Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł większością sześciu głosów do jednego, że Polska, nie stwarzając żadnych ram prawnych dla związków osób tej samej płci narusza art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (sprawa Przybyszewska i inni przeciwko Polsce, sygn.: 11454/17).
Pary jednopłciowe bez możliwości rejestracji związku
Wnioskodawcy to dziesięciu polskich obywateli, urodzonych między 1963 a 1991 rokiem - tworzą pięć stabilnych związków tej samej płci i mieszkają w polskich miastach Łodzi, Krakowie i Warszawie. Ponieważ małżeństwo jest jedynym sposobem na sformalizowanie związku w Polsce, pary te niezależnie zdecydowały się na zawarcie małżeństwa kilka lat temu i zwróciły się do lokalnych urzędów stanu cywilnego, aby dopełnić niezbędnych formalności do zawarcia małżeństwa. Władze odmówiły przyjęcia ich dokumentów, jako że zgodnie z polskim prawem małżeństwo może być zawarte tylko między mężczyzną a kobietą. Po odwołaniach wnioskodawców do sądów, kwestionujących decyzje urzędów stanu cywilnego oraz podane przez nie przyczyny, odpowiednie sądy rejonowe i okręgowe podtrzymały te decyzje, powołując się w szczególności na artykuł 18 Konstytucji Polski oraz artykuł 1 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. Przepisy te nie przewidywały możliwości zawarcia małżeństwa między osobami tej samej płci. Wszyscy wnioskodawcy w latach 2017-2018 złożyli skargi konstytucyjne, twierdząc, że przepisy Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego są niezgodne z Konstytucją.
Na TK trudno liczyć
Trybunał Konstytucyjny część tych postępowań umorzył, a części w ogóle nie rozpatrzył, co chciały wykorzystać polskie władze, argumentując, że nie doszło do wyczerpania drogi sądowej w kraju. ETPCz nie przychylił się jednak do tych zarzutów - zauważył, że nierozpatrzone skargi były prawie identyczne z tymi, w odniesieniu do których postępowanie zostało umorzone, prawdopodobnie zakończyłyby się tym samym wynikiem.
Ponadto, skuteczność ich skarg należało ocenić w ogólnym kontekście, w jakim działał Trybunał Konstytucyjny od końca 2015 roku (patrz Advance Pharma Sp. z o.o przeciwko Polsce) oraz kolejne reformy sądownicze w Polsce mające na celu osłabienie niezależności sądowniczej, poczynając od poważnych nieprawidłowości w wyborach sędziów Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2015.
Rząd: heteroseksualne małżeństwo to polskie dziedzictwo społeczne
ETPCz stwierdził, że państwo członkowskie ma obowiązek stworzyć przepisy, które umożliwiają parom tej samej płci na uzyskanie odpowiedniego uznania i ochrony ich związku. Wcześniejsze wyroki Sądu (w tym Oliari i inni przeciwko Włochom) odnosiły się do aspektów materialnych (utrzymanie, podatki lub spadek) lub niematerialnych (prawa i obowiązki w zakresie wzajemnej pomocy), które były istotne dla każdej pary w stabilnym związku i które skorzystałyby z uregulowania w ramach prawnych dostępnych dla par tej samej płci.
Polski rząd argumentował, że tradycyjna koncepcja małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny stanowiła polskie dziedzictwo społeczne i prawne. ETPCz zauważył jednak, że sprawa nie dotyczyła małżeństw osób tej samej płci, a braku instytucjonalizacji związku jednopłciowego w jakiejkolwiek formie.
- Państwa członkowskie mogły określić dokładną naturę reżimu prawnego, który miał być dostępny dla par tej samej płci, ale miały znacznie mniejszą swobodę, jeśli chodzi o ogólne uznawanie i ochronę prawną, co było widoczne w jasnym, trwającym trendzie w kierunku uznawania praw par tej samej płci obserwowanym wśród stron Konwencji. Ważne było, aby ochrona zapewniana przez państwa członkowskie parom tej samej płci była adekwatna - wskazał Trybunał. Tymczasem w Polsce partnerzy tej samej płci nie byli w stanie uregulować podstawowych aspektów ich wspólnego życia, takich jak te dotyczące majątku, utrzymania, podatków i spadków. Ponadto, w większości sytuacji, ich związek nie miał znaczenia w kontaktach z organami sądowymi lub administracyjnymi.
Argumenty polskich władz podobne do rosyjskich
Dodatkowo ETPCz stwierdził, że polskie władze przedstawiły podobną argumentację, co władze Rosji w sprawie Fedotova i inni przeciwko Rosji. Polski rząd argumentował np., że większość Polaków nie akceptuje związków osób tej samej płci, ale wykazuje tolerancję wobec osób homoseksualnych. Wnioskodawcy obalili ten argument, powołując się na inne statystyki pokazujące rosnące wsparcie wśród Polaków dla partnerstw osób tej samej płci. Jednocześnie ETPCz zwrócił uwagę na coraz bardziej wrogie i homofobiczne postawy wobec mniejszości seksualnych wykazywane przez wysokiej rangi polityków z obozu Zjednoczonej Prawicy oraz uchwały "przeciwdziałające ideologii LGBT" przyjęte przez niektóre organy samorządu terytorialnego w Polsce.
- Obraźliwe wypowiedzi miały być również wygłaszane przez jednego z obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego o społeczności LGBTI. W swoim orzecznictwie ETPCz konsekwentnie odmawiał poparcia polityk i decyzji, które wyrażały uprzedzenia większości heteroseksualnej wobec mniejszości homoseksualnej - podkreślił Trybunał.
