Rzecznik Praw Dziecka odnosząc się we wtorek na antenie Radia Lublin do Międzynarodowego Dnia Dziecka podkreślił, że jest to trzeci rok z rzędu, gdy to święto przypada w trudnym, nadzwyczajnym czasie. Najpierw wskazał na dwa lata pandemii, a obecnie na sytuację za wschodnią granicą, która spowodowała, że do Polski przybyły duże grupy dzieci z Ukrainy. - To chyba najtrudniejszy czas, największe wyzwania podczas trwania instytucji Rzecznika Praw Dziecka – ocenił Mikołaj Pawlak.

Czytaj: RPD "w służbie dziecka" chce więcej uprawnień niż ma RPO>>

Czytaj też: Pomoc dla Ukrainy – preferencje podatkowe dla pomagających i uchodźców >

Zdany egzamin z wrażliwości

Przypomniał, że rok temu w Łodzi powstało Muzeum Dzieci Polskich, gdzie istniał obóz koncentracyjny tylko dla polskich dzieci w czasie II wojny światowej. - Myślałem, że pokolenie dzieci wojny to historia. Są jeszcze żyjący, ocaleli z tamtego czasu, a tu się okazuje, że nagle przyjechało do nas (do Polski – PAP) bardzo dużo dzieci, które właśnie są dziećmi wojny; które słyszały bomby, widziały - jak to mówią - krasne niebo, czyli czerwone niebo w nocy; które chowały się do schronów; które na sygnał naszej syreny OSP albo przejeżdżającej karetki uciekają, wybiegają z klasy, z domu i pytają, co się dzieje. To jest bardzo przykre, wstrząsające – podkreślił Rzecznik Praw Dziecka.

 

Cena promocyjna: 37 zł

|

Cena regularna: 37 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 0 zł


- Jego zdaniem, polskie społeczeństwo poradziło sobie z wyzwaniem przyjęcia uchodźców z Ukrainy. - Widzę, że polskie dzieci, polska młodzież, polska rodzina zdały egzamin właśnie z wrażliwości, z człowieczeństwa. Te polskie serca cały czas są otwarte na pomoc dla dzieci ukraińskich – dodał Pawlak. Według niego, polskie dzieci dzielą się z nimi wszystkim, co mają najlepszego, czyli przede wszystkim wrażliwością. - Nie patrzą na to, skąd ktoś jest, jakim językiem włada; przyjęły dzieci ukraińskie do siebie, w klasach chciały z nimi natychmiast usiąść, stawały się ich koleżankami i kolegami – przekazał na antenie Radia Lublin Rzecznik Praw Dziecka.

Czytaj też: Jak rozmawiać z dziećmi i uczniami na temat sytuacji w Ukrainie – rekomendacje dla nauczycieli i pedagogów szkolnych >

Z dziećmi trzeba rozmawiać o wojnie

Zwrócił uwagę, że również polskie dzieci znalazły się w trudnej sytuacji ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę.  - Są pokoleniem, z którym nagle trzeba rozmawiać o wojnie. Nie o tym, co jest w internecie, w jakiejś dziwnej głupowatej grze komputerowej, ale o tym, co się dzieje tuż za naszą granicą – zaakcentował Pawlak.

Nawiązując do Dnia Dziecka, który przypada w środę, powiedział, że jeszcze zastanawia się, czego życzyć im z tej okazji. - Chyba podstawowe życzenia to, żeby właśnie ta radość, wrażliwość w nich, jak najdłużej pozostała, bo dziećmi będą tylko raz (…) Ta radość dzieciństwa powinna być w naszych dzieciach po to, żeby przekazywać ją tym, którym tego brakuje; tym, którzy doświadczają tragedii, traumy, czasem śmierci najbliższych, bo przecież przyjechało do nas też dużo dzieci, których rodzice albo zostali walczyć o Ukrainę albo nawet zginęli – dodał Rzecznik Praw Dziecka.

 

Wskazał, że zabiega o to, aby w szkołach było jak najwięcej psychologów i pedagogów w tej trudnej sytuacji, ale jest to ciągle niewystarczająco. - Nasze dzieci stały się takimi terapeutami i to jest coś wspaniałego – właśnie terapia przez wrażliwość, spotkanie, podzielenie się tym, co się ma w swoim domu, w swojej szkole. Za to serdecznie wszystkim dzieciom dziękuję” – podkreślił Mikołaj Pawlak.(ms/PAP)