8 marca po raz drugi zostanie wręczona nagroda "Kobieta Adwokatury". Kapituła przyzna ją adwokat, która wykazała się w minionym roku osiągnięciami w ramach prowadzonej przez siebie działalności zawodowej, zaangażowaniem w prace samorządu adwokackiego, a także inną aktywnością, w tym społeczną lub naukową. Zgłoszenia kandydatek można nadsyłać jeszcze do 15 lutego. Adwokat Gajowniczek-Pruszyńska jest inicjatorką akcji.

Patrycja Rojek-Socha:  Kobiet w adwokaturze jest co raz więcej. Czy biorąc pod uwagę, że znają przepisy, są świadome swoich praw, jest im łatwiej?

Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska: W tej chwili adwokatek jest już ponad połowa stanu adwokackiego, a sytuacja zawodowa jest w dużym stopniu odzwierciedleniem tego co dzieje się na rynku pracy wszystkich kobiet w Polsce. Nadal obserwujemy np. zjawisko szklanego sufitu, szczególnie jeśli chodzi o duże podmioty. Tu mamy mniejsze szanse w zdobyciu najwyższych stanowisk, np. bycie partnerem w kancelarii.

Zarobki też są niższe?

Tak. To też - w naszej ocenie - odzwierciedlenie różnic pojawiających się i w innych branżach. Tam różnica w zarobkach kobiet i mężczyzn kształtuje się na poziomie od 7 do 18 procent. Natomiast brak jest szczegółowych danych dotyczących wyłącznie środowiska adwokackiego. Widzę potrzebę przeprowadzenia takich badań. Kolejna sprawa to kwestia samorządu adwokackiego, który wspiera adwokatów w wykonywania zawodu, m.in alarmuje w sprawach związanych z przypadkami zwalniania z tajemnicy zawodowej. W strukturach samorządu do niedawna - bo do 2016 roku - kobiet było radykalnie mało. Nie chodzi tylko o rady adwokackie ale też sądy dyscyplinarne, rzeczników dyscyplinarnych i chociażby skład redakcji opiniotwórczego pisma adwokatury "Palestra". W listopadzie 2016 roku przyjęto uchwałę, która zobowiązała Zespół do zintensyfikowania udziału adwokatek w samorządzie adwokackim. Samo podjęcie uchwały takiej treści odbieram osobiście jako krok we właściwym kierunku dla kobiet w adwokaturze. 

Czytaj: Adwokatura chce lepiej chronić tajemnicę zawodową>>

 

Paweł Grzegorczyk, Marcin Walasik, Feliks Zedler

Sprawdź  

Cena promocyjna: 116.1 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł



 

A jeśli chodzi o drugą stronę, czyli klienta? Widać różnicę w podejściu?

Zacznijmy od tego, że adwokatki pracują bardzo intensywnie zawodowo, prowadzą kancelarie, cywilne, rodzinne, karne, podejmują się tak samo trudnych, skomplikowanych spraw jak ich koledzy adwokaci, a niestety zdarza się, że nadal postrzegane bywają jako osoby być może mniej kompetentne - także przez klientów. To efekt stereotypowego wizerunku kobiety jako osoby poświęcającej się przede wszystkim rodzinie czy domowi. Ale to podejście wciąż ewoluuje. I ta nagroda ma także pokazać, że adwokatki z sukcesami podejmują się takich samych spraw jak ich koledzy, a dodatkowo angażują się społecznie, są inicjatorkami wielu działań – choćby w obronie niezależności sądów. 

Czytaj: Prawnicy skarżą się na małe zarobki, MS wierzy w wolny rynek>>
 

Nadal więcej kobiet startuje na aplikacje adwokacką?

Jest coraz więcej pań wśród aplikantów adwokackich, ale potem po egzaminie adwokackim obserwujemy mniej kobiet niż mężczyzn wpisujących się na listy adwokackie i wykonujących faktycznie ten zawód.

 

Z czego to może wynikać?

Myślę, że jednym z powodów jest brak możliwości zatrudnienia na umowę o pracę. Co jest cechą charakterystyczną zawodu adwokata i wynika z wieloletniej tradycji - obrońcy w procesie karnym, dla którego umowa o pracę mogłaby stwarzać jedynie pozory niezależności od klienta. Adwokatki nie mogą korzystać z takich możliwości, jakie mają ich koleżanki z innych branż prawniczych - zatrudniając się na umowę o pracę - choćby urlopu macierzyńskiego czy urlopu wychowawczego. Nie uciekniemy od tego problemu i to wymaga zmierzenia się z nim w obrębie NRA. Jeśli nie wprowadzamy umowy o pracę, to zagwarantujmy kobietom – adwokatom rozwiązanie, które będzie dawało szansę na wsparcia ze strony państwa, podobnie jak w przypadku etatu.

Czytaj: Kodeks Etyki Adwokackiej do wymiany>>

Jest szansa na przebicie "szklanego sufitu"? 

Liczę na to. Duże kancelarie adwokackie wzorują się na swoich międzynarodowych odpowiednikach, w których zagwarantowane są procedury równościowe. Więc zmiany oparte o właściwe wzorce wydają się nieuniknione. Przykład? Zwróćmy uwagę na Finlandię gdzie w kancelariach zapewnione są procedury antydyskryminacyjne.  Bardziej obawiam się o mniejsze kancelarie gdzie nie ma odniesienia do wzorców europejskich. Tu duże znaczenie ma jednoznaczna postawa kobiet, także ich wzajemne wsparcie - by kompetentne młode adwokatki mogły liczyć na adekwatne wynagrodzenia, takie jak ich koledzy.

Inne problemy - molestowanie, mobbing? Tego typu sytuacje też się w adwokaturze zdarzają?

Myślę, że żadne większe skupisko ludzkie nie jest wolne od zdarzeń patologicznych. Chciałbym, żeby każda adwokatka i adwokat jeśli byli ofiarą molestowania lub mobbingu, mogli znaleźć wsparcie w samorządzie adwokackim, ale oczywiście przede wszystkim w jednoznacznej postawie organów ścigania w tym zakresie.