Posiedzenie przygotowawcze, na którym Sąd Okręgowy w Warszawie zaplanował przebieg postępowania dowodowego w sprawie afery GetBack, odbyło się 15 października ubiegłego roku. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 26 października 2020 roku.

Przewodniczącą składu jest sędzia Iwona Strączyńska. Na jej wniosek, z uwagi na szczególną zawiłość sprawy, zdecydowano o rozszerzeniu składu orzekającego. Wraz z sędzią Strączyńską orzekać będzie sędzia Maciej Gruszczyński, sędzia Monika Niezabitowska-Nowakowska oraz sędzia Anna Ptaszek.

Posiedzenie sądu rozpoczęło się  w środę po godzinie 10. Do sądu wypłynęły liczne wnioski - chodziło m.in. o skierowanie sprawy do mediacji, wykluczenie z grona oskarżycieli posiłkowych spółki GetBack, odroczenia rozprawy do czasu zabezpieczenia aktywów GetBacku, a także połączenia obecnej sprawy sądowej z kolejną, w której akt oskarżenia skierowano do sądu na początku stycznia 2022 r. Większość wniosków złożył główny oskarżony Konrad Kąkolewski (zgodził się na podawanie imienia i nazwiska), ale sąd oddalił je wszystkie.

Podczas środowej rozprawy były prezes spółki Konrad Kąkolewski nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, a skierowany przeciwko sobie akt oskarżenia nazwał "absurdalnym". Oskarżony zacznie składać wyjaśnienia na kolejnym terminie wyznaczonym na ten piątek.

Czytaj: Komunikat dotyczący byłych członków rady nadzorczej GetBack SA z siedzibą w Warszawie (obecnie Capitea SA z siedzibą w Warszawie) oraz byłego członka zarządu GetBack >

1200 stron aktu oskarżenia, 16 oskarżonych

Sprawa głównego wątku tzw. afery GetBack, która w styczniu 2022 roku trafi na wokandę, dotyczy 16 oskarżonych osób, w tym Konrada K. Oskarżeni zostali także Jarosław A. i Tobiasz B. - byli prezesi Idea Banku oraz Dariusz N. i Małgorzata Sz. - członkowie zarządu Idea Banku.

Akt oskarżenia liczy 1200 stron, a akta zawierały 1600 tomów. Oskarżonym zarzucono popełnienie przestępstw oszustwa, nadużycia udzielonych uprawnień, wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach oraz prowadzenia działalności maklerskiej bez wymaganego zezwolenia, za co grozi im kara do 15 lat pozbawienia wolności.

W sprawie przez blisko rok nie wyznaczono terminu rozprawy, z uwagi na wątpliwości jakie sędzia Iwona Strączyńska zgłosiła w kwestii zebranego przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie materiału dowodowego.

Czytaj: Postępowanie cywilne przeciwko instytucji finansowej a zwolnienie z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej >

Zwrócony akt oskarżenia i kolejne kroki

17 lutego ubr., cztery miesiące po przesłaniu materiałów sprawy, Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że zwróci prokuraturze akt oskarżenia. Wnioskowali o to m.in. obrońcy oskarżonych. Sąd zarzucił prokuraturze m.in. nieprzesłuchanie wszystkich pokrzywdzonych (ponad 9 tys. osób), naruszenie praw oskarżonych do końcowego zaznajomienia się z aktami, czy luki w opiniach biegłych.

Prokuratura Regionalna w Warszawie decyzję sądu o zwrocie aktu oskarżenia niezwłocznie zaskarżyła. Sąd Apelacyjny w Warszawie wyznaczył terminy rozpoznania zażalenia, najpierw w kwietniu, później w maju, ale żadne się nie odbyło. Dopiero 4 sierpnia Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że materiały zgromadzone przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie w sprawie tzw. afery GetBack są wystarczające, by Sad Okręgowy w Warszawie mógł ją rozpoznać i wydać sprawiedliwy wyrok.

Trzyosobowy skład sądu apelacyjnego, któremu przewodniczyła sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak uznał, że zebrane przez prokuratora dowody nie mają braków, albo – jeśli takowe są – nie przekraczają możliwości sądu, który na Sali rozpraw będzie je musiał przeprowadzić.

 

 

Braki opisane przez sędzię Strączyńską były głównie, zdaniem SA, "brakami natury technicznej, a nie merytorycznej", np. brak odpisu postanowienia o powołaniu biegłych z zakresu finansów i rachunkowości. Sąd odwoławczy uznał, że wystarczyłoby, by przewodnicząca poprosiła o uzupełnienie tych dokumentów podczas posiedzeń w przedmiocie zwrotu sprawy, które "odbywały się na przestrzeni miesiąca".

- Celem postępowania przygotowawczego nie jest wszechstronne wyjaśnienie sprawy, ale wyjaśnienie jej okoliczności w stopniu pozwalającym na ustalenie, że został popełniony czyn zabroniony stanowiący przestępstwo, poparte zabezpieczonymi i w niezbędnym zakresie utrwalonymi dowodami – napisała sędzia Leszczyńska-Furtak.

