W sumie wniesiono w 2020 r. do Sejmu 221 projektów, a uchwalono - 138 ustaw. Wyjątkowo dużo było w tym roku projektów poselskich, które często zastępowały inicjatywy rządowe, by uprościć w ten sposób i przyspieszyć procedurę legislacyjną. Do czołówki posłów, którzy najczęściej przedstawiali projekty należeli - z powodów oczywistych - przedstawiciele partii rządzącej: Henryk Kowalczyk- 42, Anna Paluch- 16 i Zbigniew Sipiera - 15.
Pod projektami nowych ustaw podpisało się w mijającym roku 429 posłów. Najwięcej razy Barbara Bartus z PiS - 56, ale szef tej partii Jarosław Kaczyński poparł tylko pięć projektów.
Najwięcej wystąpień na posiedzeniach plenarnych miał poseł Konfederacji Grzegorz Braun - 190. Z Koalicji Obywatelskiej Michał Suchoń - 167, z Koalicji Polskiej Krzysztof Paszyk - 127, a z Lewicy Krzysztof Gawlikowski - 99. Komisje sejmowe zbierały się w tym roku na 367 posiedzeniach.
Najwięcej interpelacji złożyła posłanka Katarzyna Kretowska z Lewicy - 1230.
Czytaj: Wspólnie zadbajmy o lepsze prawo>>
Ani jednego posiedzenia Sejmu nie opuścił poseł PiS - Sylwester Tulajew. Natomiast najczęściej nieobecnymi byli: Tomasz Lenz z PO - 63, 9 proc. obecności, Krzysztof Bosak z Konfederacji - 64 proc. oraz Łukasz Szumowski z PiS - 69, 8 proc. obecności.
W Trybunale Konstytucyjnym stanowisko marszałka Sejmu prezentowali tacy posłowie jak: Arkadiusz Mularczyk - 22 razy, Marek Ast - 13 razy i tyle samo Bartłomiej Wróblewski.
A zatem, paradoksalnie tym "aktywnym" posłom należy postawić najcięższy zarzut, jaki formułuje opozycja i najważniejsze środowiska prawnicze, czyli lekceważenia zasad państwa prawa i wprowadzania chaosu prawnego.
Restrykcje antycovidowe
Najwięcej sprzeciwów prawników wzbudzały ustawy antycovidowe, które wprowadzając uzasadnione ograniczenia potrzebne do walki z pandemią, jednocześnie ograniczały prawa i wolności obywatelskie.
Zdaniem dr Marka Woźnickiego z UMCS, regulacje ustawy epidemicznej są mniej korzystne dla obywateli zarówno w kwestii wysokości kar za nieprzestrzeganie ograniczeń konstytucyjnych wolności i praw jednostki, jak i trybu egzekucji tych kar, w porównaniu do ustawy o stanie klęski żywiołowej.
- Trudno jest wskazać na racjonalne powody, które kierowały ustawodawcą przy ustalaniu tak rażąco wysokich kar pieniężnych w ustawie epidemicznej - powiedział w czasie konferencji zorganizowanej przez Uczelnię Łazarskiego dr Woźnicki. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano jedynie, że te kary zostały wprowadzone „w celu zapewnienia skuteczności działań związanych z zapobieganiem szerzenia się chorób zakaźnych”. - Nadal jednak nie uzasadnia to zastosowania tak wysokich kar pieniężnych w omawianej sytuacji, zwłaszcza w porównaniu z karami, które groziłyby w sytuacji ogłoszenia stanu klęski żywiołowej - dodał.
Cena promocyjna: 47.2 zł
Cena regularna: 59 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Groźne zmiany pod przykrywką
Jak twierdzi Grzegorz Kaleta z Uczelni Łazarskiego, dynamika zmian w polskim prawie w okresie epidemii spowodowanej wirusem SARS-CoV-2, prowadziła w niektórych przypadkach do uchwalania ustaw zawierających błędy mogące wpływać na destabilizację niektórych zakresów życia społecznego lub gospodarki.
Np. do tej grupy należy ustawa z 28 października 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID ‑ 19. Jest ona przykładem ustawy, która została znowelizowana przed publikacją w Dzienniku Ustaw. Przyznaje personelowi medycznemu walczącemu z koronawirusem podwyżki oraz wprowadza „Klauzulę Dobrego Samarytanina”, ale jest " ukrytą próbą zaostrzenia odpowiedzialności karnej lekarzy".
Czytaj w LEX: Zasady zatrudniania w placówce medycznej lekarzy spoza UE >
Skandal z wyborami prezydenta
Sejm i posłowie świadomie psuli prawo poprzez próbę zorganizowania wyborów korespondencyjnych w czasie pandemii, które jednak nie doszły do skutku. Wybory prezydenckie w Polsce w 2020 roku - nazywane też kopertowymi - wyznaczone, jako pierwsza tura na dzień 10 maja 2020 to była całkowita kompromitacja. Ewentualna druga tura miała odbyć się dwa tygodnie później, czyli 24 maja.
