Śmierć w wypadku drogowym, ale zadośćuczynienia brak
Skargę do Trybunału wniosło dwoje obywateli Bułgarii, których córka zginęła w 2004 r. w wypadku samochodowym. Sąd karny zasądził zadośćuczynienie na rzecz skarżących za śmierć ich córki od sprawcy wypadku. Ten jednak okazał się niewypłacalny, a więc skarżący wnieśli powództwo odszkodowawcze przeciwko jego ubezpieczycielowi. Sądy krajowe rozpatrywały wcześniej analogiczne sprawy i uznawały, że uprawnieni do zadośćuczynienia mogą wystąpić z powództwem przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy wypadku drogowego, jeżeli sąd zasądził od sprawcy zadośćuczynienie, lecz zobowiązany go nie wypłacił ze względu na swoją niewypłacalność. W sprawie skarżących sąd odwoławczy uznał jednak przeciwnie, a skarga kasacyjna skarżących została uznana przez Sąd Najwyższy za niedopuszczalną, pomimo podniesienia zarzutu głębokich rozbieżności w wykładni przepisu krajowego, na podstawie którego powództwo zostało wniesione. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż w ten sposób naruszone zostało ich prawo do rzetelnego procesu z art. 6 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał nie zgodził się z tą argumentacją i nie potwierdził naruszenia art. 6 ust. 1 Konwencji.
Rozbieżne wykładnie sądowe, ale tylko przez 5 lat
Trybunał wskazał, iż wykładnia dokonana przez skład krajowego Sądu Najwyższego, który rozstrzygnął sprawę skarżących, spowodowała odebranie im możliwości ustalenia odpowiedzialności finansowej ubezpieczyciela sprawcy wypadku, w którym zginęła ich córka. Jednocześnie inne składy tego sądu w analogicznych sprawach, krótko po terminie wydania rozstrzygnięcia w sprawie skarżących, orzekły odmiennie. Jasne jest więc, że jeden przepis prawa krajowego, regulujący możliwość dochodzenia zasądzonego zadośćuczynienia od sprawcy wypadku od jego ubezpieczyciela, miał w prawie krajowym dwie rozbieżne wykładnie sądowe. Alternatywne wykładnie jednego przepisu miały duży wpływ na przebieg postępowania krajowego, zarówno z perspektywy ofiar wypadków samochodowych, jak i z perspektyw firm ubezpieczeniowych. Dopuszczalność takiego powództwa była rozstrzygająca dla wielu spraw wnoszonych do sądów krajowych, począwszy od 2006 r. do 2010 r., kiedy to wypracowano wreszcie jednolitą linię orzeczniczą w tej mierze. Trybunał uznał, iż okresu tego nie można uznać za nadmiernie długi, a nadto musi on zostać oceniony w konkretnych okolicznościach krajowych, a zwłaszcza liczbie analogicznych spraw rozpatrywanych w tym czasie przez sądy w tym czasie.
Nowe zasady, spójna wykładnia, ale za późno dla skarżących
Dalej Trybunał wskazał, iż w krajowa procedura cywilna przewidywała możliwość naprawy sytuacji rozbieżności orzeczniczych: skład Sądu Najwyższego orzekający w konkretnej sprawie kasacyjnej, po dostrzeżeniu rozbieżności w orzecznictwie krajowym, mógł zwrócić się do Sądu Najwyższego o wydanie wytycznych w przedmiocie właściwej wykładni spornego przepisu krajowego. Bułgarski Sąd Najwyższy skorzystał z tego mechanizmu proceduralnego krótko po wydaniu rozstrzygnięcia w sprawie skarżących. Odnośny okres zbiegł się z wejściem w życie nowego kodeksu postępowania karnego, który zmienił zasady dopuszczalności skarg kasacyjnych. W lipcu 2012 r. krajowy Sąd Najwyższy wydał swą ostateczną uchwałę, w której przyjął wykładnię dopuszczającą dochodzenie zadośćuczynienia ofiary wypadku drogowego od ubezpieczyciela sprawcy.
Czytaj: Strasburg: Przepadek domu żony za oszustwa męża naruszył prawo do poszanowania mienia>>
Pewność prawna ma znaczenie
Trybunał wziął pod uwagę fakt, iż ostateczna wykładnia sądowa, przyjęta przez Sąd Najwyższy po rozstrzygnięciu sprawy skarżących, była dla nich korzystna. Gdyby skarga kasacyjna skarżących została wniesiona później, po 2010 r., najprawdopodobniej zostałaby rozpatrzona co do istoty, z możliwym skutkiem uzyskania przez skarżących zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeniowego w miejsce niewypłacalnego sprawcy wypadku. Niemniej jednak Trybunał orzekł, iż zasada pewności prawnej oraz ochrony uprawnionego zaufania społeczeństwa do wymiaru sprawiedliwości nie daje prawa do spójności orzecznictwa sądów krajowych. W konkluzji swego wyroku Trybunał podkreślił, że w tym stanie rzeczy zasada pewności prawnej nie została złamana, a zatem nie było naruszenia prawa do rzetelnego procesu i art. 6 ust. 1 Konwencji.
Sąd Najwyższy na straży jednolitości orzecznictwa, a pewność prawna nakazuje utrzymać w mocy prawomocny wyrok
Omawiany wyrok może stanowić ważną wskazówkę interpretacyjną z perspektywy brzmienia art. 1 ust. 1 pkt 1 nowej ustawy z 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym. Zgodnie z tym przepisem, zadaniem polskiego Sądu Najwyższego jest sprawowanie wymiaru sprawiedliwości poprzez "zapewnienie zgodności z prawem i jednolitości orzecznictwa sądów powszechnych i sądów wojskowych" oraz "kontrolę nadzwyczajną prawomocnych orzeczeń sądowych". Trybunał w omawianym wyroku odnosi się do kwestii skutków istnienia w prawie krajowym niespójnej, a nawet sprzecznej linii orzeczniczej w zakresie wykładni sądowej jednego przepisu prawa. W opinii Trybunału zjawisko takie jest naturalne i dopuszczalne, jednakże niepożądane. Istotą sprawy staje się czas, przez który sprzeczność orzecznicza się utrzymuje, a przede wszystkim to, czy w prawie krajowym istnieją regulacje pozwalające na usunięcie takiej sprzeczności. Ciekawe w tym aspekcie jest również posłużenie się przez Trybunał zasadą pewności prawnej i zaufania do sądownictwa: pewność prawna przemawia za utrzymaniem w mocy prawomocnego wyroku nawet wówczas, gdy został on wydany zgodnie z wykładnią, która później została uznana za nieprawidłową. Na ten wątek orzeczniczy warto zwrócić uwagę w świetle nowych kompetencji Sądu Najwyższego w zakresie rozpoznawania skarg nadzwyczajnych: zasada pewności prawnej nakazuje utrzymanie w mocy prawomocnego wyroku sądu, nawet jeżeli w świetle późniejszego rozwoju prawa wyrok ten może budzić wątpliwości.
Mariyka Popova i Asen Popov przeciwko Bułgarii - wyrok ETPC z 11 kwietnia 2019 r., skarga nr 11260/10.