To temat, który łączy wszystkich prawników. Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris prowadzi też akcję pod hasłem "G(Ł)ODNA URZĘDÓWKA". W jej ramach przygotowało wnioski, które można kierować w sprawach cywilnych i karnych o to, by sądy przyznawały wynagrodzenie zgodne ze stawkami dla pełnomocników i obrońców z wyboru. Kwestia ta była również podnoszona m.in. w czasie ubiegłorocznych wyborów w Adwokaturze. 17 września 2021 r. stawkami zajął się też Krajowy Zjazd Adwokatury. Adwokatura ma przygotować jednolity, spójny projekt rozwiązań legislacyjnych, porządkujący m.in. zasady świadczenia pomocy prawnej z urzędu na etapie przedsądowym i sądowym, podjąć rozmowy z przedstawicielami radców prawnych i przedstawicielami stowarzyszeń sędziowskich na temat stawek za taką pomoc i sposobów jej zasądzania. I powstać ma wspólny zespół Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Krajowej Rady Radców Prawnych, który ma opracować rozwiązanie w tym zakresie działa. 

 

 

Sytuacja jest jednak  na tyle napięta, że część prawników - o czym pisaliśmy - rozważa nawet "wypisanie się" z list chętnych do "urzędówek". Co więcej, duża część izb nie robi z tym problemów.

Czytaj: Adwokaci wypisują się z urzędówek, bo stawki są za niskie >>

Nie tylko wysokość, terminowość też problemem

Prezes Rosati w swoich pismach zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię - terminowość wypłat wynagrodzeń dla pełnomocników za sprawy prowadzone z urzędu. Skierował je do Beaty Morawiec, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Sędziów THEMIS oraz prof. UŚ dr hab. Krystiana Markiewicza, prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA.

Zaznacza, że czas pandemii, trudny dla funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości, pogorszył także sytuację adwokatów, których źródłem dochodu są również sprawy prowadzone z urzędu. Apeluje więc do sędziów, by zwrócili uwagę na:

  • terminowe wypłacanie prawomocnie zasądzonego wynagrodzenia za pomoc prawną świadczoną przez adwokatów z urzędu;
  • rozważenie, w szczególności w sprawach złożonych podmiotowo i przedmiotowo, a tym samym trwających kilka lat w danej instancji, orzeczenia w przedmiocie wynagrodzenia obrońcy/pełnomocnika z urzędu w odrębnym postanowieniu, co pozwoliłoby adwokatowi uzyskać wynagrodzenie za daną instancję niezależnie od tego, czy merytoryczne orzeczenie kończące postępowanie w danej instancji stanie się przedmiotem zaskarżenia;
  • rozpoznawanie wniosków o przyznanie nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu w przypadku cofnięcia lub zwolnienia przez Sąd adwokata z tego obowiązku bądź wobec śmierci strony korzystającej z pomocy prawnej z urzędu niezwłocznie, bez oczekiwania na prawomocne zakończenie sprawy.

- Dotychczasowa praktyka, polegająca na wypłacaniu wynagrodzenia po prawomocnym zakończeniu sprawy sprawia, że adwokaci oczekują na wynagrodzenie za wykonaną już pracę niekiedy przez kilka lat. To stawia ich  w niekorzystnym położeniu, w porównaniu choćby do biegłych opiniujących w sprawie, tłumaczy przysięgłych czy ławników, którzy otrzymują wynagrodzenie po wydaniu opinii, sporządzeniu tłumaczenia lub po każdym posiedzeniu sądu w przypadku ławników, niezależnie od dalszego biegu sprawy - zaznacza. 

Czytaj też: Podatnicy VAT z tytułu świadczenia pomocy prawnej z urzędu przez radców prawnych oraz adwokatów wykonujących zawód w spółkach cywilnych i osobowych >

Argumentuje także, że obowiązujące regulacje prawne nie przeciwstawiają się temu, by wynagrodzenie za czynności adwokata podejmowane z urzędu były wypłacane etapowo.

Czytaj: Widziały gały co brały? Sądy nadal różnie podchodzą do "urzędówek>>

Adwokaci biorą sprawy w swoje ręce

Jedną z podstaw akcji Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris pod hasłem "G(Ł)ODNA URZĘDÓWKA" jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego na kanwie sprawy dotyczącej poprzednio obowiązującego rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 roku, w sprawie nieopłaconej pomocy prawnej udzielanej przez adwokatów z urzędu. Trybunał uznał, że różnicowanie wynagrodzenia pełnomocników procesowych (tj. obniżenie pełnomocnikom z urzędu o połowę wynagrodzenia, które otrzymaliby, gdyby występowali w sprawie jako pełnomocnicy z wyboru) nie ma konstytucyjnego uzasadnienia. I część sądów to uwzględnia, dokonując rozproszonej kontroli konstytucyjności obowiązującego rozporządzenia. Ale nie wszystkie. 

