Na COVID-19 według oficjalnych danych umarło już 75695 osób – ich pogrzeby, tak z powodu lockdownów, jak i niezbyt jasnych przepisów, były mocno problematyczne, o czym wielokrotnie pisaliśmy na łamach Prawo.pl.

Brakowało m.in. jasnych zasad, które trzeba stosować w przypadku pochówku kogoś, kto umarł z powodu zakażenia, bo COVID-19 nie znalazł się na liście chorób zakaźnych, w przypadku których trzeba stosować ściśle określone zasady. Za oczywiste ustawodawca uznał też, że pogrzeby odbywają się tylko w obrządkach religijnych, więc z rozporządzenia dotyczącego obostrzeń literalnie wynikało, że na pogrzebie świeckim praktycznie nie może być żałobników.

Czytaj:
Uroczysty pogrzeb nie dla ateisty – absurd w rozporządzeniu epidemicznym>>
COVID wciąż nie jest chorobą zakaźną - pogrzeby z problemami>>

 

Ustawodawca wyciąga wnioski, ale niekoniecznie właściwe

Wątpliwości ma w przyszłości rozwiewać nowa ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych,  ale – że w kwestii pochówków osób, które umarły na chorobę zakaźną - nadal rodzi więcej pytań. Nie wiadomo, czy nowa ustawa rozwiąże problem z niewciągnięciem COVID-19 na listę chorób, w przypadku których stosuje się specjalne procedury postępowania ze zwłokami. Wydanie stosownego rozporządzenia nadal będzie leżeć w gestii ministra zdrowia.

 

Cena promocyjna: 39 zł

|

Cena regularna: 39 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Problematyczny jest za to przepis dotyczący dochowania do grobu – np. gdy małżonkowie za życia zadbali o swoje pośmiertne lokum, a jedno z nich zabiła choroba zakaźna lub w sytuacji, gdy rodzina ma jeden grobowiec, w którym chowane są kolejne pokolenia. Po wejściu w życie zmian dochowanie do grobu kolejnych zwłok, szczątków ludzkich lub popiołów ludzkich, w sytuacji gdy poprzedni pochówek dotyczył osoby zmarłej w przebiegu choroby zakaźnej albo osoby podejrzanej o zakażenie lub zachorowanie na tę chorobę zakaźną, wymagać będzie uzyskania zgody państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, chyba że w grobie są pochowane wyłącznie popioły tej osoby.

 

Osoby, które podejmą się organizacji pogrzebu, będą musiały wystąpić do inspektora sanitarnego o zgodę na dochowanie kolejnych zwłok, szczątków lub popiołów. We wniosku wskażą informacje:

  • tym, czy pochowanie nastąpiło poprzez złożenie w grobie;
  • liczbie osób zmarłych, których zwłoki, szczątki ludzkie lub popioły ludzkie są pochowane w grobie;
  • dacie pochowania zwłok, szczątków ludzkich lub popiołów ludzkich;
  • dacie pochowania osoby zmarłej w przebiegu choroby zakaźnej
  • dacie poprzedniego pochówku.

 

Zgoda potrzebna nawet po latach

W zamyśle ma to zwiększyć bezpieczeństwo żałobników – choć pewne jest tylko to, że przysporzy rodzinie zmarłego formalności, a Sanepid obciąży biurokratycznymi obowiązkami. Przede wszystkim przepis nie wskazuje czasu, po upływie którego byłoby to zbędne. Wniosek trzeba będzie składać tak po miesiącu, jak i po dwudziestu latach od pogrzebu osoby, która zmarła na chorobę zakaźną. Ba, prawdopodobnie koniecznie będzie to też w sytuacji, gdy po osobie, która zmarła na chorobę zakaźną, tłumnie zebrana nad grobowcem rodzina pożegnała pięć kolejnych, które umarły na mniej niebezpieczne dla innych przypadłości.

- Pod pojęciem "poprzedni" należy rozumieć każdy poprzedzający (wcześniejszy), o ile przepis szczególny go nie definiuje inaczej - mówi prof. Robert Suwaj z Politechniki Warszawskiej, adwokat w kancelarii Suwaj Zachariasz. W dodatku nie do końca wiadomo o jakie właściwie choroby zakaźne chodzi, bo przepis zawiera odniesienie nie do listy chorób, a do rozporządzenia, które określi zasady pochówku zmarłych na choroby zakaźne.

 

Problemem będzie też czas – zwłoki według tego samego projektu – co do zasady - powinno pochować się w 72 godziny. - Inspektor ma obowiązek wydać zgodę niezwłocznie, na podstawie art. 35 par 2 Kpa, bądź też odmówić - w drodze decyzji, od której przysługuje odwołanie do organu wyższego stopnia. W tym przypadku rozumiem, że powinno to nastąpić "od ręki" – tłumaczy prof. Suwaj. Dodaje, że w przypadku braku zgody lub decyzji o odmowie, należy złożyć ponaglenie, zaś przy braku reakcji - skargę na bezczynność Inspektora do WSA, bądź zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązku do właściwego miejscowo prokuratora.  

 

Lepiej wiedzieć, z kim zmarły będzie dzielił grobowiec

Przy obciążeniu Sanepidu pracą, już założenie, że pierwsze rozstrzygnięcie zostanie wydane na czas wydaje się zgoła optymistyczne. Rozstrzygnięcie odwołania, a tym bardziej skargi od decyzji odmownej w czasie, w którym trzeba zorganizować pogrzeb, graniczy z niemożliwością. Co więcej w projekcie nie znalazły się żadne kryteria, na których ma opierać się decyzja inspektora – nie będzie on pobierał próbek, które pozwalałyby stwierdzić, czy nadal istnieje jakiekolwiek zagrożenie. Nie sprawdzi też, jak wygląda grobowiec – np. czy trumnę przysypano warstwą piasku lub – w przypadku krypty – oddzielono jakąś dodatkową barierą. Takiej informacji nie wymaga się nawet we wniosku. Konieczne jest natomiast wskazanie, kto konkretnie leży w grobie i kiedy nastąpiły zgony, co przy dużych grobowcach rodzinnych może być nieco problematyczne.

- Brak wskazania wszystkich osób i dat ich śmierci w przypadku, gdy np. do dochowania ma dojść w dużym grobowcu rodzinnym, będzie wymagał przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego przez Inspektora Sanitarnego, co może prowadzić do uniemożliwienia dochowania - maksymalnie może ono potrwać miesiąc - tłumaczy prof. Suwaj. A to wszystko może sprawić, że rodzina będzie musiała w takiej sytuacji poszukać zmarłemu nowego miejsca pochówku, co wiąże się ze stresem i dodatkowymi kosztami.

- Moim zdaniem ten projekt jest nazbyt rozbudowany, również w tych kwestiach, duża część tych przepisów powinna być w rozporządzeniu tak, by za każdym razem nie trzeba było nowelizować ustawy – ocenia Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. – Nie do końca też rozumiem potrzebę takiego uregulowania, zwłaszcza jeżeli chodzi o groby ziemne, gdzie nie ma raczej niebezpieczeństwa, że dojdzie do zakażenia przy dochowaniu kolejnych zwłok. Zresztą w przypadku chorób zakaźnych w ogóle należałoby rozważyć spopielanie zwłok – podkreśla. Dodaje, że po listę osób, które są pochowane w danym grobowcu należy sięgnąć do ksiąg cmentarnych, choć nie zawsze są one dostępne.