Co istotne, wybory korespondencyjne uchwalono wbrew Konstytucji i regulaminowi Sejmu. Nie byłyby one ani powszechne, ani równe. Zmienione przypisy wyborcze stwarzały możliwość nielegalnego oddawania głosu za innych. Nie zapewniały również tajności głosowania. Przeprowadzenie wyborów powierzono Poczcie Polskiej. Jednak poczta nie posiadała do tego wystarczającej podstawy prawnej, a jej czyn mógł nosić znamiona przestępstwa - ocenili wtedy przedstawiciele wydziałów prawa polskich uniwersytetów.
Państwowa Komisja Wyborcza została w wyniku ustawy z 16 kwietnia tegoż roku pozbawiona kompetencji do ustalenia wzoru i zarządzenia druku kart do głosowania, które są koniecznym warunkiem do przeprowadzenia głosowania. Według uchwalonych wtedy przepisów więcej kompetencji wyborczych niż PKW miał mieć minister aktywów państwowych, któremu z niewiadomych powodów nadano takie obowiązki. Doszło do kuriozalnej sytuacji - wyborów nie odwołano, a lokale wyborcze pozostawały zamknięte.
Ostatecznie z wielu tych zmian wycofano się, ale w sumie za takie właśnie legislacyjne zamieszanie wybory prezydenckie zostały skrytykowane przez obserwującą je misję Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. - Niejasne reguły wyborcze, wprowadzane tuż przed głosowaniem zmiany w prawie, udział urzędników w kampanii po stronie jednego z kandydatów i nieobiektywne, a nawet stronnicze media państwowe - takie m.in. zarzuty postawiła misja Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w stosunku do tegorocznych wyborów prezydenckich w Polsce.
OBWE zauważyła, że wybory prezydenckie odbyły się w szczególnych okolicznościach – w czasie pandemii koronawirusa. - Z tego powodu zasady przeprowadzania wyborów były zmieniane, co sprawiło, że reguły wyborcze, dotychczas jasne, przestały takie być - napisano w raporcie.
Czytaj w LEX: Publikacje dotyczące Konstytucji, prawodawstwa i techniki legislacyjnej (wybór). Za okres maj 2020–sierpień 2020 >
Zmiany gospodarcze chaotyczne, a czasem sprzeczne
Posłowie nie mogą być z siebie dumni także w odniesieniu do ustaw gospodarczych uchwalanych w celu zapobiegania ekonomicznym i społecznym skutkom pandemii. Kolejne tarcze "antykryzysowe", "finansowe" i "branżowe" były oczywiście potrzebne, ale ich uchwalanie i wprowadzanie w życie wzbudzało wiele emocji, szczególnie ze strony branż pominiętych w pomocy. Każda z tych ustaw wywoływała wśród przedsiębiorców i prawników nie tylko z powodu ich merytorycznej zawartości.
Kolejne nowelizacje nowelizacji powodowały, że treść stawała się coraz mniej czytelna i zrozumiała. A przy okazji, a czasem jakby świadomie, dochodziło do kolizji między przepisami, tworzenia luk prawnych albo pominięć legislacyjnych. Jednym z czołowych przykładów takiego partactwa legislacyjnego było wydłużenie, w związku z epidemią, ważności badań okresowych pracowników. Jedna z "tarcz" pozwoliła pracodawcom nie kierować w tym czasie pracowników na badania, ale jednocześnie nie zwalniała ich z obowiązku posiadania aktualnego badania. Sporo zamieszania wywołały też kolejne poprawki w sprawie okresu, jaki po zakończeniu pandemii będą mieli przedsiębiorcy na uaktualnienie badań okresowych swoich pracowników. Więcej>>
Zasiłek się skończył, zapomnieli przedłużyć
Sporo zamieszania wywołało też kolejne przedłużanie prawa do zasiłku opiekuńczego. Na przełomie maja i czerwca w nowelizacyjnym zamieszaniu posłowie nie zauważyli, że po kolejnej zmianie ustawy antycovidowej duża grupa rodziców straci to uprawnienie, chociaż rząd i Sejm nie miały takiego zamiaru. Dopiero po krytycznej publikacji Prawo.pl rząd postanowił ten błąd naprawić, ale tymczasem stary przepis przystał działać, a nowy można było uchwalić dopiero na posiedzeniu Sejmu wyznaczonym za kilka dni. O tym, jak politycy poradzili sobie z tą łamigłówką, czytaj tutaj>>
Przy okazji psucie przepisów karnych
