Od kwietnia 2010 roku sędzia Anna K. z Białej Podlaskiej przez prawie rok chorowała i w tym czasie była na zwolnieniu lekarskim - informuje portal gazeta.pl. Na początku kwietnia ub. roku poprosiła prezesa swojego sądu, aby pozwolił wziąć jej urlop. Prezes odmówił. 21 kwietnia 2011 roku Annie K. skończyło się zwolnienie.
Z akt postępowania dyscyplinarnego wynika, że następnego dnia sędzia nie przyszła do pracy. Później było podobnie. Anna K. nie przysłała też zwolnienia ani się nie usprawiedliwiła. Automatycznie straciła prawo do wynagrodzenia.
Minęło ponad pół roku, zanim dostarczyła zwolnienie od lekarza. Choruje do dziś. Wygląda na to, że sędzia porzuciła obowiązki.
Anną K. zajął się zastępca rzecznika dyscyplinarnego, zachowanie sędzi ocenił jako uchybienie godności urzędu.
KRS uznała, że sędzię K. powinien zbadać lekarz-orzecznik z ZUS. To on miał wydać opinię, czy Anna K. rzeczywiście "trwale" nie może pracować. Problem w tym, że Anna K. na badania się nie stawiła - nie odebrała wezwania.
Zlekceważenie badań również jest uchybieniem godności urzędu. Rzecznik dyscyplinarny chciał przesłuchać Annę K., ale przedstawiła zwolnienie od lekarza. Na piśmie tłumaczyła się, że wcale nie porzuciła pracy, lecz dowiedziała się, że KRS zajmuje się sprawą jej emerytury. Na badania do lekarza nie przyszła, dlatego że "nie została [o nich] prawidłowo zawiadomiona".

W piątek lubelski sąd dyscyplinarny uznał, czy te wyjaśnienia są wystarczające. Anna K. może nawet zostać usunięta z sądownictwa.
Więcej...