W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister edukacji komentuje falę krytyki, jaka spadła na nią, po publikacji komunikatu o obowiązku pracy nauczycieli w czasie przerwy świątecznej. Związek Nauczycielstwa Polskiego zarzucił minister, że nie zna prawa oświatowego i zachęca do składania donosów na pedagogów.
ZNP: minister zbiera donosy na nauczycieli>>
- Żeby była jasność. Pierwszoplanowym punktem odniesienia w systemie edukacji są dzieci. Co ciekawe, na poziomie deklaracji, nie widzę ma tu różnic z ZNP. Nauczyciele są niezbędni i ważni w systemie, ale najważniejsze są dzieci – zgadzają się związki. - mówi minister Kluzik-Rostkowska - Okazuje się jednak, że w sytuacji gdy jakaś część nauczycieli będzie musiała zmienić swoje przedświąteczne plany i zaopiekować się dziećmi, których rodzice też przecież pracują, to ZNP widzi na pierwszym planie pedagogów. Zapomina wtedy o dzieciach. - dodaje.
Nauczyciele o obowiązku prowadzenia zajęć w czasie przerwy świątecznej: nie jesteśmy niańkami>>
Nie wiem co złego jest w tym, że uruchamiamy narzędzia do tego, by można było dowiedzieć się jakie prawo obowiązuje w Polsce. Od tego są chyba urzędy. - mówi, odnosząc się do kwestii zgłaszania nieprawidłowości w organizacji zajęć. - Czas między świętami nie jest czasem urlopu dla nauczycieli. To jest czas gdy pozostają do dyspozycji dyrektora szkoły i jeśli istnieje potrzeba zaopiekowania się dziećmi dyrektor musi taką opiekę zagwarantować. I już. - przypomina. Pełna treść informacji>>
Kluzik-Rostkowska: przerwa świąteczna to wolne dla ucznia, nie dla nauczyciela>>