Skargę do Trybunału złożył obywatel Belgii - wydawca belgijskiego dziennika Le Soir. W 1994 r. w belgijskim Le Soir opublikowano artykuł na temat wypadku samochodowego, w którym zginęły dwie osoby, a trzy odniosły obrażenia. W artykule wskazano imię i nazwisko kierowcy, który następnie został skazany. Skarżący odbył wymierzoną mu karę, a w 2006 r. jego skazanie uległo zatarciu. W 2008 r. powstało elektroniczne archiwum gazety, w którym można było odnaleźć sporny artykuł z danymi kierowcy.

Zatarcie skazania a prawo do zapomnienia

Na podstawie swojego "prawa do zapomnienia" kierowca wystąpił do sądu z wnioskiem o nakazanie wydawcy zanonimizowanie artykułu i usunięcie jego danych osobowych. Sądy krajowe uznały jego roszczenie. Przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka skarżący wydawca gazety zarzucił natomiast, iż tego rodzaju nakaz anonimizacji danych stanowił naruszenie prawa do dziennikarskiej wolności wyrażania opinii i rozpowszechniania informacji z art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał nie zgodził się ze skarżącym i nie potwierdził naruszenia art. 10 Konwencji w tej mierze.

Czytaj także: Strasburg: Nie można zwolnić pracownika za "polubienie" posta na Facebooku>>
 

"Wirtualna kartoteka karna" to zły pomysł

Trybunał Praw Człowieka powołał się obszernie na rozstrzygnięcia sądów belgijskich, które uznał za zasadne i prawidłowe. W omawianej sprawie sądy te wzięły pod uwagę szereg okoliczności po stronie skazanego kierowcy pojazdu, które przeważyły nad interesem skarżącego i ewentualnym interesem publicznym w utrzymywaniu danych kierowcy w domenie publicznej. Od zdarzenia upłynęło ponad 20 lat, kierowca nie był osobą publiczną, a sam artykuł przyczyniał się głównie do debaty na temat bezpieczeństwa drogowego, stąd personalia sprawcy zdarzenia nie miały znaczenia pierwszorzędnego. Belgijski sąd odwoławczy wskazał dalej, iż zatarcie skazania ma charakter resocjalizacyjny i ma umożliwić sprawcy czynu zabronionego powrót do społeczeństwa: w tym kontekście pozostawienie jego danych w domenie publicznej stanowiłoby rodzaj "wirtualnej kartoteki karnej", dożywotnio stygmatyzującego skazanego. Sprawca zdarzenia nie szukał popularności w mediach, a wręcz przeciwnie. Jego kara została odbyta w całości. Cyfrowa wersja artykułu została opublikowana w 2008 r., podczas gdy wersja papierowa ukazała się w 1994 r., więc z tej perspektywy nie można mówić o walorze informacyjnym publikacji cyfrowej, który uzasadniałby publikację imienia i nazwiska zainteresowanego. Anonimizacja była więc zasadna.

 

Cena promocyjna: 56.99 zł

|

Cena regularna: 76 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


"Googlowanie" osób to praktyka powszechna

Trybunał odniósł się również w tej mierze do rosnącego znaczenia mediów cyfrowych w nowoczesnym społeczeństwie, a także do powszechnej praktyki wyszukiwania osób w internecie poprzez sprawdzenie ich danych w wyszukiwarkach internetowych. Podobnie było w niniejszej sprawie: "zguglowanie" imienia i nazwiska sprawcy dawało natychmiastowy wynik w postaci odesłania do spornego artykułu. Zarówno zdaniem sądów belgijskich, jak i Trybunału, fakt ten powodował stan stałego zagrożenia dobrego imienia i reputacji sprawcy, powodował powstanie swoistej "wirtualnej kartoteki karnej" i negował prawo sprawcy do zatarcia skazania po odbyciu kary i spełnieniu pozostałych warunków ustawowych. W opinii Trybunału, sprawca czynu zabronionego, wraz z upływem czasu, winien zyskać możliwość odbudowania swojego życia bez konieczności permanentnej konfrontacji z błędami z przeszłości.

Artykuł zostaje, dane osobowe należy usunąć

Jeżeli chodzi zaś o samego skarżącego, Trybunał uznał, iż ingerencja w wolność wypowiedzi skarżącego w postaci nakazu usunięcia danych osobowych sprawcy i zastąpienia ich literą X nie stanowiła nadmiernego i nieproporcjonalnego ograniczenia swobody do rozpowszechniania informacji. Artykuł wszak nie został usunięty z archiwum cyfrowego gazety, jest nadal dostępny, jedynie bez danych osobowych sprawcy wypadku. Trybunał zwrócił uwagę, iż jedynie internetowa wersja artykułu została zanonimizowana, podczas gdy wersja papierowa, - dotąd dostępna na przykład w bibliotekach - pozostaje bez zmian. W tym stanie rzeczy Trybunał uznał, iż sądy krajowe prawidłowo zważyły sprzeczne interesy w niniejszej sprawie i wypracowały pomiędzy nimi sprawiedliwą równowagę. Tym samym nie miało miejsca naruszenie art. 10 Konwencji ani praw skarżącego do wolności wypowiedzi i rozpowszechniania informacji.

W praktyce prawa polskiego wskazuje się, iż w naszym systemie prawnym podstawą "prawa do zapomnienia" jest art. 17 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679, popularnie nazywanego RODO. Na gruncie prawa karnego zaś, kwestie zatarcia skazania reguluje rozdział XII kodeksu karnego, to jest jego art. 106 i następne. Omawiane orzeczenie Trybunału potwierdza zasadność "prawa do zapomnienia" również na gruncie praw podstawowych: każdy człowiek, bez względu na popełnione wcześniej błędy, ma prawo do "bycia zapomnianym" i rozpoczęcie nowego etapu życia z "czystą kartą".

Hurbain przeciwko Belgii - wyrok ETPC z 22 czerwca 2021 r., skarga nr 57292/16.