Bez pracy nie ma kołaczy
Nauczyciele - tak jak wszyscy - mają wolne jedynie w dni świąt (czyli 25 i 26 grudnia oraz 1 stycznia) - przypomniała w zeszłym tygodniu minister Joanna Kluzik-Rostkowska. Dodała, że w pozostałe dni przerwy świątecznej pedagodzy pozostają do dyspozycji dyrektora, który może lub - w przypadku 2 i 5 stycznia - musi zorganizować zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Zachęcała także rodziców uczniów, by informowali o wszystkich nieprawidłowościach.
Kluzik-Rostkowska: przerwa świąteczna to wolne dla ucznia, nie dla nauczyciela>>
ZNP: resort sam wyznaczył tak długą przerwę
Komunikat, a przede wszystkim jego ton, wywołał falę oburzenia wśród nauczycieli. Związki zawodowe pedagogów zarzuciły MEN, że zachęca do składania donosów. ZNP zasugerował nawet nauczycielom, by zarzucili skrzynkę ministerstwa mailami z informacją o tym, że przestrzegają przepisów oświatowych.
Związkowcy do nauczycieli: donoście sami na siebie>>
W kolejnym komunikacie związkowcy zauważają, że to MEN sam ustalił w kalendarzu roku szkolnego, że przerwa świąteczna w tym roku potrwa tak długo. Stanowisko minister ZNP nazywa: "pseudotroską o dobro rodziców". Podkreśla także, że obowiązek zorganizowania zajęć dotyczy tylko dodatkowych dni wolnych ustalonych przez dyrektora - a zatem obejmować może jedynie 2 i 5 stycznia.
A już w czwartek związkowcy planują kolejną akcję w obronie nauczycieli - zapowiadają, że wręczą minister edukacji kalendarz roku szkolnego.
Nauczyciele o obowiązku prowadzenia zajęć w czasie przerwy świątecznej: nie jesteśmy niańkami>>
"Rz": przepisy nie są tak surowe, jak przedstawia to MEN
Rację związkowcom przyznaje nawet "Rzeczpospolita", która zwykle dość surowo ocenia prowadzoną przez ZNP politykę. Zauważa, że we wcześniejszych latach MEN samo podkreślało, że szkoła nie ma obowiązku, ale może - uwzględniając oczekiwania czy potrzeby rodziców - zorganizować zajęcia opiekuńczo wychowawcze (jak już wyżej wspomniano, wyjątkiem są dni 2 i 5 stycznia).
– Nie ma żadnej wątpliwości, że list minister edukacji to ukłon w stronę rodziców sześciolatków, którzy w tym roku musieli posłać swoje dzieci do szkół, a którzy do tej pory przyzwyczajeni byli do otwartego, także w Wigilię i sylwestra, przedszkola - mówi gazecie jeden z dyrektorów podstawówki.
Nauczyciel, któremu nie przydzielono zajęć, w czasie przerwy świątecznej może pracować w domu>>