Resort zdrowia zapowiadał w grudniu, że nauczyciele i lekarze będą musieli się obowiązkowo zaszczepić i wskazał właśnie datę 1 marca 2022 roku. Minister edukacji podkreślił jednak, że ostatecznie to nie on podejmie decyzję w tej sprawie. I dodał na początku lutego, że system nie bardzo może sobie pozwolić na utratę pracowników - choć blisko 85 proc. nauczycieli jest zaszczepionych, wciąż wchodziłoby w grę kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli. Jeśli tylko sytuacja pandemiczna na to pozwoli, będziemy starać się skrócić naukę zdalną o tydzień bądź dwa tygodnie – powiedział Przemysław Czarnek.

 

Czytaj: 
Od marca obowiązkowe szczepienie nauczycieli>>

Rząd zmusi medyków do zaszczepienia się przeciwko Covid-19>>


Zmiana nie taka prosta, ale do pracy można nie dopuścić

Kolejne fale COVID-19 pogłębiają kryzys kadrowy w oświacie, bo nauczyciele chorują lub zostają objęci kwarantanną. Jeżeli chodzi o tę drugą opcję, to z uwagi na brzmienie przepisów, dotyczy to głównie tych niezaszczepionych - tych wśród nauczycieli jest ok. 20 proc. - to sporo, ale i tak o wiele mniej, gdy weźmiemy pod uwagę statystyki wyszczepienia ogółu Polaków - nie zaszczepiło się około 47 proc.

Sprawdź w LEX: Kalendarz zadań dyrektora - Luty 2022 >

Z powodu rosnącej liczby zachorowań, Lewica zaproponowała wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19 dla wszystkich dorosłych Polaków. Zwolnieni byliby tylko ci, którzy mają przeciwwskazania - np. wykazujące silne reakcje alergiczne na składniki szczepionki. Propozycja Lewicy obejmuje też powszechne stosowanie paszportu covidowego w miejscach użyteczności publicznej. Byłoby to o tyle wątpliwe prawnie, że szczepionki przeciwko COVID-19 są na razie dopuszczone do stosowania jedynie warunkowo, dlatego tak Polska, jak i inne kraje, starają się skupiać na zachętach do zaszczepienia lub obejmowaniu osób niezaszczepionych pewnymi ograniczeniami.

Czytaj w LEX: Maruszkin Radosław, Unijne cyfrowe zaświadczenia COVID >

Nauczyciel powinien dawać przykład

Wprowadzenie obowiązku szczepień medyków i nauczycieli resort zdrowia zapowiedział na początku grudnia.

- Zastanawia mnie wybór momentu na ogłoszenie tej informacji, bo trzeba zauważyć, że zbiegł się z kontrowersjami i wysłuchaniem publicznym w sprawie tzw. lex Czarnek, czyli projektu, którego celem jest ograniczenie autonomii szkoły oraz uzależnienie jej od decyzji kuratora oświaty - mówił wtedy Marek Pleśniar, dyrektor Biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - Pomijając tę kwestię, uważam, że nauczyciele powinni się szczepić i dawać pod tym względem przykład swoim uczniom i całemu społeczeństwu. Technikę wyegzekwowania tego na nich można uznać za mniej lub bardziej irytującą, ale sam obowiązek jest słuszny, dziwi mnie tylko czemu nie zostaje wprowadzony od razu albo od nowego roku, a odroczony aż do marca przyszłego roku. Być może rząd uznaje, że do tego czasu wszystko jeszcze może się zmienić i w rezultacie nie będzie trzeba się przy tym upierać - oceniał.

Sprawdź w LEX: Jakie wynagrodzenie przysługuje nauczycielowi, który nie zrealizował części lekcji z powodu nałożonej na niego kwarantanny? >

Sami nauczyciele byli mocno sceptyczni - w dyskusji pod informacją na temat obowiązku szczepień pytali przede wszystkim, czemu obowiązek ten nie będzie dotyczył posłów i ich rodzin. Mieli też pretensje do prezydenta, który zapewniał, że żadnego obowiązku nie będzie. Irytacji nie kryły nawet osoby zaszczepione, które zastanawiają się, czemu zaszczepienie będzie wymuszane na wybranej grupie zawodowej. Z pomysłu rząd zaczął się wycofywać jeszcze w grudniu, teraz wprowadzenie zmian w ogóle wydaje się mało prawdopodobne

Zobacz w LEX: Prawo i zarządzanie w oświacie w czasach niepewności >


.

Inny pomysł - uderzenie po kieszeni

Pojawiają się też inne pomysły na zwiększenie wyszczepienia nauczycieli, choć nie tylko ich, bo mogłoby to dotyczyć wszystkich pracowników. Chodzi o obniżenie zasiłku chorobowego w przypadku zachorowania na COVID lub przebywania na kwarantannie - dla niezaszczepionych mógłby on wynosić mniej niż przewidziane w przepisach 80 proc.

- Taką zmianę dałoby się przeprowadzić, choć pod pewnymi warunkami - mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń WPiA UW. - Przede wszystkim obniżenia nie można byłoby dokonać w oderwaniu od celu, jaki ma spełniać zasiłek - a tym jest zabezpieczenie społeczne. Trzeba więc byłoby przyjąć jakąś kwotę minimalną, np. kwotę najniższej emerytury lub renty. Musimy określić pewien wentyl bezpieczeństwa, bo inaczej mogłoby to zostać zakwestionowane przez sądem, gdyby w grę wchodziła np. najniższa emerytura, to autorzy mogliby argumentować, że nawet obniżony zasiłek spełnia cel, w jakim został stworzony - tłumaczy dr Lasocki.

Dodaje, że drugim argumentem zwolenników takiego rozwiązania może być to, że pracownik, który cały czas trafia na kwarantannę, bo jest niezaszczepiony, jest sporym obciążeniem dla pracodawcy. - To mogłoby stanowić uzasadnienie dla wprowadzenia takiego rozwiązania. Obecnie prawo do zasiłku może stracić osoba, która nie podda się izolacji, nakazanej na podstawie ustawy o chorobach zakaźnych i zwalczaniu zakażeń wśród ludzi, więc w pewnym sensie już mamy do czynienia ze zróżnicowaniem sytuacji osób, które otrzymują to świadczenie. Reasumując, wprowadzenie takiego rozwiązania jest możliwe, ale wymagałoby dokładnego przemyślenia - tłumaczy dr Lasocki -- Sądzę, że dopuszczalne byłoby stwierdzenie, że miesięczny zasiłek chorobowy w sytuacjach o których mowa w art. 6 ust. 2 pkt 1a ustawy zasiłkowej z powodu CoViD19 nie może być wyższy niż kwota najniższej emerytury, o której mowa w art. 85 ust. 2 ustawy emerytalnej. Takiego ograniczenia nie powinno się natomiast stosować się do osób w pełni zaszczepionych. Zaszczepieni podlegają bowiem kwarantannie jeżeli są skierowani na test - dlatego o takim zastrzeżeniu warto pamiętać - dodaje.

Zobacz w LEX: Wsparcie nauczycieli w pracy dydaktyczno–wychowawczej jako jedna z funkcji nadzoru pedagogicznego - VIII Kongres Edukacja i Rozwój - nagranie szkolenia >