Wyłączenie sędziego od rozpoznania tej sprawy, wynika z szybkości awansu w sądownictwie. W ciągu 18 lat przeszła szczeble sądownictwa powszechnego od aplikanta sądowego do sędziego sądu okręgowego i delegacji do orzekania w sądzie apelacyjnym, a w 2018 r. otrzymała powołanie na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, uzyskując w międzyczasie stopień doktora habilitowanego nauk prawnych.

Czytaj: Adwokat neo-sędzią? Będzie musiał odejść z sądu, ale do zawodu łatwo nie wróci >>

Oceniać mieli doktorzy habilitowani

Do składu orzekającego w sprawie tego wniosku zostali wylosowani m.in. sędzia, który przeszedł wszystkie szczeble sądownictwa powszechnego, od aplikanta sądowego do sędziego Sądu Najwyższego, a w 2018 r. otrzymał powołanie na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, uzyskując w międzyczasie stopień doktora habilitowanego nauk prawnych, jak również dalszych trzech sędziów (po jednym z Izby Karnej, Izby Cywilnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych). Ci sędziowie powołania na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego otrzymali przed 2018 r., nigdy wcześniej nie będąc sędziami, nie wykonując praktycznie innych zawodów prawniczych, będąc wyłącznie doktorami habilitowanymi nauk prawnych i asystentami sędziów w Sądzie Najwyższym, zatrudnionymi w Biurze Studiów i Analiz.

Postawione pytania dotyczą statusu wszystkich wymienionych osób w kontekście ich niezależności i niezawisłości. Odnoszą się zaś do kilku istotnych zagadnień.

Czytaj w LEX: Perspektywa prawa jednostki do sądu należycie ustanowionego: zastosowanie testu Ástráðsson w Polsce >

 

Nietransparentna procedura konkursowa

W szczególności chodzi, po pierwsze, o uchybienia w podjęciu uchwały niepełnych trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r. Uchwała ta dotyczyła udziału osób powołanych do sądów powszechnych różnych szczebli oraz Sądu Najwyższego od 2018 r. W tym udziału osób w składzie orzekającym, które – w świetle kryteriów „wypracowanych” w orzecznictwie niektórych składów Sądu Najwyższego – nie zostały skutecznie powołane na stanowisko sędziowskie w tym Sądzie. A przed tą nominacją aktywnie uczestniczyły w organach aparatu komunistycznego.

Kolejna kwestia dotyczy tego, czy nie jest sądem niezależnym sąd z udziałem osób, które po 2018 r. wzięły udział w postępowaniu konkursowym do Sądu Najwyższego w oczywiście nietransparentnej i pozornej procedurze nominacyjnej? Procedura ta pomijała ocenę rzeczywistych kompetencji do wykonywania zawodu sędziego, z zastosowaniem pozornego trybu odwoławczego. Przypomnijmy chodzi o to, że w grudniu 2017 r. znowelizowana została ustawa o KRS, 15 jej członków/sędziów od tamtej pory wybieranych jest przez Sejm nie przez sędziów. 

Sędziowie, który dotyczy sprawa mieli startować w konkursach nie mając kontrkandydatów, w utajnionej procedurze, a równocześnie nie spełniały merytorycznych wymagań, aby zostać sędziami Sądu Najwyższego. Jednak negatywne uchwały Krajowej Rady Sądownictwa (notabene nieposiadającej legitymacji demokratycznej) zostały uchylone w procedurze odwoławczej przez Sąd Najwyższy, o stanowisko w którym osoby te się ubiegały.

Sędziowie zadający pytanie chcą wiedzieć,  czy ma znaczenie, że takie osoby, sprzecznie z zasadą nemo iudex in causa sua, orzekają o skuteczności uchwały Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r.?

Choć wiedzą, że naruszają prawo Unii Europejskiej.

Korzyści ze zmiany władzy

Pytania dotyczą także, czy ma znaczenie, że takie osoby powołują się na kryteria „wypracowane” w orzeczeniach Sądu Najwyższego mające świadczyć o zależności i braku niezawisłości innych sędziów, których same nie przestrzegają? Dlatego, że są członkami organu zależnego od władzy wykonawczej i czerpią korzyści ze zmiany władzy wykonawczej.

Wreszcie - czy ma znaczenie, że takie osoby oceniają sędziów, którzy – w przeciwieństwie do nich – przeszli wszystkie stopnie sądownictwa?  

Sąd Najwyższy pyta czy ma wypływ na niezależność i bezstronność sędziego to, że nie widzi żadnych przeciwwskazań, aby orzekać o braku niezależności i niezawisłości sędziów, którzy spełniają zdecydowanie bardziej wyśrubowane warunki bycia sędzią SN niż on sam.

W ocenie SN powstaje przy tym fundamentalne pytanie, czy skoro pod koniec 2023 r. doszło do zmiany władzy politycznej w Polsce i w 2024 r. zakończono wobec Polski procedurę określoną w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, to nadal te zarzuty mogą powodować powstanie poważnych wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności sędziego, który został powołany na urząd sędziego Sądu Najwyższego Izby Cywilnej przy udziale tzw. neo-KRS, i to jeżeli sędzia ten spełniał wszelkie kryteria wymagane do powołania na urząd sędziego Sądu Najwyższego (w szczególności przeszedł wszystkie szczeble sądownictwa, a nadto uzyskał wymagany stopień naukowy), a także uzyskał pozytywne wnioski Krajowej Rady Sądownictwa w różnych okresach i składach.

Pytanie zadał sędzia Tomasz Szanciło, jako sprawozdawca i wniósł o  zastosowanie trybu przyśpieszonego.   Pozostali członkowie składu to SSN Karol Weitz, SSN Włodzimierz Wróbel ,SSN Piotr Telusiewicz oraz SSN Grzegorz Żmij.  

 

Postanowienie SN z 19 sierpnia 2024 r., sygn. akt III CB 65/24