"Staranniej po śladzie!", "Musisz ciągle ćwiczyć! Nie spieszyć się! Temperować ołówek!". - to treść ocen opisowych, które wystawiono uczennicy uczącej się pisać litery.
- Dziewczynka po kilku tygodniach w szkole zaczęła wracać do domu z płaczem. Nie chciała chodzić na lekcje. Dlatego często pokazuję tę kartkę nauczycielom ku przestrodze - tłumaczy pedagog z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Małgorzata Żytko w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". - Obawiam się, że części nauczycieli wydaje się, że właśnie tak należy sprawdzać i oceniać prace uczniów. Niestety, ocena opisowa nie ma z tym nic wspólnego.
Od 2015 r. ocena opisowa także dla starszych uczniów>>
Podkreśla, że tego rodzaju nakazy, demotywują ucznia, ponieważ nie zawierają żadnego pozytywnego przekazu.
- Dziecko widzi tylko, że niczego nie umie. A skąd ta nauczycielka wie, że ta dziewczynka się nie starała? Dziecko ma prawo do eksperymentowania z pisaniem, tymczasem u nas często musi wiernie odwzorowywać litery, liczy się poprawność formalna, co staje się z czasem bezmyślnym powtarzaniem. - podsumowuje. Pełna treść artykułu>>
Źródło: "Gazeta Wyborcza", stan z dnia 1 grudnia 2014 r.