To nie jedyna zresztą z rozważanych zmian. Jak mówi Prawo.pl dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości, postulaty dotyczą również tzw. pism procesowych czy inaczej tzw. zaporowych. Chodzi o to by podmiot, który spodziewa się wniosku o zabezpieczenie, jeszcze przed wpływem takiego wniosku mógł złożyć w sądzie pismo, w którym przedstawia swoje argumenty przeciwko wnioskowi. Takie pisma już wpływają, ale praktyka sądów własności intelektualnej jest w tym zakresie niejednolita.
Sprawdź PROCEDURĘ Wszczęcia postępowania w sprawach własności intelektualnej >>>
Czytaj: Na kogo wypadnie, na tego bęc - sprawą rodzinną zajmie się i sędzia karnista >>
Sądy się sprawdziły, MS myśli nad "poprawkami"
Wiceminister Romanowski (cały wywiad opublikujemy 8 lipca) zapewnia, że dwa lata funkcjonowania wyspecjalizowanych sądów własności intelektualnej okazały się bardzo dużym sukcesem. Posiłkuje się przy tym statystykami. - Średni czas takiego postępowania sądowego to w 2020 r., kiedy przepisy zaczynały działać - 4,48 miesiąca. Dla porównania, w 2021 r. - był to pierwszy pełen rok obowiązywania zmian - średni czas postępowania spadł do 4,18 miesiąca, a w pierwszym kwartale tego roku średni czas trwania tych postępowań to tylko 3,2 miesiąca. I powiedzmy wprost, to bardzo dobry czas, bo mówimy o sprawach bardzo skomplikowanych. Dzięki wyspecjalizowaniu sędziów widzimy znaczne przyspieszenie ich rozpatrywania - mówi. Dodaje, że stoi za tym kilkunastu wyspecjalizowanych sędziów orzekających w pierwszej instancji w skali kraju.
Czytaj też: Właściwość sądu w sprawach własności intelektualnej >>>
Ile spraw do nich trafia? - W pierwszym roku pełnego funkcjonowania sądów własności intelektualnej wpłynęło do nich 2746 spraw, a tylko w pierwszym kwartale tego roku 1099 sprawy, co stanowi 40 proc. całego zeszłorocznego wpływu. To też pokazuje, że wzrasta zaufanie do tych sądów - dodaje Romanowski.
Potwierdzają to zresztą pełnomocnicy. - Sam fakt wprowadzenia tzw. sądów IP jest bardzo dobrym rozwiązaniem, a ich działalność sprzyja podniesieniu jakości orzecznictwa w sprawach dotyczących własności intelektualnej i szybkości postępowania w tych sprawach. Mamy środki szczególne, które są nowatorskie jak na polskie postępowanie cywilne, choć wymagają jeszcze dopracowania, chociażby, jeśli chodzi o ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa. Niemniej, w całości tę reformę oceniam pozytywnie, pozostaje, jednakże dopracowanie pewnych elementów, zarówno jeśli chodzi o funkcjonowania sądów jak i samą procedurę - mówi Anna Kruszewska, radca prawny, partner w kancelarii Hasik Rheims & Partners.
Resort analizuje m.in. rozwiązania, które ułatwiłyby poszukiwanie biegłych. - Są jurysdykcje, w których sędziowie w orzekaniu są wspierani przez osobę z wykształceniem technicznym, czy ścisłym, która pozwala sędziemu - prawnikowi zrozumieć pewne aspekty sprawy. Rozważamy, czy takim wsparciem dla sądów nie mogliby być – przynajmniej w pewnym zakresie, np. w sprawach patentowych – eksperci Urzędu Patentowego, z doświadczeniem w orzekaniu, a także z gwarancją niezależności od stron sporu - mówi minister Romanowski. I przyznaje, że kolejnym takim punktem "do rozważenia" jest wprowadzenie regulacji procesowej tzw. pism ochronnych czy inaczej mówiąc zaporowych. - Obserwujemy otwartość środowiska przedsiębiorców, sędziów i pełnomocników, aby taką regulację wprowadzić, w ślad za ustawodawstwami, w których takie regulacje funkcjonują - zaznacza.
