Orzekanie w drugiej instancji w składzie trzech sędziów wydawało się być jedną z najtrwalszych zasad postępowania cywilnego. O ile w pierwszej instancji regułą jest skład jednoosobowy, to kolegialność w postępowaniu drugoinstancyjnym (zwłaszcza apelacyjnym) wydawała się oczywistością. Jak podkreślano w orzecznictwie, kolegialność składu orzekającego, będąca ugruntowaną zasadą w postępowaniach odwoławczych, zapewnia wyższy standard kontroli odwoławczej, pozwala bowiem na kształtowanie się decyzji w drodze dyskursu i ścierania stanowisk, umacnia bezstronność, niezależność i niezawisłości orzekania oraz zwiększa legitymację rozstrzygnięcia sądu w odbiorze społecznym, a tym samym jest pożądana z punktu widzenia właściwej ochrony praw stron i uczestników postępowania.

Stanowisko to zostało podtrzymane w uchwale SN z 26 kwietnia, III PZP 6/22, w której za niezgodne z Konstytucją uznano epizodyczne regulacje covidowe przewidujące rozpoznawanie spraw w drugiej instancji w składzie jednego sędziego. Uchwale tej nadano moc zasady prawnej, przewidując jednak, że będzie miała zastosowanie pro futuro.

Czytaj: Przepisy o składach jednoosobowych w apelacji - do zmiany >>

Co się zmieniło od 28 września 2023 r.?

W reakcji na powołaną uchwałę ustawodawca niespodziewanie wprowadził nowy art. 367[1] k.p.c., z którego wynika, że apelacja jest co do zasady rozpoznawana w składzie jednego sędziego. Redakcja przepisu jest niepotrzebnie zawiła, ale można wyinterpretować, że przewiduje on od tej zasady dwa zasadnicze wyjątki.

Po pierwsze, sąd drugiej instancji (zarówno okręgowy, jak i apelacyjny) orzeka w składzie trzech sędziów, gdy wartość przedmiotu zaskarżenia (w.p.z.) choćby w jednej z wniesionych apelacji przekracza milion złotych. Jeżeli apelację wniosła jedna strona, decyduje w.p.z. jej apelacji. W przypadku jednak, gdy – w sytuacji, w której wyrok pierwszej instancji uwzględnił powództwo tylko w części – apelacje złożyły obydwie strony, ich wartości się nie zlicza. Przykładowo, jeśli i powód i pozwany wnieśli apelacje, a w.p.z. każdej z nich to 900 000 zł, obydwie rozpoznawane są jednoosobowo. Natomiast w sytuacji, gdy w.p.z. jednej z apelacji wynosi 1 100 000 zł, zaś drugiej jedynie 100 000 zł, obydwie apelacje rozpoznawane są w składzie trzech sędziów.

Przepisy nie rozstrzygają wprost, co w sytuacji, w której już w toku postępowania wartość przedmiotu zaskarżenia wzrośnie powyżej 1 000 000 zł (na skutek rozszerzenia powództwa w granicach art. 383 k.p.c.), bądź też, przeciwnie, obniży się poniżej tej kwoty (w szczególności w wyniku częściowego cofnięcia apelacji). Nie wydaje się, by powinno to prowadzić do zmiany składu sądu drugiej instancji z jednoosobowego na kolegialny (ani vice versa).

Po drugie, w sprawach o prawa niemajątkowe, które należą do właściwości rzeczowej sądu okręgowego, sąd apelacyjny zawsze rozpoznaje apelację w składzie trzech sędziów (w takich sprawach podawanie wartości przedmiotu zaskarżenia jest bezprzedmiotowe).

Wątpliwości w postępowaniu nieprocesowym

Uregulowanie powyższe, przyjęte mimo wielu krytycznych uwag zgłoszonych w procesie legislacyjnym, powoduje poważne trudności interpretacyjne – przede wszystkim w postępowaniu nieprocesowym, w którym art. 367[1] k.p.c. ma odpowiednie zastosowanie na mocy art. 13 par. 2 k.p.c.

W wielu sprawach rozpoznawanych w postępowaniu nieprocesowym nie było dotychczas potrzeby podawania wartości przedmiotu zaskarżenia, ponieważ opłaty – także od apelacji – mają charakter stały i nie zależą od w.p.z. Co więcej, w niektórych sprawach trudno racjonalnie określić wartość przedmiotu zaskarżenia – na przykład w postępowaniu w przedmiocie stwierdzenia nabycia spadku, kiedy jeszcze nie wiadomo, co w skład spadku wchodzi ani jaką ma wartość.

