Minister Katarzyna Hall w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedziała, że jest zadowolona z zapisów w przyjętej przez Sejm ustawie o systemie oświaty ponieważ ta wersja jeszcze bardziej akcentuje, że niczego się rodzicom sześciolatków przez trzy kolejne lata nie nakazuje. - Chodzi też o to, że poprzednie zapisy nakładały na samorządy obowiązek związany z utworzeniem w szkołach już w tym roku pewnej liczby miejsc dla sześciolatków. Rząd przewidywał wsparcie finansowe dla samorządów – 347 mln zł. Skoro tyle pieniędzy nie będzie, uznaliśmy, że nie można nakładać na samorządy tego obowiązku – powiedziała Minister.
Na pytanie czy nie obawia się, że reforma traci walor wyrównywania szans? Może się zdarzyć, że nawet w tej samej szkole jedne sześciolatki w pierwszej klasie będą się uczyły czytać i pisać, a te w zerówce układać z patyczków zbiory, minister Hall odpowiedziała: Nie zmienimy faktu, że część pięciolatków zaczęła w tym roku chodzić do przedszkola, a część nie. W przyszłym roku chcemy zagwarantować miejsca w przedszkolach dla pięciolatków tym wszystkim rodzicom, którzy uważają, że warto, by ich dzieci jako sześciolatki poszły do szkół. W tym momencie nastąpi wyrównanie szans.
 
Źródło: Rzeczpospolita, 19.02.2009 r.