Wśród tych akceptowanych zachowań jest także przepisywanie majątku na rodzinę, by uciec przed wierzycielem lub posługiwanie się cudzym dokumentem tożsamości, by uzyskać kredyt, a także niezwracanie uwagi kasjerowi, który pomylił się na własną niekorzyść. - Indeks Akceptacji Nieetycznych Zachowań Finansowych odwzorowuje poziom społecznego przyzwolenia na nadużycia. Przyzwolenie wyznacza sprzyjające środowisko dla tych nadużyć, ponieważ osoby popełniające je nie tylko nie muszą obawiać się społecznej niechęci, ale mogą liczyć na swoiste wsparcie ze strony otoczenia - komentuje autorka badania prof. dr hab. Anna Lewicka-Strzałecka.
Z badania wynika, że ogólna norma nakazująca oddawanie długów jest akceptowana przez przeważającą większość respondentów. Ale już etyczne standardy dotyczące oceny zachowań konsumentów w konkretnych sytuacjach są w znacznym stopniu zróżnicowane, począwszy od zachowań, które są prawie bezwyjątkowo potępiane, a kończąc na zachowaniach usprawiedliwianych przez blisko jedną trzecią badanych osób.
Wyrozumiałość dla drobnych przekrętów
Okazuje się, że ponad jedna piąta respondentów dostrzega okoliczności usprawiedliwiające kogoś, kto zmienia często rachunki bankowe, by uniknąć zajęcia środków przez komornika i blisko jedna czwarta deklaruje wyrozumiałość dla osób płacących gotówką bez rachunku, by uniknąć płacenia VAT. Ponad jedna czwarta badanych osób akceptuje wykorzystanie nadarzającej się okazji w postaci błędu kasjera, który pomylił się na swoją niekorzyść. Blisko jedna trzecia Polaków jest skłonna usprawiedliwić kogoś, kto przepisuje majątek na rodzinę, by uciec przed wierzycielem oraz kogoś, kto pracuje na czarno, by uniknąć ściągania długów z pensji.
- Potwierdza to prawidłowość polegającą na tym, że ludzie na poziomie ogólnych i abstrakcyjnych deklaracji moralnych są bardziej restrykcyjni
niż na poziomie norm szczegółowych i konkretnych zachowań - czytamy w komentarzu do badania.
Co piąte nadużycie akceptowane
Opracowany przez autorów badania Syntetyczny Indeks Akceptacji Nieetycznych Zachowań Finansowych wskazuje, iż Polacy są skłonni usprawiedliwiać naruszanie przez konsumentów norm prawnych i standardów etycznych w ponad jednej piątej sytuacji. Chociaż nieco niższa wartość tego indeksu w porównaniu z ubiegłym rokiem sugeruje pewną poprawę etycznych standardów. Jak się okazuje, wyższy poziom akceptacji dla nieetycznych zachowań finansowych przejawiają osoby młode oraz takie, które mają problemy ze spłatą kredytu lub zobowiązań finansowych.
Akceptację dla nieetycznych zachowań w najwyższym stopniu deklarują osoby z wyższym wykształceniem, z miast powyżej 500 tys. mieszkańców, przeważnie młode lub w średnim wieku. Natomiast osoby starsze w zdecydowanie mniejszym stopniu są skłonne usprawiedliwiać konsumenckie nadużycia.
Nie tylko wielcy aferzyści
Jako jeden z wniosków z badania autorzy wymieniają korelacje pomiedzy wielkimi aferami finansowymi i małymi nadużyciami. Jak zauważają, udział w zaburzaniu rynku mogą mieć przeciętni obywatele, uchodzący za praworządnych w oczach własnych i innych. - Zakres nadużyć konsumenckich jest znaczącym wyznacznikiem moralnej kondycji społeczeństwa, podobnie ważnym wskaźnikiem jest sam poziom akceptacji dla naruszania norm, odwzorowujący społeczne przyzwolenie dla nadużyć - napisano w komentarzu do raportu z badania.
Zdaniem jego autorów przyzwolenie tworzy sprzyjające środowisko dla tych nadużyć, ponieważ osoby popełniające je nie tylko nie muszą obawiać się społecznego ostracyzmu, ale mogą liczyć na swoiste wsparcie ze strony otoczenia. - Polega ono na przykład na tym, że pracodawcy podają nieprawdziwe dane o dochodach swoich pracowników, by pomóc im w uzyskaniu kredytu, a sąsiedzi i znajomi dłużnika nie tylko nie okazują dezaprobaty dla jego nierzetelności, ale nierzadko utrudniają wierzycielom dotarcie do niego - czytamy w raporcie.
Badanie - wykonane na zlecenie KPF w partnerstwie z BIG InfoMonitor, Everest Finance i Ferratum Bank - przeprowadzono w marcu br., na ogólnopolskiej, reprezentatywnej, 1000-osobowej próbie Polaków w wieku powyżej 18 lat.