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już zagadnienie prawne w tej kwestii (III CZP 55/23). Dotyczy ono tego, w jakim składzie sąd okręgowy, jako sąd drugiej instancji, rozpoznaje apelację uczestnika postępowania od postanowienia sądu rejonowego o stwierdzeniu nabycia spadku. W konsekwencji – czy wskazanie w.p.z. stanowi wymóg formalny apelacji zgodnie z art. 368 par. 2 w zw. z art. 13 par. 2 k.p.c., a nieuzupełnienie takiego braku skutkuje odrzuceniem apelacji na podstawie art. 373 par. 1 w zw. z art. 13 par. 2 k.p.c., czy też wezwanie do podania wartości przedmiotu zaskarżenia winno nastąpić pod rygorem zawieszenia postępowania apelacyjnego.

Na wypadek zaś przyjęcia, że podanie w.p.z. jest w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku wymaganiem formalnym, sąd drugiej instancji pyta, co wyznacza wartość przedmiotu zaskarżenia w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku, a w szczególności czy chodzi o wartość majątku spadkowego lub udziału w spadku przypadającego apelującemu uczestnikowi postępowania, a jeśli tak – na jaki moment winna być ona określona: na datę otwarcia spadku, na datę postanowienia sądu rejonowego, czy też na datę wniesienia apelacji.

Czytaj: Sędzia rozpozna sprawę cywilną tylko niejawnie - ma wsparcie w przepisach >>

Trudności w sprawach uchwałowych

Trudności w stosowaniu art. 367[1] k.p.c. nie ograniczają się jednak do postępowania nieprocesowego. W sprawie III CZP 59/23 przedstawiono Sądowi Najwyższemu kolejne zagadnienie prawne – czy o składzie sądu apelacyjnego rozpoznającego apelację w sprawie o uchylenie uchwały wspólnoty mieszkaniowej o charakterze majątkowym decyduje wartość przedmiotu zaskarżenia wniesionej apelacji (art. 367[1] par. 1 pkt 1 k.p.c.) czy też okoliczność, że sprawa ta rozpoznawana jest w pierwszej instancji przez sąd okręgowy jako właściwy rzeczowo bez względu na wartość przedmiotu sporu (art. 367[1] par. 1 pkt 2 w zw. z art. 17 pkt 42 k.p.c.).

W mojej ocenie brak podstaw do uznania, że jeśli sprawę rozpoznaje w pierwszej instancji sąd okręgowy, to apelacja zawsze rozpoznawana jest (przez sąd apelacyjny) w składzie trzech sędziów. W art. 367[1] par. 1 pkt 2 k.p.c. użyto sformułowania, że w postępowaniu apelacyjnym sąd rozpoznaje sprawę w składzie jednego sędziego z wyjątkiem spraw rozpoznawanych w pierwszej instancji przez sąd okręgowy jako właściwy rzeczowo, „z uwzględnieniem pkt 1”.

Mamy zatem do czynienia z podwójnym przeczeniem. Co do zasady apelacja jest rozpoznawana w składzie jednego sędziego. Wyjątkiem są sprawy rozpoznawane w pierwszej instancji przez sąd okręgowy, w których sąd apelacyjny rozpoznaje apelację w składzie trzech sędziów, jednakże „z uwzględnieniem ust. 1”. Mimo niefortunnego sformułowania należy, jak się wydaje, przyjąć, że „z uwzględnieniem” znaczy z zastrzeżeniem ust. 1. Prowadzi to do wniosku, że w końcowej części art. 367[1] par. 1 pkt 2 k.p.c. przewidziano wyjątek od wyjątku, a zatem w sprawach o prawa majątkowe także sąd apelacyjny (tak samo, jak sąd okręgowy) orzeka w postępowaniu apelacyjnym w składzie jednego sędziego, jeżeli wartość przedmiotu zaskarżenia w żadnej z wniesionych apelacji nie przekracza miliona złotych.