Dużo emocji wzbudziło ostatnio na forach społecznościowych uzasadnienie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Oceniał on sprawę dotyczącą "urzędówki" i w uzasadnieniu wskazał, że "niewątpliwie w znacznej większości przypadków obrońcą z urzędu zostaje wyznaczony adwokat, który zgodził się świadczyć obronę z urzędu ze wszystkim konsekwencjami, będąc świadomy obowiązujących z tego tytułu stawek wynagrodzenia za obronę".

Sprawdź: I CZ 143/17, Odmowa przyznania pełnomocnikowi kosztów nieopłaconej pomocy prawnej - Postanowienie Sądu Najwyższego >

Z drugiej strony przykładowo Sąd Apelacyjny w Krakowie w kilku sprawach wskazywał, że różnicowanie stawek wynagrodzenia pomiędzy profesjonalnymi pełnomocnikami tylko z powodu tego, że źródła ich umocowań dla reprezentowania stron postępowań sądowych w odniesieniu do mandatariuszy z wyboru i z urzędu są różne - nie znajduje uzasadnienia. Sąd Rejonowy w Jarosławiu w sprawie o sygnaturze: II K 339/20 zdecydował o powiększeniu opłaty należnej obrońcy przy uwzględnieniu przepisów regulujących stawki minimalne dla obrońcy z wyboru. Uzasadnił to tym, że roszczenie o wynagrodzenie należne z tytułu obrony z urzędu jest istotnym prawem majątkowym na gruncie konstytucyjnym. - Z art. 64 ust. 2 Konstytucji RP wprost wynika, że ustawodawca wprowadził konstytucyjne prawo do równej ochrony prawnej własności i innych praw majątkowych. Tym samym prawo do wynagrodzenia – za te same czynności obrończe wykonywane przez osoby posiadające te same kompetencje zawodowe – nie może być ustalane na zasadach nierównych, gdyż w sposób nieuzasadniony pogarszałoby to sytuację adwokatów świadczących pomoc prawną z urzędu - zaznaczył sąd.

 

Działania NRA potrzebne, ale...

Anna Kątnik-Mania, wiceprezes Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris” podkreśla, że wszelkie działania podejmowane przez NRA w tym temacie są potrzebne. -  Dotyczy to bowiem dużej części adwokatów, którzy nie mogą liczyć na terminowe wypłacanie wynagrodzeń za sprawy, w których biorą udział jako pełnomocnicy czy obrońcy ustanowieni z urzędu. Natomiast - moim zdaniem - istotny byłby tu też głos ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, aby dostrzeżono ten problem. Dotyka on też obywateli i dotyczy ich prawa do sądu. Przez to m.in. bowiem, że pieniądze nie są wypłacane terminowo, adwokaci, radcowie prawni rezygnują z reprezentowania obywateli w sprawach z urzędu. Jest to zatem w interesie także Ministerstwa, aby pomoc z urzędu była świadczona przez jak najszerszą grupę pełnomocników i obrońców, zapewniając w ten sposób obywatelom dostęp do prawników zajmujących się różnymi, także mniej popularnymi, dziedzinami prawa - mówi. 

Dodaje jednak, że apele, pisma kierowane do stowarzyszeń sędziowskich są inicjatywą cenną. - Wszystko zależy od samych sędziów, aby to właśnie z ich strony nastąpiły zmiany- by wynagrodzenia dla pełnomocników i obrońców były zasądzane niezwłocznie, a jeżeli zostało już wydane w tym przedmiocie orzeczenie, a faktura wystawiona, jej opłacenie następowało terminowano. W innym wypadku, koniecznym może się okazać rozwiązanie legislacyjne polegające na odgórnym wskazaniu terminu, do którego środki te mają zostać wypłacone wraz z wypłatą odsetek w przypadku jego przekroczenia - podkreśla adwokatka. 

Profesor Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia podkreśla, że wszystkie kwestie związane z realizacją decyzji sądu o przyznaniu wynagrodzenia pełnomocnikowi, obrońcy z urzędu powinny być poza sędzią. - Za to powinni odpowiadać albo referendarz sądowy albo sekretariat sądowy. Cała administracja sądowa, za którą odpowiada Minister Sprawiedliwości, powinna zapewnić sprawne działanie w tych sprawach. Jeśli w sądzie okręgowym w Katowicach na 150 sędziów jest jeden referendarz to mamy odpowiedź na to, w jaki sposób są zarządzane sądy, w jaki sposób działa nadzór administracyjny nad sądami, za który bierze odpowiedzialność Minister Sprawiedliwości. Zarządzanie sądami wymaga znajomości realiów, tego brakuje obecnej ekipie w ministerstwie, która karmi się jakimiś mitami o kaście sędziów - zaznacza. 

I dodaje, że to niekończąca się historia. - Jeśli będzie to kładzione na barki sędziów, to do niczego nie dojdziemy, bo sędziowie mają się zająć wymierzaniem sprawiedliwości, a nie sprawdzaniem tego czy i kiedy służby administracyjne wykonają orzeczenia dotyczące przyznania wynagrodzenia - podsumowuje.