Rzecznik praw obywatelskich zwraca się do ministerstwa o podjęcie działań w tej sprawie. Podkreśla, że umowy pomiędzy szkołami a wydawcami sprawiają, że rodzice płacą dużo więcej za książki, nie mogą też kupić używanych podręczników.
Obecnie kuratoria prowadzą postępowania w sprawie nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w śląskich szkołach. Fundacja Europejska Inicjatywa Obywatelska zebrała dane o umowach, w których szkoły zobowiązywały się wybrać konkretny podręcznik w zamian za przekazanie placówce sprzętu mulimedialnego, niektórymi umowami zainteresowała się już prokuratura.
Według doniesień "Rz" w procederze brali udział czołowi wydawcy, a oferty nie dotyczyły jedynie dostarczenia drogiego sprzętu.
– Propozycje ograniczają się nie tylko do prezentów elektronicznych, niekiedy firmy oferują dostarczenie książek po cenie o 20–25 proc. niższej od wartości nominalnej, sugerując, że różnica w cenie może zasilić np. budżet szkoły – opowiada nam dyrektor jednej z podwarszawskich podstawówek.
MEN wydało na razie komunikat w terj sprawie, podkreslając, że wybór podręcznika nie może być uzależniony od otrzymania określonych dóbr materialnych, ponieważ jest to niezgodne z prawem. Resort podkreśla także, że uwrażliwia kuratorów, by zwracali uwagę na tego rodzaju praktyki.
RPO interweniuje ws. nieprawidłowości przy wyborze podręczników
Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi na szkoły i wydawców podręczników. Chodzi o umowy dotyczące wyboru konkretnej książki. Takie praktyki uderzają i w nauczycieli, i w rodziców - podkreśla RPO w piśmie skierowanym do MEN.