Wobec takiej regulacji ocena, w jakim składzie ma być rozpoznawana apelacja w sprawie o uchylenie albo stwierdzenie nieważności uchwały, zależy w pierwszej kolejności od oceny, czy sprawa ta ma charakter majątkowy czy niemajątkowy. Dotyczy to zaskarżania uchwał nie tylko wspólnot mieszkaniowych, ale także spółek kapitałowych oraz spółdzielni. Rozstrzyganie ad casum, czy sprawa z powództwa o uchylenie albo stwierdzenie nieważności uchwały ma charakter majątkowy czy niemajątkowy, zawsze sprawiało trudności. Można wskazać takie uchwały, np. w przedmiocie zmiany władz lub odmowy udzielenia absolutorium, które nie mają charakteru bezpośrednio majątkowego, ale mogą powodować skutki majątkowe. Stanowisko judykatury dalekie w tym zakresie było od jednoznaczności – w uchwale 7 sędziów SN z 10 maja 2011 r., III CZP 126/10, stwierdzono jedynie bardzo ogólnie, że sprawa o uchylenie, ustalenie nieistnienia oraz o stwierdzenie nieważności uchwały organów spółdzielni jest sprawą o prawa niemajątkowe, jeżeli przedmiotem zaskarżonej uchwały są prawa lub obowiązki o charakterze niemajątkowy.

Żeby zminimalizować skutki trudności w ocenie charakteru sprawy w przedmiocie zaskarżenia uchwały przyjęto rozwiązania, które w znacznej mierze pozbawiły tej oceny skutków procesowych. Po pierwsze, wszystkie te sprawy przekazano do właściwości rzeczowej sądu okręgowego – stosownie do art. 17 pkt 42 k.p.c. należą do niej wszelkie o uchylenie, stwierdzenie nieważności albo o ustalenie istnienia lub nieistnienia uchwał organów osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną.

Po drugie w sprawach w przedmiocie zaskarżenia uchwały wprowadzono opłatę stałą – 5 000 zł w przypadku uchwał spółek kapitałowych, zaś 200 zł, gdy chodzi o zaskarżenie uchwały spółdzielni albo wspólnoty mieszkaniowej.

Konieczność oceny ad casum

Po wprowadzeniu art. 367[1] k.p.c. już na etapie postępowania apelacyjnego trzeba będzie oceniać, czy sprawa o zaskarżenie uchwały ma charakter majątkowy, zależy bowiem od tego skład sądu rozpoznającego apelację. Jeżeli sprawa uchwałowa ma charakter niemajątkowy, apelacja zawsze jest rozpoznawana w składzie trzech sędziów. Jeżeli majątkowy – apelacja rozpoznawana jest jednoosobowo, chyba że wartość przedmiotu zaskarżenia choćby w jednej z wniesionych apelacji przekracza milion złotych.

Na podobnej zresztą zasadzie kwestie te trzeba oceniać na etapie (ewentualnej) skargi kasacyjnej, w myśl bowiem art. 398[2] par. 1 k.p.c. skarga kasacyjna jest zawsze dopuszczalna w sprawach o prawa niemajątkowe, natomiast w tych o prawa majątkowe – jeżeli wartość przedmiotu zaskarżenia wynosi co najmniej 50 000 zł.

 

Przepis do zmiany

Nie zmienia to jednak oceny, że art. 367[[1] k.p.c. obarczony jest licznymi błędami – zarówno, gdy chodzi o przyjęte założenia, jak i sposób zredagowania – i powinien zostać uchylony, a co najmniej zasadniczo zmieniony. Dodać należy, że wątpliwości dotyczą także składu w postępowaniu zażaleniowym. Od 28 września 2023 r. przyjęto, że zażalenia dewolutywne (a zatem także zażalenia do Sądu Najwyższego) rozpoznawane w składzie jednoosobowym, natomiast w trzyosobowym te mniej istotne zażalenia – poziome. Ma to pewne uzasadnienie, ponieważ zażalenie poziome, rozpoznawane przez inny skład sądu, który je wydał, z istoty zapewnia niższe gwarancje procesowe, niech więc chociaż będzie rozpoznawane kolegialne.

W dalszym ciągu nie wprowadzono jednak ogólnych przepisów o zażaleniach poziomych, po raz kolejny pozostały zatem osierocone zażalenia poziome, co do których nie wiadomo, czy mają być rozpoznawane jednoosobowo czy kolegialnie – np. na zabezpieczenie roszczenia przez sąd drugiej instancji (art. 741 par. 2 k.p.c.) oraz na postanowienie sądu apelacyjnego w przedmiocie homologacji wyroku arbitrażowego wydanego w Polsce (art. 121[4] par. 4 k.p.c.). Wydaje się, że – mimo poziomego charakteru – ze względu na brak szczególnej regulacji zażalenia te objęte są regułą z art. 397 par. 1 k.p.c., który przewiduje, że zażalenie codo zasady rozpoznawane jest w składzie jednego sędziego.