Czytaj: Koniec autonomii szkół - kurator zdecyduje, dyrektor odpowie>>
 

Według ministra kurator ma za mało uprawnień, bo obecnie dyrektor wcale nie musi się zastosować do jego zaleceń. - Organ nadzoru pedagogicznego przestrzega i nadzoruje to, żeby we wszystkich szkołach w Polsce była realizowana podstawa programowa. Nie ma autonomii szkół. Wszystko odbywa się zgodnie z prawem oświatowym i na bazie prawa oświatowego również kurator będzie dalej prowadził swój nadzór pedagogiczny. Coś takiego jak autonomia szkół, o której mówią krytycy tego projektu ustawy, ona występuje w jakimś zakresie na uniwersytetach, w szkołach wyższych, tylko tam też jest fetyszyzowana nieprawdopodobnie - powiedział Czarnek w wywiadzie dla Radia Wrocław.

Wszystko dla dobra dyrektorów

- Może to nie tyle wzmocnienie roli kuratora, bo ta rola pozostaje taka sama. Kurator jest organem nadzoru pedagogicznego we wszystkich placówkach oświatowych, więc jest jednym z tych dwóch organów rządzących szkołą. Organ prowadzący, czyli najczęściej samorząd, również niekiedy stowarzyszenia i kurator, jako organ nadzoru pedagogicznego. Natomiast dokładamy kompetencji kuratorowi w związku z tym organem nadzoru pedagogicznego po to, żeby przeciwdziałać różnego rodzaju próbom indoktrynacji dzieci przez podmioty, które wchodzą do szkoły i uczą czegoś, co z podstawą programową jest nijak zbieżne - powiedział Czarnek.

 

 

Minister podkreślił, że kurator obecnie stwierdzając nieprawidłowości tylko zaleca ich usunięcie, natomiast nie ma żadnych środków oddziaływania na to, co w szkole się dzieje. Co - zdaniem ministra - sprawia, że dyrektorzy padają niekiedy ofiarami nacisku ze strony niektórych organów prowadzących, burmistrzów czy prezydentów dużych miast i pod ich dyktando wykonują coś, czego by nie wykonali, gdyby mogli powiedzieć: nie mogę, bo kurator wyciągnie wobec mnie konsekwencje. Według szefa resortu edukacji kurator tylko w wyjątkowych wypadkach będzie występował o zawieszenie dyrektora.

Minister odniósł się też do autonomii uczelni - jego zdaniem bardzo często rektorzy niektórych uczelni traktują jako autonomię rektora, a nie autonomię naukowca. - Autonomia jest potrzebna po to na uczelniach, żeby naukowiec mógł w sposób swobodny prowadzić badania naukowe i je publikować. Nie po to, żeby rektor mógł, można powiedzieć, dyktatorskie rządy swoje na uniwersytetach wprowadzać. Ale to jest kwestia szkolnictwa wyższego - mówił Czarnek.

Podkreślił, że w szkolnictwie podstawowym funkcjonuje dualizm władzy: po pierwsze organ prowadzący, czyli ten, który odpowiada za infrastrukturę, najogólniej rzecz ujmując, a po drugie nadzór pedagogiczny, czyli ten, który odpowiada za to, żeby treści, które są zgodnie z przepisami prawa przewidziane do nauczania w szkołach, były tam przekazywane i nic ponadto.