Czytaj też: Obowiązkowy udział fachowych pełnomocników w postępowaniu w sprawach własności intelektualnej >>>
Pisma zaporowe tak, wsparcie dla sędziego? To zależy
Mecenas Kruszewska podkreśla, że uregulowanie pism zaporowych jest krokiem w dobrym kierunku. - Obecnie mamy pewną praktykę sądów własności intelektualnej w tym zakresie, ale nie jest ona jednolita. Takie pisma są składane, dlatego dobrze byłoby uregulować zasady postępowania z nimi, w tym wprowadzić obowiązek zapoznawania się z nimi przed wydaniem postanowienia w przedmiocie wniosku o zabezpieczenie, zaliczania ich do akt danej sprawy oraz uwzględniania w ramach postępowania. Taka zmiana przysłużyłaby się zwiększeniu obiektywizmu w postępowaniu, które z założenia jest postępowaniem ex parte, a zatem oparte jest na twierdzeniach jednej ze stron sporu. Możliwość zapoznania się ze stanowiskiem drugiej strony w formie pisma zaporowego daje sądowi szansę rozpoznania wniosku o zabezpieczenie z uwzględnieniem większej znajomości okoliczności danej sprawy i w konwencji wydania rozstrzygnięcia, które obroni się na poziomie instancji odwoławczej - mówi Anna Kruszewska.
Z większą obawą patrzy na propozycję dotyczącą wsparcia dla sędziego. - W mojej ocenie takie rozwiązanie mogłoby zostać uznane za niekonstytucyjne. Istnieje obawa, że taki ekspert mógłby mieć zbyt duży wpływ na sędziów i de facto na wyrok. To mogłoby być groźne, tym bardziej, że nie wiemy czy na poziomie drugiej instancji taki ekspert również znalazłby w składzie sędziowskim . Co więcej, przy wszystkich wadach instytucji biegłego istnieje przecież możliwość weryfikacji jego twierdzeń, przesłuchani na rozprawie sądowej, powołania kolejnego biegłego etc. Istnieje ryzyko, że w przypadku eksperta technicznego wchodzącego w skład sędziowski, strony do momentu wydania orzeczenia nie wiedziałby w jakim kierunku podąża jego tok rozumowania, a zatem nie przedstawiałyby dalszych argumentów i dowodów na poparcie swojego stanowiska- mówi mecenas Kruszewska. Zaznacza, że być może dobrym rozwiązaniem byłaby odrębna, specjalna lista biegłych, po którą mogłyby sięgać sądu własności intelektualnej z całej Polski.
Czytaj też: Postępowanie dowodowe w ramach postępowania odrębnego z zakresu własności intelektualnej >>>
Ewa Gryc-Zerych, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych uważa, że współpraca ekspertów z UP w charakterze biegłych technicznych byłaby pod wieloma względami bardzo dobrym rozwiązaniem. - Nie tylko dla samego komfortu stron toczących spór, ale także w aspekcie społecznym, globalnym Polska byłaby traktowana jako kraj zapewniający skuteczną ochronę prawom własności intelektualnej, a to w sposób oczywisty uspokoiłoby inwestorów i przełożyło na zwiększenie inwestycji na terytorium naszego kraju - zaznacza. Dodaje, że biegły techniczny byłby idealnym rozwiązaniem na dotychczas słabo funkcjonującą instytucję biegłych sądowych. - Sprawy z własności intelektualnej wymagają znajomości zarówno wiedzy technicznej jak i prawniczej. Znaleźć biegłego który łączy te dwie materie, to rzadkość. Dodatkowo mając na uwadze, że wielu sędziów traktuje opinię biegłego sądowego jako niekwestionowaną wyrocznię mającą decydujący wpływ na wynik sporu, stąd uporządkowanie instytucji ekspertów technicznych jest kluczowa, aby zapewnić prawidłowe funkcjonowanie wyspecjalizowanych sądów - zaznacza Ewa Gryc-Zerych.
Czytaj: Będzie aż pięć sądów do spraw własności intelektualnej >>
Ważne doprecyzowanie co jest ingerencją w orzecznictwo
Magdalena Wątroba, radca prawny z Zespołu Postępowań Sądowych i Arbitrażu kancelarii Dentons, podkreśla że w sprawach gospodarczych opinia biegłego jest często najważniejszym środkiem dowodowym, nierzadko decydującym o losach sporu.
- Widzimy to w szczególności w sprawach, które dotyczą wysoce wyspecjalizowanych zagadnień, a takich jest najwięcej w Sądach Własności Intelektualnej. I chociaż sędziowie skierowani do orzekania w tym wydziale są często specjalistami nie tylko w dziedzinie prawa, ale mają też doskonałą znajomość rynku, przepisów czy rozwiązań technologicznych w branżach takich jak media czy telekomunikacja, to chętnie wspierają się wiedzą ekspercką - mówi. I dodaje, że im bardziej niszowa dziedzina i hermetyczna branża, tym trudniej, zwłaszcza po urzędowych stawkach, jakie za swoją pracę otrzymują biegli, szybko znaleźć odpowiedniego eksperta. - Dlatego każde rozwiązanie ułatwiające sędziom współpracę z biegłymi oceniam pozytywnie, oczywiście o ile utrzymany zostanie rozdział kompetencji, w ramach którego biegły wypowiada się wyłącznie w zakresie wiadomości specjalistycznych i nie ingeruje w czynności orzecznicze sądu. Ten warunek jest konieczny, ale mimo tych ograniczeń uważam, że na płaszczyźnie współpracy sąd – biegły jest jeszcze ogromna przestrzeń do usprawnień. Dotyczy to przykładowo dokładnego zrozumienia przez biegłego jakie jest jego zadanie, czy uzyskania wszystkich danych niezbędnych do wydania opinii (ale bez konieczności czytania nieraz bardzo obszernych akt) - mówi.
