanym już wcześniej wyodrębnieniem stolicy i jej przyległości z województwa mazowieckiego. Nowe województwo objęłoby obecną Warszawę plus przylegające do niej powiaty, czyli tzw. obwarzanek. Według gazety, projekt ustawy w tej sprawie ma trafić do Sejmu jeszcze w lipcu.

 

Cena promocyjna: 62.1 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.2 zł


Szkodliwa i niekonstytucyjna koncepcja

Zdaniem Struzika, u podstaw takiego działania może leżeć „nadzieja na jakieś zmiany polityczne, przechwycenie jednego lub dwóch tych regionów po ich podziale”. - Ta rachuba jest główną przyczyną takich propozycji – uważa Adam Struzik.

- Jak sobie wyobrażają rządzący funkcjonowanie takiego województwa? Ze stolicą gdzie? W Radomiu? Na przykład z Myszyńca do Radomia jest ponad 250 kilometrów. Jak ma to funkcjonować? To jest jakaś aberracja koncepcyjna - mówił Struzik odnosząc się do ewentualnego województwa mazowieckiego bez Warszawy. Według niego, podział dotychczasowego województwa, to także „mnożenie administracji - dwa sejmiki, dwa urzędy marszałkowskie, dwóch wojewodów”.

Ponadto – jak ocenia Struzik - takie działanie byłoby niekonstytucyjne i niezgodne z Europejską Kartą Samorządu Terytorialnego. Jak podkreślił, radni zostali wybrani na pięcioletnią kadencję i władze tego województwa są prawnie wybrane, a jeśli chce się dokonywać korekt w granicach wspólnot samorządowych, to bezwzględnie trzeba przeprowadzić konsultacje społeczne z referendum włącznie.

Czytaj w LEX: Pakiet osłonowy dla samorządów w tarczy antykryzysowej 4.0 >

- Jak podzielić zadłużenie województwa, majątek województwa. Jak podzielić długi szpitali wojewódzkich - około 1 mld zł. Jak w ogóle przebudować system finansów publicznych i dochodów jednostek samorządu terytorialnego - pytał Struzik. Zastanawiał się też nad tym, jak teraz zaproponować kompleksowe zintegrowane programy - np. transportowe - dla całego województwa, jeśli w tym samym czasie politycy PiS mówią, że będą to województwo dzielić.

 


Chwilowe wstrzymanie inwestycji

Z kolei według Krzysztofa Strzałkowskiego, przewodniczącego klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku mazowieckim, „mamy do czynienia z działaniem stricte politycznym, które nie znajduje uzasadnienia w przesłankach merytorycznych”. - Polityka zaczyna mącić w głowach przedstawicieli PiS. Gdy rośnie liczba zakażeń Covid-19, gdy placówki służby zdrowia wcale nie odetchnęły (...) politycy PiS myślą o podziale Mazowsza - powiedział.

Według niego, podział województwa może oznaczać „wstrzymanie - przynajmniej na jakiś czas - wydatkowania środków europejskich z obecnej perspektywy”. - Podział Mazowsza to nowe struktury (...) i de facto zatrzymanie przynajmniej na wiele miesięcy środków europejskich dla gmin i przedsiębiorców. Ponowna certyfikacja nowych instytucji w Komisji Europejskiej, to proces wielomiesięczny - zaznaczył Strzałkowski.

Z kolei Mirosław Orliński (PSL), wiceprzewodniczący sejmiku województwa  mazowieckiego podkreśla, że od ustawodawcy wymagamy, żeby jego działania były poparte argumentami i logiką, a tej logiki – jak powiedział - w tym, co słyszymy w tych projektach, które pojawiają się ad hoc, po wyborach prezydenckich, nie widzimy.