Chodzi o artykuł Bogumiła Łozińskiego „RPO ogranicza prawa rodziców”, opublikowany 25 maja 2014 r.
"Nieprawdziwe jest twierdzenie, że chcę wyprzeć rodziców z roli wychowawczej. Według obowiązującego prawa, jak również w wyrażonym przeze mnie stanowisku, uchwalanie programu wychowawczego należy do kompetencji rad rodziców i rad pedagogicznych. Rady te współdecydują, co zapewnia prawa rodziców, jak również szanuje kompetencje kierownictwa i nauczycieli placówek przedszkolnych." - podkreśla rzecznik w liście otwartym skierowanym do redakcji pisma. Zauważa, że w przypadku wpływu rodziców na programy nauczania nie może obowiązywać zasada liberum veto.
"Łatwo bowiem sobie wyobrazić, jak wiele pojawi się tu niebezpieczeństw, od zwykłych pojedynczych prowokacji poczynając, po chęć wprowadzania do przedszkoli przez grupki osób np. sekt religijnych czy ideologii faszystowskiej, wbrew woli i opinii większości rodziców w danej placówce." - tłumaczy RPO. Podkreśla również, że swoją opinię dotyczącą programu "Równościowe przedszkole" oparła na analizach przeprowadzonych przez ekspertów.
"stwierdzenie autora, że „uznaję za obiektywne wytwory skrajnych ideologii” uważam za głęboko niesprawiedliwe i niczym nie uzasadnione. Jeśli chodzi o równość kobiet i mężczyzn z poszanowaniem ich godności, to sądzę, że jest to zgodne z Konstytucją i ustawami, a jako jeden z celów wychowawczych – biorąc pod uwagę charakter czasopisma, w którym się artykuł ukazał - również z nauczaniem Kościoła katolickiego." - pisze rzecznik. Dodaje także, że jest czytelniczką "Gościa Niedzielnego" i zależy jej na wyjaśnieniu nieporozumień. Pełna treść listu>>
Polecamy: Helsińska Fundacja Praw Człowieka: RPO ma rację ws. edukacji antydyskryminacyjnej