Sąd odwoławczy przypomniał sądowi okręgowemu, że "za istotne braki postępowania przygotowawczego przyjmuje się takie, które stanowią przeszkodę w dokonaniu prawdziwych ustaleń faktycznych, tym samym uniemożliwiają realizację zasady prawdy materialnej, (...) przewyższają poziomem trudności zwykłe, a zatem wymagają dużego trudu i wysiłku", a także, że sprawy w sądach powinny być rozpoznawane sprawnie i szybko. Sprawę można zwrócić prokuraturze do uzupełnienia tylko wtedy, gdy uzupełnienie ewentualnych braków przez oskarżyciela miałoby ten proces przyspieszyć.

- Niezasadne jest stanowisko Sądu Okręgowego jakoby wskazane rozbieżności w opisach czynów (...) a także rozbieżności czy niespójności w zarzutach stawianych poszczególnym oskarżonym miały mieć charakter uchybień".(…) Odmienne zapatrywania sądu co do opisu czy kwalifikacji prawnej czynów w akcie oskarżenia nie mogą być podstawą zwrotu. (…) Sąd nie jest związany opisem czynu, a po wyjaśnieniu wszystkich istotnych okoliczności może i powinien nadać mu w wyroku dokładne określenie" – podkreślił Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Sąd odwoławczy nie dostrzegł także zgłaszanych przez obrońców oskarżonych i sąd okręgowy braków możliwości zaznajomienia się z aktami, które były dostępne dla nich w formie papierowej, zdigitalizowanej oraz – już później – także w sądzie. SA nie uznał za uchybienie odstąpienie od przesłuchania przez prokuratora wszystkich 9 tysięcy osób pokrzywdzonych, bo stało się tak ze względu na ekonomię procesową i nie miało istotnego znaczenia dla ustaleń faktycznych.

- Ta sprawa wymaga szybkiego osądu – napisał Sąd Apelacyjny w Warszawie i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w Warszawie "do merytorycznego rozpoznania" w dniu 4 sierpnia. Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo ws. afery GetBack 24 kwietnia 2018 r.

Czytaj również: Klienci pozywają Idea Bank za obligacje GetBack >>

Następnego dnia po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego, powołano specjalny zespół śledczy. 11 maja 2018 r. dokonano pierwszych przeszukań i zabezpieczeń dokumentów, nośników informacyjnych i mienia, a w czerwcu 2018 r. zatrzymano Konrada K., byłego prezesa GetBacku. W związku ze śledztwem zabezpieczono kwotę 400 mln zł, w tym kosztowności, biżuterię, nieruchomości, papiery wartościowe i pieniądze na rachunkach bankowych.

Czytaj: Romanowski Michał - Obowiązek lojalności w spółkach kapitałowych – kilka refleksji >

Już w październiku ub. r. Święczkowski informował, że kolejne akty oskarżenia będą sukcesywnie przesyłane do sądu. Toczące się w Prowadzone w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie śledztwo dotyczy jeszcze blisko 60 osób. Jedną z nich jest Leszek Czarnecki, podejrzany o dokonanie oszustw na szkodę klientów Idea Bank S.A. oraz wyrządzenie bankowi szkody w wielkich rozmiarach. W lipcu ub.r. prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Czarneckiemu zarzutów w związku z tzw. aferą GetBack, ale nie zostały mu one formalnie ogłoszone, bo biznesmen na stałe przebywa za granicą. Prokuratura uważa, że Czarnecki się ukrywa. W kwietniu br. sąd prawomocnie oddalił wszelkie wnioski prokuratury, która domagała się aresztowania biznesmena.

W połowie października br. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało kolejnych 8 osób w związku ze sprawą GetBacku.

Historia wzrostu i upadku spółki GetBack

Do marca 2018 r. spółka GetBack S.A. była jedną z najszybciej rozwijających się firm w branży finansowej i istotnym uczestnikiem rynku obrotu wierzytelnościami. W lipcu 2017 r. akcje spółki trafiły na Giełdę  Papierów Wartościowych w Warszawie, 16 kwietnia 2018 r. obrót akcjami i obligacjami został zawieszony, a inwestorzy zostali pozbawieni możliwości odzyskania środków. 2 maja 2018 r. spółka złożyła wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego w formie przyspieszonego postępowania układowego.
Zgromadzenie wierzycieli 22 stycznia 2019 r. przegłosowało zawarcie układu, zgodnie z którym wierzytelności niezabezpieczone mają zostać spłacone tylko w części wynoszącej 1/4 ich wartości nominalnej, w 16 ratach rozłożonych na osiem lat. To oznacza, że z zainwestowanych 100 tys. obligatariusz odzyska 25 tys. zł w 16 ratach po 1562,50 zł. Szacuje się, że ponad 9 tys. obligatariuszy nie odzyska zainwestowanych pieniędzy.