Arkusz kalkulacyjny (sporządzony w popularnym programie Microsoft Excel) podzielono na działy odpowiadające "kosztom krótkookresowym" (np. żywność, książki, bilety do kina), "kosztom średniookresowym" (np. zakupy odzieży) oraz "kosztom długookresowym" (np. wyposażenie pokoju dziecka). Po wpisaniu aktualnych cen produktów i usług (średnich dla konkretnej miejscowości czy regionu) oraz określeniu ilości zużywanych przez dziecko (w paczkach, sztukach, litrach, kilogramach), program automatycznie dokonuje zliczenia wydatków w skali miesiąca i przedstawia ostateczną kwotę - czyli sumę kosztów, które miesięcznie powinien ponosić każdy z rodziców.
"Oczywiście, takie wyliczenie można również przeprowadzić "na piechotę" sumując przeciętne wydatki, jednak arkusz kalkulacyjny nie tylko nie popełnia ewentualnych błędów rachunkowych, ale daje pewien przekrojowy obraz wydatków" - mówi adwokat Tomasz Grzybkowski, partner Adwokackiej Spółki Partnerskiej Grzybkowski & Guzek. Dodatkową zaletą arkusza jest to - mówi adwokat - że zmiana na przykład średniej ceny jednego artykułu czy usługi powoduje automatyczną zmianę kosztów miesięcznych. Tomasz Grzybkowski dodaje, że arkusz kalkulacyjny podlega ciągłym udoskonaleniom. Bo kolejni klienci, którzy w swoich sprawach rodzinnych korzystają z tej metody wyliczenia kosztów utrzymania dzieci, proszą o dopisanie do arkusza nietypowych pozycji (np. kosztów dodatkowych zajęć sportowych czy artystycznych). Kancelaria zresztą prosi swoich klientów o takie uwagi, udostępniając jednocześnie plik na swojej stronie internetowej i dając możliwość zgłoszenia takich poprawek e-mailem.
Wspólnik Kancelarii, adwokat Tomasz Guzek twierdzi, że stworzenie takiego uporządkowanego, obiektywnego i bezbłędnego zestawienia wydatków nie tylko ułatwia negocjacje między stronami. "Chodzi nie tylko o załagodzenie emocji rozchodzących się stron i obiektywne pokazanie na przykład ojcu dziecka ile naprawdę kosztuje utrzymanie małoletniego. To również skuteczna pomoc dla Sądu - w określeniu wysokości niezbędnego w danym przypadku świadczenia na rzecz dziecka" - mówi Tomasz Guzek. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby podobna filozofia obiektywnej oceny słuszności roszczeń alimentacyjnych, stała się swoistym standardem. Należy jednak sądzić, że to kwestia przyszłości. Na razie z tego arkusza można dowolnie korzystać. Z pewnością w wielu sprawach alimentacyjnych stanie się poważnym argumentem - dla obu stron.