lub zaloguj się Zaloguj się!
Frankowicze utkną przez spłaszczenie sądów - w gąszczu przepisów nie ma miejsca na specjalny wydział
lub zaloguj się Zaloguj się!
Banki przymierzają się do składania tysięcy pozwów do sądów przeciwko frankowiczom o zwrot kapitału oraz wynagrodzenia za korzystanie z niego. Takiego pozwu może się spodziewać każdy, kto w 2019 r wystąpił o unieważnienie umowy kredytowej lub w inny sposób wszedł w spór z bankiem. W ten sposób banki chcą przerwać trzyletni termin przedawnienia.
Mija siedem lat odkąd powstał Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Miał być kołem ratunkowym dla frankowiczów, którzy mieli problemy ze spłatą rat kredytu. Tak się jednak nie stało, tylko garstka frankowiczów skorzystała z tego rodzaju wsparcia. Zdecydowana większość z nich woli iść do sądu i walczyć z bankami o swoje, np. o unieważnienie umowy kredytowej.
Wśród frankowiczów i ich prawników wrze. Wszystko przez skutki siódemkowej uchwały Sądu Najwyższego. Ostatnio na tej podstawie sądy powszechne pozbawiają frankowiczów ogromnych odsetek należnych po unieważnieniu umowy. SN uznał bowiem, że odsetki należą się nie od złożenia pozwu, ale od oświadczenia o zapoznaniu się ze skutkami nieważności. Bywa, że daty te dzieli nawet pięć lat.
Sąd Najwyższy po raz kolejny potwierdził, że "frankowe" umowy klientów – konsumentów są sprzeczne z prawem, ale po raz kolejny pozbawił konsumentów roszczeń odsetkowych. Nie odniósł się jednak bezpośrednio do nieważności umów zawieranych przez przedsiębiorców, choć uznanie takich zapisów za sprzeczne z naturą stosunku zobowiązaniowego jednoznacznie otworzyło drogę również osobom zawierającym umowy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.
O ile wyroki o nieważności kredytów frankowych stały się praktycznie normą dla konsumentów, to droga do tego celu przedsiębiorców dopiero się kształtuje. Pojawiają się jednak już pierwsze jaskółki zmian i zapadają pierwsze prawomocne wyroki w sprawach frankowych dotyczących firm. Przyczyniła się do tego niedawna uchwała Sądu Najwyższego.