Prawo.pl

Pełnoletni uczeń ma prawo sam zwolnić się z lekcji

Pełnoletni uczeń ma prawo sam zwolnić się z lekcji
Uczeń pełnoletni, poza wyjątkowymi sytuacjami, ma pełną zdolność do czynności prawnych i nie można wymagać, by w stosunkach ze szkołą reprezentowali go rodzice. Wprowadzanie do statutów szkół tego rodzaju zapisów jest niezgodne z prawem. Pełnoletni uczeń powinien mieć możliwość złożenia oświadczenia o tym, dlaczego nie był na lekcji.

Osoba, która ma pełną zdolność do czynności prawnych, sama odpowiada za swoje czyny, sama zawiera umowy i samodzielnie rozporządza swoim majątkiem. A zatem pełnoletni uczeń bez pośrednictwa rodziców ma prawo podejmować decyzje w sprawach związanych ze swoim kształceniem - decyduje m.in. - co nie budzi wątpliwości - czy będzie uczęszczał na lekcje religii i wychowania do życia w rodzinie.

 

 

Usprawiedliwienie to kompetencja nauczyciela, ale oświadczenie pełnoletni uczeń może złożyć

Przypominał o tym parę lat temu rzecznik praw obywatelskich, do którego trafiały skargi na postanowienia statutów zakazujących samodzielnego usprawiedliwiania nieobecności w szkole, zwalniania z zajęć lekcyjnych, czy też wyrażania zgody na wycieczki szkolne przez uczniów pełnoletnich. Podkreślał, że prawa pełnoletnich uczniów wynikają z aktów prawnych wyższego rzędu - z Konstytucji i ustawy - Kodeks cywilny, których szkolny statut modyfikować nie może.

Nieobecność ucznia usprawiedliwia wychowawca oddziału lub nauczyciel przedmiotu - pełnoletni uczeń może pisać osobiście oświadczenia o powodach swojej nieobecności, podobnie jak je piszą jego rodzice, lekarz, sąd.

 

Prawidłowo skonstruowany statut szkoły powinien zawierać zapis dopuszczający składanie oświadczeń o powodach nieobecności ucznia, pozostawiając nauczycielowi tak decyzję o usprawiedliwieniu nieobecności, jak i dokonanie odpowiedniego wpisu w dokumentacji szkolnej. Pełnoletnim uczniom nie można też ograniczać możliwości wychodzenia ze szkoły.

Prof. Jeżowski: szkolne statuty trzeba napisać od nowa>>

 

Nie można utajnić ocen przed rodzicami

Bardziej skomplikowaną kwestią jest natomiast to, czy mają prawo zakazać swoim rodzicom uzyskiwania informacji o ocenach. Część uczniów pełnoletnich próbowało zastrzegać dostęp do informacji o ocenach, powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych. Okazuje się jednak, że szkoła nie musi tego honorować. - Rodzice mają prawo do pozyskiwania informacji na temat ocen i frekwencji pełnoletniego ucznia - wyjaśniał Urząd Ochrony Danych Osobowych. Przesądza o tym, art. 44e ust. 2 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty określa bowiem, że oceny są jawne dla ucznia i jego rodziców. Zgodnie z drugim zdaniem tego przepisu, dopiero oceny w szkole policealnej są jawne jedynie dla ucznia.

Czytaj: Szkoły mają obowiązek udostępniać sprawdziany uczniowi i jego rodzicom >

Ocenianie osiągnięć edukacyjnych i zachowania ucznia odbywa się w ramach oceniania wewnątrzszkolnego. Celem jest dostarczanie rodzicom i nauczycielom informacji o postępach i trudnościach w nauce i zachowaniu ucznia oraz o szczególnych uzdolnieniach ucznia. UODO już zabiegał o zmianę przepisów w tej kwestii, ale MEiN nie zdecydowało się na wprowadzenie zmian w ustawie.

Odpowiedzialność za szkody

Przepisami, do których często muszą sięgać osoby pracujące z dziećmi, są regulacje dotyczące odpowiedzialności za szkody. Ogólną zasadę odpowiedzialności odszkodowawczej formułuje art. 415 kc, według którego: kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Za szkodę odpowie zatem osoba, która swoim zachowaniem, spowodowała jakiś uszczerbek w dobrach kogoś innego. Kodeks odpowiedzialność uzależnia również od winy, tę przypisuje się w sytuacjach, gdy zachowanie sprawcy było niezgodne z przepisami lub zasadami współżycia społecznego.

Lesińska Joanna: Rozwiązanie stosunku pracy z księdzem oraz nauczycielem religii >

 

 

"Jako bezprawne należy kwalifikować czyny zakazane przez przepisy prawne obowiązujące w Polsce, bez względu na ich źródła (Konstytucja RP lub inne ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe, rozporządzenia, akty prawa miejscowego). (...) Za bezprawne uznaje się także zachowania sprzeczne z zasadami współżycia społecznego albo dobrymi obyczajami, a więc normami moralnymi powszechnie akceptowanymi w całym społeczeństwie lub grupie społecznej, nakazującymi lub zakazującymi określonego zachowania, mimo iż nie jest ono nakazane lub zakazane normą prawną" [Kidyba Andrzej (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania - część ogólna, wyd. II].


Nie ma znaczenia, czy ktoś chciał wyrządzić szkodę, czy też wykazał się lekkomyślnością lub niedbalstwem. Istotny jest natomiast wiek sprawcy szkody, podobnie bowiem jak w przypadku umów, zakłada się, że dziecko, które nie ukończyło trzynastego roku życia nie ponosi odpowiedzialności za swoje czyny. Poszkodowany może jednak dochodzić naprawienia szkody od osoby, która miała obowiązek opiekować się małym sprawcą (art. 427 kc), jeżeli w jakiś sposób zaniedbał swoich obowiązków (można mu przypisać winę). Obowiązek opieki może wynikać zarówno z ustawy, jak i umowy, co oznacza, że za winę w nadzorze może odpowiadać tak rodzic, jak i niania, której powierzył opiekę nad dzieckiem. Po ukończeniu 13. życia dziecko odpowiada za wyrządzoną przez siebie szkodę  - na zasadach ogólnych. Sporną kwestią jest, czy sąd z urzędu powinien rozważać możliwość, że nastolatek nie był w pełni poczytalny.

 

"Żaden przepis prawny nie uzasadnia w przypadku małoletniego lub starca dokonania zmiany w zakresie ciężaru dowodu. Można natomiast postulować, aby sąd ustalający odpowiedzialność małoletniego nawet z urzędu dopuszczał dowód na okoliczność jego poczytalności"[Kidyba Andrzej (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania - część ogólna, wyd. II]. Jeżeli w trakcie postępowania okaże się, że nieletni sprawca szkody był niepoczytalny, to zastosowanie znajdą przepisy o winie w nadzorze - odpowie osoba, która nie dopilnowała dziecka, chociaż była do tego zobowiązana.