Chodzi oczywiście o kontrowersyjne wystąpienie rzecznik praw obywatelskich, z którego wynika, że to państwo układa programy nauczania i nie muszą być one zgodne z poglądami rodziców (pisaliśmy o tym tutaj).
- Przedszkole to miejsce, w którym dzieci są na początku edukacji. Ponadto nie ma powszechnego obowiązku edukacji małych dzieci. Wychodząc z tych dwóch przesłanek, trzeba powiedzieć wprost: przedszkole ma wspomagać rodziców w ich obowiązkach, a nie wyręczać w sprawach kształtowania wartości. Ma pełnić rolę służebną, a nie narzucającą światopogląd. Zwłaszcza gdy jest to sprzeczne z systemem wartości rodziców. - tłumaczy pełnomocnik. - Czy chcemy wyrzucić do kosza całą literaturę, która pokazuje kobiety jako osoby zajmujące się domem, a mężczyzn jako tych, którzy zarabiają na życie? Jest przecież coś takiego jak płeć biologiczna, z niej wynikają określone role. Obawiam się, że ta dyskusja może ewoluować w bardzo niebezpiecznym kierunku.
Dodaje przy tym, że jest to jej zdanie na ten temat, a resort sprawiedliwości nie planuje wydania oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
Polecamy: Konstytucjonaliści: państwo nie może propagować jedynego słusznego modelu wychowania
Pełnomocnik ds. praw rodziny: przedszkole ma edukować, a nie kształtować poglądy
Szkoła i przedszkole mają przede wszystkim edukować. Dostarczać dzieciom wiedzy,
a nie tworzyć nowy świat wartości. Od tego jest rodzina. - komentuje w Rzeczpospolitej Anna Andrzejewska, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.