Nauczycielka matematyki z Krapkowic zdjęła ze ściany pokoju nauczycielskiego wiszący tam krzyż. Została za to ostro skrytykowana przez współpracowników, spotkała się z oskarżeniami o kradzież oraz ostracyzmem. Wystąpiła do sądu o uznanie, że padła ofiarą dyskryminacji ze względów światopoglądowych. Ostatecznie sąd przyznał jej rację.
Jednak prokuratura nie uznała sprawy za zakończoną i wniosła kasację do SN. W piśmie podnosi, że kobieta „nie zdjęła krzyża z powodu swoich poglądów religijnych, a uczyniła to w celowej prowokacji, aby ustalić reakcję współpracowników”.
Nauczycielka odpowiada, że ten argument był już wcześniej podnoszony i sąd go nie uwzględnił.
- Ten argument w trakcie procesu okazał się zupełnie nietrafiony. To jest po prostu nieprawda. Powiem więcej, może prowokacją było powieszenie tego krzyża w pokoju nauczycielskim - mówi "GW". Więcej>>
Nauczycielka, która zdjęła krzyż wiszący w pokoju nauczycielskim, wygrała w sądzie>>