- Nie mogę już wytrzymać skali agresji, jaką wykazują uczniowie wobec nauczycieli. Chamskie zachowania, przemoc słowna, a nawet fizyczna to nie są pojedyncze przypadki, ale norma. Nie dotyczy to tylko szkoły, w której pracuję. Rozmawiam z kolegami z innych gimnazjów i mają takie same doświadczenia. Nagminne są sytuacje, kiedy uczeń zwraca się do nauczycieli "ty k...", czy "ty ch...". I nikt na to nie reaguje. Na oczach klasy wykpiwają, odzywają się bez szacunku. Na dodatek dyrektorzy najczęściej ukrywają lub bagatelizują podobne zdarzenia, bo zależy im na reputacji szkoły i przyciągnięciu jak największej liczby dzieci. Czasem stosują naganę, ale nie oszukujmy się: jaka to jest kara dla takiego ucznia? On ma ustawowo zagwarantowane, że musi skończyć gimnazjum, i nic nie można mu zrobić. - mówi.
Rodzice najczęściej nie wierzą, że ich dzieci mogą się tak zachowywać, kuratorium zaś - zdaniem nauczycielki - zamiast pomóc, obwinia pedagoga o brak umiejętności radzenia sobie z uczniami.
Stanisław Gierba, przewodniczący olsztyńskiej komisji edukacji,przyznaje, że walka z przemocą wobec nauczycieli nie jest łatwa.
- Szkoły mają ograniczone możliwości w tej kwestii - mówi. - Są programy profilaktyczne, które na niektórych działają, ale nie zawsze. - podkreśla. Więcej>>
Wykroczenia i przestępstwa, do jakich dochodzi najczęściej na terenie szkoły, będą jednym z tematów I zjazdu Akademii Zarządzania Dyrektora Szkoły, który odbędzie się 23 stycznia w Warszawie. Kwestię tę szczegółowo omówi Artur Sypuła z Wydziału ds Nieletnich, Patologii i Profilaktyki Biura Prewencji, Komendy Głównej Policji. Szczegóły na temat programu konferencji tutaj>>