– Taka obawa istnieje. Gminy, które nie starają się ograniczać takich przypadków, muszą liczyć się z brakami kadrowymi w szkołach – mówi "DGP" Ryszard Stefaniak, naczelnik wydziału edukacji urzędu miasta w Częstochowie. Uważa także, że pomysł, by o urlopach decydował staż pracy, jest absurdalny. Przesłanką do udzielenia urlopu powinien być bowiam stan zdrowia pedagoga.
Podobnego zdania są dyrektorzy szkół.
– Każde tego typu rozwiązanie jest nieskuteczne, bo już po 10 latach pracy nauczyciele mają problemy z gardłem i muszą się leczyć – mówi Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Oświatowej.
Przyznaje, że w ostatnich latach korzystanie z urlopów stało się patologią, która znów może się nasilić przy okazji wprowadzanych zmian. Jego zdaniem powinny być one finansowane przez ZUS, a nie gminy (rocznie wydają one na ten cel nawet 700 mln zł). Nauczycielskie związki uspokajają emocje. ZNP zapewnia, że będzie dążyć do tego, by nowe przepisy nie objęły nauczycieli, którzy już pracują.
O planach reformy pisaliśmy tutaj, będzie ona także tematem II zjazdu Akademii Zarządzania Dyrektora Szkoły>>
URLOP DLA PORATOWANIA ZDROWIA>>