Szybkie zmiany ustaw w 2020 r., dla walki z pandemią, dotyczyły też przepisów karnych. W przyjętej przez Sejm tarczy antykryzysowej 4 znalazły się m.in. przepisy zaczerpnięte wprost z noweli Kodeksu karnego, którą rok temu prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Miał wątpliwości dotyczące sposobu jej uchwalenia. Prawnicy mówili nie tylko o łamaniu zasad procedowania, ale wprost o działaniu niezgodnym z konstytucją i lekceważeniu prezydenta. Mimo to zmiany zostały przegłosowane
Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 – zmiany w procedurze karnej >
Chodziło o zmiany w zakresie kary łącznej, czynu ciągłego, a także o nowe przestępstwo - kradzież zuchwałą. Poprawki wprowadziły też karalność szeregu dotychczas niestanowiących przestępstwa zachowań, a to oznacza zmiany reżimu odpowiedzialności karnej i obwarowania ich bardzo surową sankcją. - To sprawia, że naruszenie procedur legislacyjnych przybiera postać naruszenia rażącego w perspektywie zasad stanowienia prawa represyjnego - wskazuje dr Wojciech Górowski z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 a zmiany w regulacjach dotyczących kary łącznej >
Czytaj: Tam gdzie Trybunał nie może, tarcza pomoże... wprowadzając zaskarżone przepisy>>
Legislacyjny zamęt
To tylko niektóre przykłady wątpliwych zmian w prawie, uchwalonych w mijającym roku. Jednak prawnicy zajmujący się problemami ustrojowymi dochodzą do wniosku, że zła jakość uchwalonych przepisów, w oczywisty sposób potęguje chaos w ich stosowaniu.
Przyczynami tego stanu rzeczy - jak stwierdzili uczestnicy grudniowej konferencji " Transformacje prawa ustrojowego w dobie COVID-19" są następujące zjawiska:
- tzw. „biegunka legislacyjna”, a zatem zjawisko częstego uchwalania aktów prawnych i równie częstej ich nowelizacji, czego najlepszym przykładem jest opisana aż 30 krotna zmiana przepisów dotyczących organizowania imprez masowych. W oczywisty sposób podmioty stosujące prawo nie są w stanie użytkować je w sposób prawidłowy, czym z kolei mogą narażać się na sankcje,
- swego rodzaju „dojutrkowość” uchwalanych przepisów. Przepisy są uchwalana bez zastanowienia jakie mogą mieć skutki w długim okresie, trudno znaleźć ich uzasadnienie poza czasami tym, że służą wykazaniu medialnej aktywności rządu w zwalczaniu pandemii,
- niejasność uchwalonych przepisów, które są niezrozumiałe, co w oczywisty sposób powoduje, że nie wiadomo jak jest stosować, a jest to zjawisko szczególnie groźne w przypadku prawa karanego, ponieważ tak skonstruowane rozwiązania wprowadzają brak precyzji co do zakresu odpowiedzialności karnej za popełnienie określonych czynów,
- niepotrzebne tworzenie nowych instytucji prawnych zamiast stosowania już istniejących. Takie mnożenie instytucji prawnych potęguje wrażenie chaosu i tworzy swego rodzaju „szarą strefę prawa”, w której jednostka nie wie, jak się poruszać, co oznacza całkowite poddanie jej dobrej lub złej woli organów władzy, które będą decydowały, czy dane zachowanie jest zgodne z prawem czy też nie;
Sejmowe widzenie prawa w cytatach
Redakcja Prawo.pl pokusiła się o sporządzenie subiektywnego rankingu charakterystycznych dla tego "pandemicznego czasu" wypowiedzi posłów z trybuny sejmowej. W takiej atmosferze tworzy się prawo.
Oto najbardziej znaczące, słuszne i niesłuszne, mądre i bezsensowne - wypowiedzi w Sejmie:
1. Mateusz Morawiecki:
"Wizja Polski premiera Jarosława Kaczyńskiego to wizja, która stawia polską rację stanu na pierwszym miejscu, a wasza (opozycji - red.) wizja jest wizją bardzo wielu błędów, przeinaczeń, patologii i niedoskonałości w czasach III Rzeczpospolitej" (10 grudnia 2020)
2. Przemysław Czarnek:
"To jest wotum nieufności dla najlepszego ministra zdrowia w historii RP. To co państwo napisaliście to i co zostało potwierdzone przez panią poseł w sposób obelżywy i chamski, jest to stek bzdur i klasyczny paszkwil", "Dzięki pracy ministra Szumowskiego ratowanych zostało kilkadziesiąt istnień ludzkich" (wotum nieufności dla ministra zdrowia 4 czerwca 2020 r.).
