Jak przypomina Gazeta Wyborcza, nowe były tworzone od listopada w dużym pośpiechu. Dopiero w lutym podpisała je minister edukacji Anna Zalewska. Od tego momentu wydawnictwa mogły rozpocząć oficjalną pracę nad podręcznikami. W rzeczywistości układały je na podstawie materiałów roboczych już od jesieni.
Szturm na szkoły zaczął się w marcu. Wydawnictwa kuszą nauczycieli folderami z częścią rozdziałów oraz próbkami ćwiczeń. Ale nie każda książka stanie się oficjalnym podręcznikiem. Resort edukacji musi dopuścić podręcznik do użytku, a wcześniej recenzują go specjaliści. Procedurę skrócono do minimum.
Na portalu MEN, gdzie można sprawdzić, które podręczniki są już dopuszczone, wciąż brakuje wielu pozycji. O ile nauczyciele klas I-III mają wybór (podstawa do edukacji wczesnoszkolnej zmieniła się nieznacznie), to z podręcznikami dla starszych klas jest kłopot. Sprawdziliśmy: MEN nie dopuścił jeszcze żadnych podręczników do nauki biologii, geografii, historii, wiedzy o społeczeństwie, muzyki i techniki. To szkoła podstawowa. Dla szkoły branżowej pierwszego stopnia resort nie dopuścił jeszcze żadnej książki.
Źródło: Gazeta Wyborcza / Autor: Małgorzata Zubik, Justyna Suchecka