Przekonała się o tym jedna z tegorocznych maturzystek. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", dziewczyna zamiast arkusza egzaminacyjnego z wiedzy o społeczeństwie otrzymała arkusz z fizyki. Zamiast zgłosić to komisji, zaczęła rozwiązywać zadania i oddała arkusz razem z pozostałymi osobami piszącymi egzamin z WOS. Do sytuacji miało dojść w Skierniewicach. Pomyłka wyszła na jaw dopiero w łódzkiej OKE.
- Maturzystka była pod działaniem silnych lekarstw. Myślała też, że poziom rozszerzony z WOS ma charakter interdyscyplinarny - mówi "GW" Irena Czajkowska-Karpińska, dyrektorka szkoły.
Pechowa maturzystka nie otrzyma punktów ani za WOS, ani za fizykę, cała sytuacja, choć nieco zabawna, może mieć jednak bardzo poważne konsekwencje. Matura z WOS zakończyła sie bowiem przed rozpoczęciem egzaminu z fizyki, wychodzi więc na to, że maturzystka poznała pytania na kilka godzin przed kolegami piszącymi fizykę. Jak sama twierdzi, nikomu tych informacji nie przekazała, a do poniedziałku (matura odbywała się w piątek) była pewna, że pisała egzamin z wiedzy o społeczeństwie, ale decyzję o tym, czy nie należy unieważnić matur z fizyki, podejmie OKE.Więcej>>