3. Krzysztof Śmiszek:
"Jesteśmy w najgłębszym kryzysie konstytucyjnym, instytucjonalnym i prawnym od 30 lat. Nigdy w najnowszej historii nie było takiej sytuacji. Bez względu na to, kto rządził, jakie miał poglądy polityczne, nikt nie dokonał zamachu na największą świętość demokracji, jaką są wybory. Nigdy nikomu nie przyszło do głowy, żeby to święto demokracji odrzeć ze znaczenia i je po prostu odwołać, bez żadnego trybu, bez oparcia w obowiązującym prawie" ( 12 maja 2020 r.).
4. Jarosław Kaczyński:
"Jesteśmy z zupełnie innego świata. Wy, najwyraźniej, nie jesteście w stanie tego zrozumieć, tego, że ktoś naprawdę potrafi kierować się interesami Polski, a nie interesami swojej grupy. Tutaj rzeczywiście padło jedno prawdziwe słowo, chociaż w agresywnym przemówieniu. Rzeczywiście, z polskich sądów uciekła sprawiedliwość, tylko to są wasze sądy" (9 grudnia 2020 r. wotum nieufności dla wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego)
5. Marcin Kierwiński:
"Chcecie zorganizować wybory za wszelką cenę. Nawet po trupach. I wtedy, kiedy będzie to Wam potrzebne chcecie ustawić ich wynik". (6 kwietnia 2020 r. - poselski projekt ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej).
6. Joanna Scheuring- Wielgus:
" Właśnie teraz podczas pandemii groźnego wirusa wkłada się pod obrady Sejmu projekty, które walczą z prawami człowieka. Jakim trzeba być draniem i podłym człowiekiem. Jakim trzeba być podłym człowiekiem panie Kaczyński i pani Witek?!" ( 15 kwietnia 2020 r. obywatelski projekt „Zatrzymaj aborcję").
7. Łukasz Schreiber:
"Przysłuchując się tej debacie, mam wrażenie jak byśmy byli w latach 80. i 90.(...) wtedy też były pewne siły i wychodziły na tę mównicę i obrażały każdego. Wszczynały awanturę i obrażały każdego kto tylko ma inne zdanie. (..) Tutaj jest bezrobocie, czemu się tym nie zajmujecie? A w istocie miało to jednej cel: zablokować wszelkie zmiany. To miało tylko jeden cel: restaurować lub instalować komunizm w Polsce. Dzisiaj wytaczając tak ciężkie działa, postępujecie podobnie..." ( 6 kwietnia 2020 r. - poselski projekt ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej).
8. Grzegorz Braun:
"Jako reżyser i dokumentalista powinienem być zadowolony, że jeden film (braci Sekielskich - przyp. redakcji) może skłonić Wysoką Izbę, aby procedowała i to w trybie pilnym. Bo tu walka z mniemaną pandemią, natłok nawału... Ale ja się z tego nie cieszę, bo właśnie słowo hipokryzja jest najlepszą diagnozą tej sytuacji (...) Gdyby Wysoka Izba chciała wydać bezwzględną walkę przestępczości przeciw nieletnim, to mieliście przed chwilą projekt "Stop Pedofilii" i zgodnie skierowaliście ten projekt na boczny tor - do komisji." (28 maja 2020 - Sprawozdanie Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych o poselskim projekcie uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu).
9. Janusz Korwin-Mikke:
"Lewica działa w Polsce nie dla własnych brudnych interesów. Lewica działa dla zrobienia w Polsce rewolucji. Ci ludzie świadomie prowokują rewolucję. Są gotowi poświecić ludzi. (...) Grozi nam przejęcie władzy przez lewicę. Używa się kobiet do tego celu. Proszę państwa - więcej kobiet jest przeciwnikami aborcji niż mężczyzn! A one mówią w imieniu kobiet! Kobieta ma 300 razy większą szansę wpaść pod samochód idąc na protest niż urodzić kalekie dziecko." ( 28 października 2020 r. - informacja rządu o stanie bezpieczeństwa).
10. Krzysztof Mieszkowski:
"Telewizja publiczna jest zjawiskiem kuriozalnym w demokracji europejskiej. To jest telewizja, która swoim narzędziem rozbija polską demokrację. To jest telewizja, która demoralizuje nasze społeczeństwo. To jest telewizja, która jest niezwykle groźna dla samych polityków PiS-u, dlatego że stwarza sytuację niepowtarzalną. Otóż jest to telewizja samobójcza. To jest telewizja wyzuta z wszelkich hamulców moralnych. To jest telewizja, która nie powinna istnieć w takiej formie. To jest telewizja, w której nagonka stała się główną formą publicystyczną. To jest telewizja, która tak naprawdę niszczy ludzi, która nie rozumie tego, czym jest dialog, czym jest współpraca, czym jest kreowanie społeczeństwa obywatelskiego. Ta telewizja nie powinna istnieć" ( 8 stycznia 2020 r. projekt ustawy o opłatach abonamentowych).