- Nie ma jeszcze terminu procedowania poprawek Senatu do tzw. "piątki dla zwierząt" - potwierdziła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. I uzasadniała to dużą liczbą projektów oczekujących na rozpatrzenie. - Będą procedowane wtedy, kiedy będziemy mieli na to czas - stwierdziła.
Nowelizację ustawy o ochronie zwierząt Sejm uchwalił 18 września ubiegłego roku. Głosowało za nią 356 posłów, przeciw było 75 (w tym m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wiceministrowie Michał Wójcik, Marcin Warchoł, Michał Woś, minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, którym potem został zdymisjonowany, wstrzymało się 18. Brak większości dla dla poparcia tej regulacji w łonie koalicji rządzącej to przyczyna rezygnacji z głosowania w Sejmie nad poprawkami Senatu. Największe kontrowersje budzi sprawa uboju rytualnego oraz zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
Czytaj:
"Piątka dla zwierząt" przyjęta przez Sejm, z ograniczeniem uboju rytualnego>>
Sejm nie zajmie się teraz piątką Kaczyńskiego, ale PiS nie zmienia stanowiska>>
Kontrowersyjny ubój rytualny zakaz hodowli zwierząt futerkowych
Nowelizacja przewiduje, że ubój rytualny, czyli bez ogłuszania zwierząt, byłby dozwolony jedynie na potrzeby członków polskich gmin i związków wyznaniowych. Jak napisano w uzasadnieniu projektu, dzięki temu zostałby zlikwidowany komercyjny eksport mięsa zabijanych w ten sposób zwierząt.
Ustawa ponadto przewiduje wprowadzenie zakazu hodowli i chowu zwierząt futerkowych, z wyjątkiem królika, w celu pozyskiwania futer. Zakaz ma obowiązywać już po 12 miesiącach od ogłoszenia nowelizacji w Dzienniku Ustaw. Właściciele ferm będą więc mieli tylko rok na ich likwidację.
Ustawa wprowadza też m.in. zakaz trzymania zwierząt domowych na uwięzi na stałe oraz używania kolczatek, częstsze kontrole schronisk oraz zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych. Mają one mieć prawo do kontrolowania z policją lub strażą miejską miejsc, w których dochodzi do katowania zwierząt.
Czytaj: Policyjne psy i konie będą mogły liczyć na emeryturę>>
Cena promocyjna: 27.3 zł
|Cena regularna: 39 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Miał być inny projekt
Po fiasku z uchwalenie tej ustawy, nazywanej "piątką Kaczyńskiego dla zwierząt", przedstawiciele PiS i rządu zapowiadali, że zamierzają przygotować inny projekt, który miał wprowadzić większość z proponowanych rozwiązań. Teraz okazuje się, że temat jest odkładany. Jak podkreślił szef resortu rolnictwa, "jest też sprawą oczywistą dla nas, że wobec sytuacji pandemii kwestia "piątki dla zwierząt" została odsunięta na dalszy plan". - Ja sam nie wiem, jakie będą jej dalsze losy. Wielu polityków próbuje na "piątce dla zwierząt" zbijać kapitał polityczny - powiedział.
Będzie projekt z zachętami do rezygnacji z uboju rytualnego?
Nieco inny scenariusz prezentował kilka dni temu poseł PiS Marek Suski, który w Sejmie pilotował prace nad tym projektem. - Nie będzie ustawowego zakazu uboju rytualnego, nowa wersja tzw. piątki dla zwierząt nie będzie zawierała tego zakazu - poinformował. I dodał, że zaproponowane zostaną finansowe zachęty dla tych hodowców, którzy zrezygnują z tej formy uboju. Jak mówił w Radiu Plus, PiS nie wycofuje się z tzw. piątki dla zwierząt "na poziomie ustawowym", a tylko ten jeden z zapisów, który był kontrowersyjny, budził sprzeciw, ma być zmieniony. - Chodzi o zachęty. Jeżeli to budziło takie kontrowersje, to nie zakazujemy, a jednocześnie zachęcamy. Czyli nie jest to rezygnacja z "piątki dla zwierząt", tylko jest to inna forma, dużo łatwiejsza do zaakceptowania, bo nikomu niczego nie zamykamy, nie likwidujemy, a jednocześnie tych, którzy będą chcieli przejść na tę dobrą stronę zachęcamy, będą oni promowani i wspierani - powiedział Suski.
Więcej: Ubój rytualny nie będzie zakazany, będą zachęty do rezygnacji>>