Po nowelizacji - tej samej, która dotyczy wzmocnienia uprawnień kuratora oświaty - minister właściwy do spraw oświaty i wychowania, pozyska z bazy danych systemu informacji oświatowej dane o nauczycielu i przekaże je Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Jest to przepis, który znalazł się w "Lex Czarnek".
Więcej: "Lex Czarnek" uchwalona przez Sejm >>
NAGRANIE SZKOLENIA: RODO w placówkach oświatowych - obowiązki dyrektora >
Dane do monitorowania i badań
Resort wyjaśnia, że zmiany mają służyć analizowaniu nieobecności nauczyciela w pracy z powodu urlopu macierzyńskiego lub czasowej niezdolności do pracy wskutek choroby oraz przygotowywania badań, prognoz i opracowań dotyczących nieobecności nauczyciela w pracy wskutek choroby.
Dane, które pobierze MEiN:
- imię (imiona) i nazwisko;
- numer PESEL, a w przypadku nauczyciela nieposiadającego numeru PESEL – serię i numer paszportu lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość;
- datę urodzenia;
- płeć;
- staż pracy; staż pracy pedagogicznej;
- typ szkoły lub placówki oświatowej, w której jest zatrudniony;
- kod TERYT gminy miejsca zatrudnienia;
- podstawę prawną zatrudnienia;
- stopień awansu zawodowego;
- wykształcenie;
- wymiar etatu;
- wskazanie czy nauczyciel przebywa na urlopie dla poratowania zdrowia, o którym mowa w art. 73 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela.
ZUS niektóre dane ma, innych nie potrzebuje
Zaskoczenia propozycjami resortu nie kryli związkowcy. Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, zastanawia się, po co ministerstwu i ZUS tak szczegółowe dane – jak np. te o stażu pracy pedagogicznej i stopniu awansu zawodowego.
Jak mówił Prawo.pl dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, zbieranie takiej ilości danych dla realizacji podanych w ocenie skutków regulacji celów, nie ma uzasadnienia. - Jeżeli ZUS ma prowadzić badania na temat tego, ilu nauczycieli w danym województwie poszło na zwolnienie lekarskie z określonego powodu, to wystarczyłyby mu zanonimizowane dane na ten temat. Niekoniecznie zaś musi wiedzieć, czy na zwolnienie z danego powodu poszła akurat pracująca na pół etatu Janina Kowalska. Zresztą tę kwestię mogą zweryfikować, sięgając do swoich baz. Z jednej strony może to być przejaw ogólnej tendencji do zbierania jak największej ilości danych o obywatelu, z drugiej – być może działanie psychologiczne, które w zamierzeniu miałoby zniechęcić pedagogów do brania zwolnień – mówił dr Lasocki. Zauważył też, że zbieranie danych o stopniu awansu, stażu pracy lub wykształceniu, ma sens, gdy pedagog stara się o wypłatę nauczycielskiej emerytury, ale wówczas to on sam decyduje o przekazaniu zakładowi tych informacji. ZUS nie wypłaca też świadczeń nauczycielom przebywającym na urlopie dla poratowania zdrowia, więc z tego punktu widzenia udostępnianie zakładowi danych na ten temat nie ma sensu.
Walka z nieprawidłowościami
Nie jest to jednak takie oczywiste z punktu widzenia działania ZUS - jak tłumaczy jeden z pracowników - zakład ma informacje o zwolnieniach lekarskich nauczycieli. Wcześniej istniał w tej materii pewien problem, bo brakowało informacji, które umożliwiałyby łatwe rozróżnienie nauczycieli i pracowników niepedagogicznych, jednak ten problem już rozwiązano, bo wprowadzono kod zawodu.
Natomiast dr Antoni Kolek, prezes Zarządu Instytutu Emerytalnego Sp. z o.o. wyjaśnia, że rozszerzenie kompetencji ZUS w obszarze kontrolowania ubezpieczonych i świadczeniobiorców wpisuje się w strategię uszczelniania systemu ubezpieczeń społecznych. - ZUS dostrzegł, że wśród nauczycieli pojawiają się często niestandardowe zwolnienia lekarskie, a także że system oświaty dysponuje rozbudowaną bazą o nauczycielach. Konsekwencją jest nadanie nowych uprawnień Zakładowi, tak by mógł skuteczniej reagować na niepożądane zjawiska związane z pobieraniem zasiłku chorobowego – tłumaczy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.