Sąd Rejonowy w Żninie skazał sprawców na rok bezwzględnego pozbawienia wolności z art. 35 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt o znęcanie się nad ptakami ze szczególnym okrucieństwem, a także z art. 181 par. 1 i 2 kodeksu karnego, czyli o spowodowanie znacznej szkody w świecie roślinnym i zwierzęcym.

Masakra miała miejsce w kwietniu 2023 r. na Jeziorze Tonowskim (powiat żniński w województwie kujawsko-pomorskim). Przy użyciu metalowych rur sprawcy strącili z drzew około 110 gniazd kormorana, w których znajdowało się łącznie kilkadziesiąt jaj oraz około 250-300 piskląt. Młode ptaki zostały pozbawione możliwości dokarmiania przez rodziców ,a część z nich po zrzuceniu została zadeptana. Zawiadomienie o przestępstwie złożyło Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”.

Konkurencja dla rybaków

– Część ptaków zginęła po pierwszych uderzaniach, a część długotrwale dogorywała w bólach, z połamanymi ciałami, bez pokarmu, odwodniona, w skrajnym cierpieniu. Sprawa rzezi kormoranów jest jednym z bardziej drastycznych zbrodni na środowisku, które wstrząsnęło opinią publiczną, jednak z perspektywy osoby zajmującej się ochroną przyrody, chcę podkreślić, że to nie jest niestety sprawa jednostkową. Młode ptaki, ale też młode foki są zabijane, ponieważ stanowią konkurencję dla rybaków. Mam nadzieję, że ta sprawa pomoże skończyć z procederem zabijania zwierząt. Cieszy nas, że prokuratura podeszła do sprawy bardzo poważnie, nie zgodziła się na jej szybkie zamknięcie i podzielamy finalny wyrok Sądu – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Oskarżeni, dwójka mężczyzn w wieku 54 lat: wędkarz oraz właściciel stawu, przyznali się do winy już na pierwszej rozprawie, twierdząc, że działali pod wpływem wzburzenia tym, że ptaki wyjadają ryby ze stawu. Dobrowolnie poddali się karze i wnioskowali o niski wyrok w zawieszeniu, na co nie zgodziła się prokuratura domagająca się wyżej kary. Wysokiej kary oczekiwało także Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Organizację przed sądem reprezentowała adwokatka Karolina Kuszlewicz.

Nie ma pobłażania dla barbarzyństwa

Ten wyrok to bardzo ważny sygnał wymiaru sprawiedliwości, że nie będzie przymykał oczu na barbarzyństwo człowieka wobec zwierząt dzikich. Sprawa jest naprawdę koszmarna: maluchy i ich rodzice zostali potwornie skrzywdzeni. Są treści i obrazy, które zostają z człowiekiem na zawsze - myślę, że tak jest z dokumentacją odzwierciedlającą zmasakrowane ciała setek piskląt. Te ptaki musiały być kompletnie przerażone, rodzicom strącano młode, a następnie je miażdżono w ich obecności. Na tej wyspie rozegrało się piekło w odniesieniu do bezbronnych, niemogących się bronić istot. To tak, jakby uzbrojony bandyta wszedł na wyspę i zaczął strzelać do uwięzionych na niej ludzi. Te zwierzęta były u siebie, w swoim naturalnym środowisku. Cieszy mnie, że Sąd zastosował kumulatywną kwalifikację prawną czynu z art. 35 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt i art.181 par. 1 i 3 k.k., ponieważ odzwierciedla ona zarówno aspekt cierpienia zwierząt związanego ze szczególnym okrucieństwem sprawców, jak i strat środowiskowych w kolonii kormoranów. Od początku wiedzieliśmy, że chcemy tych mężczyzn zobaczyć w więzieniu - zatem wyrok bezwzględnego więzienia cieszy, ale moim zdaniem, biorąc pod uwagę drastyczność i rozmiar czynu, kara jest i tak zbyt łagodna. Prokurator wnosił o 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a zatem karę surowszą niż ostatecznie wymierzona – mówi mec. Kuszlewicz.

Skazani muszą także wpłacić po 20 tys. zł nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Muszą także zapłacić kilka tysięcy złotych kosztów sądowych, otrzymali też zakaz posiadania zwierząt. Wyrok jest nieprawomocny.

- Na pewno będziemy walczyć o jego utrzymanie – podkreśla mecenas Kuszlewicz.

 

Cena promocyjna: 228.6 zł

|

Cena regularna: 254 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 254 zł