Czytaj też: Zabezpieczenie środka dowodowego obowiązującego wyłącznie w sprawach własności intelektualnej >>>
Jest dobrze, mogłoby być lepiej
Wiceprezes Gryc-Zerych, dodaje, że ważne jest, by pomysł utworzenia i funkcjonowanie sądów własności intelektualnej nadal rozwijać i stale wzmacniać. - Zbyt duże odległości z miejsca zamieszkania stron do sądów IP (których na dzień dzisiejszy mamy tylko 5) w dzisiejszych realiach gospodarczych wymuszają wręcz postulat zwiększenia liczby tych sądów chociażby w takich ośrodkach jak Wrocław czy Kraków. Za podobnym postulatem przemawia czas oczekiwania na rozprawę, zwłaszcza apelacyjną, który sięga około roku. Sprawy z własności intelektualnej to najczęściej sprawy o naruszenie praw wyłącznych, które wymagają rozstrzygnięcia tu i teraz, a nie po kilku latach, kiedy uprawniony - powód poniósł tak ogromne straty, że nawet wygrana mu ich nie zrekompensuje - zaznacza.
I to zresztą też dostrzega samo ministerstwo. Wiceminister Romanowski, w rozmowie z Prawo.pl podkreśla, że w perspektywie wzrostu ilości spraw należy myśleć o kolejnych lokalizacjach, jeżeli chodzi o sądy pierwszej instancji.
Zdaniem Anny Kruszewskiej kolejną taką kwestią jest jawność rzecznictwa. - Dawny XXII Wydział do spraw Wspólnotowych Znaków Towarowych i wzorów miał zwyczaj publikowania orzecznictwa na swojej stronie, to niestety nie zostało przeniesione na obecne wydziały do spraw własności intelektualnej. Kolejna praktyczna kwestia to działanie sekretariatów, które w postępowaniach dot. wniosków o zabezpieczenie sądów często popełniają błędy polegające na tym, że niejako mechanicznie obowiązanym doręcza się zarówno same wnioski jaki i postanowienia, w tym również postanowienia oddalające takie wnioski. W przypadkach, gdy postanowienia te powinny być doręczane przez komornika (np. przy zajęciu towarów) dzieje się to nie tylko wbrew przepisom, ale może prowadzić do utrudnień w realizacji celów zabezpieczenia z punktu widzenia wierzyciela - wskazuje mecenas.
Jest i problem legislacyjny
Anna Kruszewska widzi również konieczność zmiany legislacyjnej. Jak wyjaśnia, chodzi o rozstrzygnięcie swoistego konfliktu pomiędzy przepisami postępowania gospodarczego a postępowaniem odrębnym, dotyczącym własności intelektualnej.
- Polega on m.in. na tym, że w sprawach gospodarczych niemożliwe jest obecnie rozszerzenie żądania pozwu, tymczasem w postępowaniu odrębnym dotyczącym własności intelektualnej istnieją środki szczególne m.in. roszczenie informacyjne służące ustaleniu wszelkich okoliczności dotyczących naruszenia, w tym tych, które mają znaczenie dla określenia finalnej wysokości roszczeń majątkowych (np. liczby produktów wprowadzonych do obrotu z naruszeniem prawa). Bardzo często powód nie zna wszystkich okoliczności naruszenia, które wpływają na możliwość pełnego sformułowania roszczeń majątkowych na moment wniesienia pozwu - stąd też środki szczególne. Ale jeśli wpadamy w tym samym postępowaniu w tryb postępowania gospodarczego, a tak często się dzieje, ponieważ spory te toczą zwykle podmioty profesjonalne, istnieje poważna wątpliwość co do tego czy ten sam uprawniony może podnieść wysokość żądanego w pozwie odszkodowania - zaznacza.
Dodaje, że ona sama jest zwolenniczką tego by te postępowania zostały wyłączone z zakazu rozszerzania powództwa.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.