Zdaniem autora, książka zawierająca opisy 25 technik manipulacyjnych, w żadnym razie nie może być traktowana jako poradnik dla amatorów ich stosowania. - Nie było to moją intencją i zakładam, że nikomu nie przyjdzie do głowy takie traktowanie mojej książki - zastrzega. I zachęca raczej do korzystania z niej jako ze źródła wiedzy o działaniach, których możemy paść ofiarą, a znając ich zasady możemy się przed manipulacją bronić - mówił prof. Jerzy Stelmach.

Czytaj: Wolters Kluwer na targach książki w Krakowie >>

Jak przyznał, Sztuka manipulacji powstała w dużym stopniu na bazie osobistych doświadczeń, bo sam w życiu nie raz był ofiarą manipulacji, a czasem sam też takich metod używał. - Ale nigdy świadomie i w złej intencji - zastrzegł. A w tym kontekście stwierdził, że w pewnych warunkach stosowanie technik manipulacyjnych może być uznane za uprawnione, np. ich użycie przez negocjatora policyjnego, który ma kogoś odwieść od samobójstwa czy innego niebezpiecznego działania. Mówił też, że takie metody są często stosowane w procesie wychowawczym wobec dzieci.

 


Dobra sztuka, zła manipulacja

Autor przyznaje, że w tytule książki jest pewna sprzeczność pomiędzy pozytywnie kojarzonym słowem "sztuka" i negatywnie odbieraną manipulacją. - Miałem ten dylemat podczas pracy nad książką, ale w końcu uznałem, że można takiego zabiegu dokonać, traktując go też jako formę pewnej prowokacji, która może czytelników zachęcić do refleksji nad tym problemem - mówi prof. Stelmach.

Jak podkreśla, jego książka nie jest podręcznikiem manipulacji, a raczej zbiorem osobistych przemyśleń i refleksji. Jak opowiada, powstały one na bazie własnych doświadczeń, związanych z sytuacjami, w których bywał ofiarą manipulacji, ale także takich, kiedy on sam stosował. Ale jak zastrzega, zwykle nie robił tego świadomie, a w każdym razie nie w złej intencji. I tak też mówi o motywacji, która towarzyszyła pisaniu tej książki.

Trzeba się bronić przed manipulacją

- Intencja była oczywiście pozytywna. Nie dajmy się manipulować. Próbujmy to rozumieć i rozpoznawać na jak najwcześniejszych etapach, by można było przeciwstawiać się takich zabiegom - mówi. Jak podkreśla, te opisane w książce techniki manipulacji to są sposoby działania, na które wszyscy musimy być wyczuleni. - Jeśli natomiast ktoś potraktuje to jako instrukcję do działania i zacznie się specjalizować w stosowaniu takich technik, to ja już za to nie mogę brać odpowiedzialności. Mnie zależy na zapobieganiu takim działaniom, a nie na ich propagowaniu - podkreśla prof. Stelmach.

Zdaniem autora książki stosowanie różnych technik manipulacji jest zjawiskiem powszechnym. - Mamy z tym do czynienia w bardzo różnych sytuacjach w życiu codziennym, nawet w relacjach z osobami najbliższymi, w stosunkach rodzinnych. Często bardzo długo nie wiemy, jaką grę ktoś z nami prowadzi, jakie reguły gry ktoś nam narzuca. Czasami potrzeba lat, a nawet dekad  na rozpoznanie tego - mówi. I podkreśla, że dlatego tak ważną sprawą jest znajomość tych technik, by chociaż trochę bronić się przed tego typu oddziaływaniami.