Homofobia nie jest chronioną tradycją
Stwierdził również, na mocy artykułu 14 Konwencji, że tradycje, stereotypy i panujące postawy społeczne w danym kraju nie mogły same w sobie uzasadniać różnicy w traktowaniu opartego na orientacji seksualnej. Rzekomo negatywne, a nawet wrogie, postawy większości heteroseksualnej nie mogły być przeciwstawiane interesowi wnioskodawców w uzyskaniu odpowiedniego uznania i ochrony prawnej ich związków.
Sąd odniósł się też do argumentu, że brak instytucjonalizacji związków jednopłciowych służy ochronie rodziny. Wskazał, że zapewnienie praw parom tej samej płci samo w sobie nie pociągało za sobą osłabienia praw zapewnionych innym osobom lub parom heteroseksualnym. Żadne z przedstawionych przez rząd powodów interesu publicznego nie przeważyły nad interesem wnioskodawców w uzyskaniu odpowiedniego uznania i ochrony prawnej ich związków - wskazał.
Polski sędzia składa zdanie odrębne
Zdanie odrębne złożył sędzia Krzysztof Wojtyczek. Wskazał, że orzecznictwo ETPCz nigdy nie wymagało systemu przewidującego rejestrację par tej samej płci. - Uznawanie par tej samej płci może być zapewnione poprzez przyznawanie im określonych praw ex lege. Ponadto zauważam, że polski system prawny przyznaje szereg praw parom tej samej płci, a dynamiczne orzecznictwo krajowe stale poszerza tę listę. W każdym razie, lista praw przyznanych parom tej samej płci jest znacznie obszerniejsza niż w systemie prawnym Rumunii (patrz Buhuceanu, cyt. powyżej). W tych okolicznościach, moim zdaniem, spełnione zostały minimalne wymagania określone w wyroku Fedotova - wskazał sędzia Krzysztof Wojtyczek.
Apel do nowego rządu
- Ten wyrok nie pozostawia wątpliwości: brak prawnego uznania par tej samej płci w Polsce jest sprzeczny z Europejską Konwencją Praw Człowieka i gwarantowanym tam prawem do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego - wskazuje adw. Małgorzata Mączka-Pacholak, jedna z pełnomocniczek reprezentujących pary w Strasburgu. - Orzecznictwo strasburskiego Trybunału jest jednoznaczne i ustabilizowane, co widać było już w wyrokach wydanych w podobnych sprawach dotyczących innych europejskich krajów - podkreśla.
Nie wiadomo, jakie działania w związku z wyrokiem podejmą polskie władze. Mec. Małgorzata Mączka-Pacholak podkreśla, że muszą wykonać wyrok i zmienić przepisy. - Po 8 latach upokorzeń, kampanii nienawiści wobec osób LGBT+ ze strony rządu i aparatu państwowego, spotkanie i rozmowa twarzą w twarz z Premierem jest bardzo potrzebna, m.in. po to, aby Polki i Polacy zobaczyli, że nie ma już lepszego i gorszego sortu, tylko jeden naród, którego my, osoby LGBT+, jesteśmy częścią — mówi Mirka Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobii. Organizacje działające na rzecz praw osób LGBT+ wzywają nowego premiera, Donalda Tuska do spotkania i rozmowy o kolejnych krokach.
- Wykonanie wyroku poprzez wprowadzenie związków partnerskich jest od dziś niewątpliwie obowiązkiem Polski. Nie mam wątpliwości, że nowemu rządowi zależy wreszcie na wypełnianiu obowiązków wynikających z członkostwa w Radzie Europy — mówi adw. Anna Mazurczak z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. Podobnego zdania jest Jarosław Jagura, adwokat współpracujący z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. - Cieszy nas to, że Trybunał w końcu, po ponad 10 latach od złożenia ze wsparciem Fundacji Helsińskiej pierwszej skargi na brak ochrony prawnej dla związków osób tej samej płci w Polsce, wydał wyrok dotyczący tęczowych rodzin. Teraz rolą rządzących będzie wykonanie tego wyroku, zmiana prawa i umożliwienie parom jednopłciowym formalizacji związków — mówi.
Polska na szarym końcu, jeżeli chodzi o ochronę praw osób LGBT
W tegorocznej edycji ILGA-Europe, międzynarodowym rankingu mierzącym poziom równouprawnienia osób LGBTQ+ w państwach Europy, Polska zajęła ostatnie miejsce w Unii Europejskiej i 42. pozycję na 49 w całej Europie. Uzyskała 15 pkt na 100. Niższy wynik zdobyło tylko siedem krajów: San Marino, Białoruś, Monako, Rosja, Armenia, Turcja i Azerbejdżan. W wyroku Fedotova i inni przeciwko Rosji (wyrok Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 17 stycznia 2023 r. 40792/10) ETPCz orzekł, że Federacja Rosyjska była zobowiązana do stworzenia ram prawnych dla związków tworzonych przez osoby tej samej płci.
- Wyrok należy odczytywać jako sformułowanie ogólnoeuropejskiego standardu o charakterze uniwersalnym, wiążącym wszystkie państwa należące do Konwencji, w tym – oczywiście – Polskę. Bezwzględność obowiązku ustanowienia prawnej instytucjonalizacji nie pozbawia państw członkowskich pewnego marginesu oceny w ustaleniu jej formy i zakresu. Forma instytucjonalizacji może przybrać formę małżeństwa bądź może wprowadzić szczególną instytucję typu „związku partnerskiego”. W każdym jednak razie zakres instytucjonalizacji musi mieć „adekwatny” charakter, więc obejmować najważniejsze dziedziny wspólnego pożycia - komentował wyrok prof. dr hab. Leszek Garlicki w artykule dla Europejskiego Przeglądu Sądowego. Widać więc, że sądy europejskie orzekają raczej na korzyść osób LGBTQ+.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.